W ostatnich tygodniach przed Trybunałem w Strasburgu toczyły się dwie sprawy przeciwko Polsce, które mozna uznać za pewien etap rozliczeń z historią. W tym wypadku chodzi o historię powojenną i losy ziemi utraconych na Wschodzie oraz Ziemi Odzyskanychna Zachodzie. W obu przypadkach rząd polski okazał się stroną wygraną. Jednak okazało się, że choć orzeczenie Trybunału na polityczny wydźwięk, nie doszło ani do zaspokojenia roszczenia byłych właścicieli, ani do ostatecznego zamknięcia kwestii rozliczenia się Polski i Niemiec. Zarówno Zabużanie, jak i Wypędzeni i ich rodziny zapowiadają dalsze działania.
Pierwsze rozstrzygnięcie dotyczy zamknięcia procedury wyroku pilotażowego w sprawie mienia zabużańskiego. Warto zauważyć, że Trybunał po raz pierwszy zastosował w pełni tę procedurę stwierdzając, że naruszenie prawa do ochrony własności osób, którym rząd polski zobowiązał się wypłacić odszkodowania, ma charakter systemowy. Tym samym Trybunał odrzucił 176 skarg przeciwko Polsce, gdyż uznał, że rząd skutecznie wprowadził mechanizm odszkodowawczy, z którego potencjalnie może skorzystać prawie 80 tysięcy osób.
Procedura wyroku pilotażowego została wprowadzona wyrokiem w sprawie Broniowski przeciwko Polsce w 2004 r. (skarga numer 31443/96). Natomiast w grudniu 2007 r. Trybunał odrzucił skargi Wolkenberga oraz Witkowskiej-Tomboli ze względu na fakt, że w Polsce obowiązywała już ustawa przyznająca byłym właścicielom gruntów leżących za wschodnią granicą Polski prawo do odszkodowania w wysokości do 20% wartości tej nieruchomiści. Kolejno odrzucono 110 spraw, a następnie przy zamknięciu całej procedury dalsze 176. Nie oznacza to jednak, że indywidualne skargi właścicieli majątków utraconych na Wschodzie przestaną napływać do Strasburga – Trybunał ma w dalszym ciągu obowiązek zajęcia się nimi, jeżeli zostały ostatecznie rozstrzygnięte na poziomie krajowym. W tym miejscu należy podkreślić, że procedura wyroku pilotażowego opiera się na założeniu o podobieństwie pozostałych skarg, które zostały odrzucone przed zamknięciem procedury 6 października 2008 r. – a w tym przypadku sytuacja skarżących była wielokrotnie odmienna.
Drugą sprawą stanowiącą rozliczenie z przeszłością była decyzja o niedopuszczalności skargi Powiernictwa Pruskiego (spółki komandytowo-akcyjnej działającej w imieniu 23 udziałowców jako indywidualnych skarżących) również dotycząca naruszenia prawa własności w związku z utratą majątku. Tym razem jednak po wojnie znalazły się one na terytorium Polski. Utracone majątki niemieckie zostały formalnie wywłaszczone w ramach programu nacjonalizacji lub na mocy prawa regulującego szczegółowo mienie zakwalifikowane jako porzucone, opuszczone lub poniemieckie. Skarżący podnosili m.in., że w świetle prawa międzynarodowego władze polskie ponoszą odpowiedzialność za utratę majątków i czystkę etniczną wobec Niemców (czego świadectwem były ich masowe deportacje). Zarzuty te oznaczają, że Polska została oskarżona przed Trybunałem Praw Człowieka o zbrodnię przeciwko ludzkości. Skarżący dowodzili także, że w Polsce nie istnieje prawo dające podstawę do rehabilitacji wypędzonych obywateli niemieckich lub restytucji ich mienia. Z tego też względu nie domagali się swoich praw przed sądami w Polsce.
Trybunał uznał po pierwsze, że Polska nie ponosi odpowiedzialności za wypędzenie i opuszczenie majątku przez Niemców, gdyż to władze niemieckie faktycznie zarządziły ewakuację w obawie przed zbliżającą się Armią Czerwoną. Ponadto do Porozumień Poczdamskich z 2 sierpnia 1945 r. władze polskie nie sprawowały nad terytorium późniejszych Ziem Odzyskanych kontroli ani de iure ani de facto. Ponadto polskim władzom nie można przypisać indywidulanych aktów przemocy, mających na celu zemstę lub zagarnięcie mienia. Argument ten stanął na przeszkodzie, by Trybunał uznał swoją właściwość w zakresie podmiotowym do orzekania w tej sprawie. Poza tym sprawa ta wykracza poza ramy czasowe wytyczające jurysdykcję Trybunału, gdyż zdarzenia, których dotyczyła, miały miejsce przed 10 paźdzeirnika 1994 czyli przed datą ratyfikacji Konwencji przez Polskę. Sytuacja pozbawienia własności nie stanowi też dla potrzeb Konwencji „trwającego naruszenia prawa”.
W przeciwieństwie do spraw mienia zabużańskiego, gdzie Polska formalnie związana była miedzynarodową umową (tzw. umowami republikańskimi między PKWN a Socjalistycznymi Republikami Rad) do wypłacenia odszkodowań, w sprawie Powiernictwa Pruskiego władze polskie nie były odpowiedzialne za utratę majątków, a tym samym za wypłacenie odszkodowań. Z Konwencji Praw Człowieka nie wypływają bowiem obowiązki państw do podjęcia konkretnych działań mających na celu rehabilitację, restytucję własności czy wypłatę odszkodowań. Trubunał uznał się więc także niewłaściwym do orzekania z uwagi na zakres przedmiotowy sprawy. Ztego też względu skarga okazała się niedopuszczalna.