20 maja 2008 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł o naruszeniuprawa do prywatności i poszanowania życia rodzinnego aresztowanego,któremu wpierw prokurator, a potem sąd uniemożliwiały kontakty z żoną isynem przez okres ponad roku. Brak zgody na widzenie uzasadniony byłdobrem śledztwa w sprawie, w której żona była świadkiem, choćskorzystała z przysługującego jej prawa odmowy składania zeznańprzeciwko mężowi.
Skarżący, Sławomir Ferla, znalazł się w areszcie śledczym 25 grudnia 1998r. pod zarzutem napadu i pobicia sąsiada. Pobicie było wynikiem sprzeczki,która wywiązała się podczas wizyty skarżącego i jego żony na obiedzie usąsiadów. W dniu aresztowania jego żona złożyła oświadczenie na policji, że nicnie wie o tym zdarzeniu, mimo że była obecna w drugim pokoju. Zarówno żonaskarżącego, jak i on sam wielokrotnie wnioskowali o możliwość widzenia w areszcie.Za każdym razem taki wniosek był odrzucany. Prokurator utrzymywał natomiast, żezgoda na wizytę nie może być wydana, ponieważ żona została wezwana na świadka wpostępowaniu przygotowawczym. Gdy poinformowano ją o jej prawach, odmówiła składaniazeznań przeciwko mężowi w prokuraturze. Dopiero 23 marca 1999 r. żonaskarżącego mogła go po raz pierwszy odwiedzić w areszcie, nie mogła jednak anibezpośrednio się z nim komunikować ani przyprowadzić ich 4-letniego syna. Do rozmowymusieli posłużyć się telefonem wewnętrznym.
Skarżący wniósł skargę do sądu 30 maja 1999 na kolejną decyzję odmawiającążonie odwiedzin w areszcie. Decyzja ta była uzasadniona faktem, że żona byłaświadkiem w postępowaniu przeciwko skarżącemu. Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał, żeprawo do odwiedzin skarżącego mają dorośli, którzy nie zostali powołani naświadków, jak i jego 4 letni syn. Ponieważ nie wskazano, kto mógłby doprowadzićsyna do aresztu, w rezultacie nie mógł on skorzystać z tego prawa. Z kolei 8lipca 1999 r. przewodniczący Sądu Okręgowego poinformował skarżącego, że zakazbezpośrednich kontaktów z żoną wynikał z faktu, że dwukrotnie złożyła onaoświadczenie na policji w trakcie prowadzonego śledztwa i oświadczenia te miałyznaczenie dla sformułowania aktu oskarżenia przeciwko niemu. Termin pierwszegoposiedzenia sądu, na które żona skarżącego została wezwana jako świadek,przesunięto z 20 maja na 16 sierpnia. Ponieważ nie stawiła się naprzesłuchanie, została ukarana grzywną. Nadal odmawiano jej prawa doodwiedzenia męża.
5 listopada 199 r. odmówiła składania zeznań przed sądem. Skarżący zostałskazany wyrokiem z 10 grudnia 1999 r. na cztery lata pozbawienia wolności.Natomiast 24 marca 2000 oboje z żoną zostali pozbawieni praw rodzicielskich –on ponieważ przebywał w więzieniu, a żona ponieważ stale nadużywała alkoholu inie wywiązywała się z obowiązków rodzicielskich zagrażając tym życiu i zdrowiudziecka.
Kodeks karny wykonawczy w art. 217 przewiduje, że tymczasowo aresztowanymoże uzyskać widzenie zarówno w fazie śledztwa, jak i postępowania sądowegowyłącznie za zgodą organu, w którego dyspozycji pozostaje (tj. prokuratora lubsądu odpowiednio). Zasadę tę potwierdza również Rekomendacja Komitetu MinistrówRady Europy (2006)2 w sprawie reguł więziennych.
Rząd w tej sprawie wyraził przekonanie, żeograniczony kontakt z rodziną był uzasadniony dobrem postępowania, wskazującprzy tym, że skarżący miał możliwość widzenia z żoną raz – 23 marca 1999 r. –oraz ze swoim synem. Pozbawienie praw rodzicielskich miało być według rządudowodem na to, że więzi rodzinne między skarżacym a jego dzieckiem były słabe.Stąd tez nie doszło do naruszenia prawa do prywatności i ochrony życiarodzinnego (art. 8 Konwencji). Natomiast w opinii skarżącego sam fakt, że żonaskorzystała z ustawowego przywileju członków rodziny do odmowy zeznań zezwalałna to, by mogła przychodzić na widzenie. Uważał więc, że odmowy widzenia miałycharakter arbitralny.
Jak we wszystkich podobnych sprawach, gdyograniczenie konwencyjnego prawa doszło z powodu ochrony innego ważnegointeresu prawnego, w tym wypadku “ochrony porządku i zapobiegania przestępstwom”, Trybunał musiał wyważyć racje obustron postępowania. Gdyby ingerencja władzy była nadmierna tzn. niewłaściwiewyważyła interes jednostki i systemu sprawiedliwości, można mówić o naruszeniuprawa. Trybunał musiał przede wszystkim rozstrzygnąć, czy utrzymywanie zakazuwidzenia przez tak długi okres czasu było uzasadnione, przyjmując wszakże, żepierwotne jego zastosowanie mogło być słuszne i usprawiedliwione interesemśledztwa.
Trybunał zauważył jednak, że już z pierwszych wyjaśnień żony skarżącegowynikało, że nie ma ona nic do dodania w sprawie całego przestępczego zajścia.Później korzystała z prawa odmowy składania zeznań w śledztwie i postępowaniusądowym. Mimo to w ciągu prawie jednego roku prawo widzenia zostało jej tylkoraz przyznane. Prokuratura i sąd niepróbowały zabezpieczyć prowadzonej sprawy w jakichkolwiek inny sposóbwprowadzając np. widzenie z nadzorem strażnika lub nakładając inne ograniczeniaczasu, częstotliwości oraz charakteru wizyt. (Porównaj: Klamecki (no.2) przeciwko Polsce, skarga nr. 31583/96,§ 151, 3 kwietnia 2003). Przy kolejnych odmowach utrzymywano zatem ten samargument, że żona jest świadkiem zdarzenia. W tym kontekście, zgoda na widzenie23 marca miała charakter arbitralny, nie było bowiem przeszkód, aby zezwolić nakolejne widzenia.
W ocenie Trybunału doszłodo naruszenia prawa do życia rodzinnego gwarantowanego w art. 8 Konwencji zewzględu na czas i charakter ingerencji w to prawo. Pozbawienie możliwości bezpośredniegokontaktowania się z rodziną nie było w tym wypadku usprawiedliwione anisytuacją osadzenia w areszcie śledczym, ani interesem wymiaru sprawiedliwości wzakresie zabezpieczenia porządku i zapobiegania przestępstwom Skarżący otrzymałodszkodowanie za krzywdę moralną w wysokości 1500 euro oraz pokrycie kosztówsądowych w wysokości 2000 euro.