Komentarz do dokumentu: Opuz przeciwko Turcji (Orzeczenia)
Autor: Marcin Drewicz Data dodania: 2009-09-15 17:53:46
Każdy dzień przynosi nam potwierdzenie prostej myśli, iż życia nie da się opisać za pomocą prostych formuł. Równie banalna jest konstatacja, że w szczególności odnosi się to do prawnokarnej ochrony zdrowia i życia ludzkiego. W komentowanej sprawie Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekał w sprawie Nahide Opuz, która przez lata wraz ze swą matką, były bite przez męża kobiety. Mężczyzna ranił kobietę nożem, za co nie poniósł żadnych poważnych konsekwencji, a kiedy kobiety chciały od niego uciec - zastrzelił matkę swej żony. Wcześniej kobiety wielokrotnie składały zawiadomienia o groźbach i pobiciu, lecz potem je wycofywały pod naciskiem sprawcy. Tureckie organa ścigania czuły się więc zwolnione zarówno od ścigania oprawcy i pomocy ofiarom. Choć Trybunał orzekał w sprawie tureckiej, analogiczne sytuacje możemy zaobserwować na gruncie polskim, stąd orzeczenie to zasługuje na bliższą uwagę, szczególnie, że jest pierwszym tak odważnie zabranym głosem wymiaru sprawiedliwości odnośnie walki z przemocą w rodzinie.
W przedmiotowej sprawie Trybunał uznał, iż niewystarczająca ochrona państwa dla ofiar przemocy domowej narusza art. 2 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności z 1950 r.[1] (prawo do życia w związku ze śmiercią matki skarżącej) oraz art. 3 Konwencji (zakaz okrutnego traktowania w związku z brakiem reakcji organów ścigania na przemoc domową). Jeśli sytuacja ta dotyka kobiet, może być dyskryminacją ze względu na płeć (art. 14 Konwencji).
W niniejszym wyroku Trybunał orzekł, iż art. 2 wymaga, by ochrona ze strony państwa przed bezprawnymi zamachami na życie polegała również na możliwości uzyskania efektywnej i skutecznej pomocy zarówno od organów ścigania, jak i sądów. Z tego wynika podstawowy obowiązek państwa: ochrona prawa do życia przez umiejętne ukształtowanie instrumentów prawa karnego, aby powstrzymywać bądź zniechęcać potencjalnych sprawców przestępstw przeciwko życiu[2]. Słusznie Trybunał wywodzi, iż ochrona życia składa się nie tylko z instytucji represyjnych, służących ukaraniu sprawcy, lecz również z instytucji prewencyjnych, mających na celu ochronę tych, którzy są narażeni na zamachy godzące w ich życie, zwłaszcza ze strony osób im najbliższych. Rzecz jasna ów obowiązek państwa nie może być rozumiany jako nakładający obciążenia niemożliwe do realizacji. Żeby mówić o istnieniu powinności tego rodzaju musi być spełniony następujący warunek: dysponowanie przez odpowiednie organy informacjami o wysokim stopniu prawdopodobieństwa ziszczenia się ryzyka w postaci zamachu na życie konkretnej osoby. Chcąc mówić o pogwałceniu art. 2 Konwencji wystarczy, ażeby skarżący podniósł, iż właściwe organy państwowe nie zrobiły wszystkiego, czego zwykle można od nich oczekiwać w takich sprawach celem zapobieżenia ziszczenia się owego niebezpieczeństwa.
Warto zauważyć, iż w przypadku przemocy domowej organa ścigania zazwyczaj nie zachowują się biernie, jednakże ich interwencje nie stanowią skutecznym narzędziem powstrzymującym przed zamachem na życie. Podobnie ofiary, wbrew powszechnemu stereotypowi, inicjują działania celem poprawienia swego położenia, m. in. starają się podjąć rozmowę, uciekają z domu w obawie przed kolejnymi atakami, ukrywają się u rodziny czy przyjaciół czy wreszcie poszukują pomocy z zewnątrz, w tym ze strony organów ścigania. System trybów ścigania w polskim prawie karnym, prócz ścigania z oskarżenia publicznego, przewiduje również ściganie na wniosek oraz tryb ścigania z oskarżenia prywatnego. Tryb ścigania przestępstwa określa prawo karne materialne[3]. W doktrynie prawa karnego procesowego dominuje pogląd, iż polski proces karny hołduje zasadzie legalizmu (dyrektywie nakazującej organowi procesowemu wszczęcie ścigania każdego przestępstwa, jeżeli tylko ściganie z urzędu jest prawnie dopuszczalne i faktycznie zasadne), lecz system trybów ścigania nie stanowi ustępstw na rzecz zasady oportunizmu (zaniechana ścigania z powodu niecelowości mimo prawnej możliwości i dopuszczalności)[4].
Innymi słowy na gruncie trybu prywatnoskargowego państwo, przekazując pokrzywdzonemu prawo dyspozycji skargą, samo pozbawia się prawa ścigania. Istnieje co prawda możliwość wszczęcia postępowania przez prokuratora lub przystąpienia przezeń do postępowania już wszczętego na podstawie art. 60 § 1 k.p.k.[5], lecz jednocześnie polski ustawodawca pozostawił pokrzywdzonemu możliwość cofnięcia wniosku o ściganie po spełnieniu warunków z art. 12 § 3 k.p.k. Cofnięcie skargi nie jest obarczone żadnymi warunkami i leży w pełnej dyspozycji skarżącego. Na gruncie prawa polskiego cofnięcie wniosku o ściganie często jest utożsamiane ze zwolnieniem organów ścigania od podejmowania jakichkolwiek działań prewencyjnych. W myśl art. 12 § 1 k.p.k. w sprawach o przestępstwa ścigane na wniosek postępowanie z chwilą złożenia wniosku toczy się z urzędu. A zatem po złożeniu wniosku o ściganie wszczęcie i przeprowadzenie postępowania staje się obowiązkiem oskarżyciela publicznego[6]. Wniosek o ściganie będąc oświadczeniem woli uprawnionego podmiotu jest z punktu widzenia organów ścigania warunkiem dopuszczalności procesu. Choć wniosek stanowi - jako warunek dopuszczalności procesu- przesłankę procesową o charakterze formalnym, to jednak jego brak oznacza, iż zamknięta jest możliwość wszczęcia postępowania w sprawie, a tym samym, do pociągnięcia sprawcy do odpowiedzialności prawnej[7].
W przypadkach przemocy domowej nierzadką jest sytuacja, gdy ofiara jest zmuszana przez swego oprawcę do wycofywania skarg czy wniosków o ściganie. Jednakże przykłady z praktyki międzynarodowej przeciwdziałania przemocy w rodzinie wskazują, iż w kontekście przemocy domowej modelem pożądanym jest ściganie sprawców tych czynów w interesie publicznym[8]. Na tym właśnie polega swoisty paradoks efektywności postępowania karnego, że to od aktywnego zaangażowania się pokrzywdzonego zależy rodzaj podjętych działań, które ze swej natury winny być skorelowane ze stopniem zagrożenia i rodzajem zagrożonego dobra. Jeśli więc przepisy uniemożliwiają podjęcie działań sformalizowanych, organa ścigania powinny zawiadomić i współpracować z innymi organami odpowiedzialnymi za przeciwdziałanie przemocy w rodzinie, co w Polsce pozostaje wciąż w sferze postulatów.
Mówiąc o pogwałceniu art. 2 Konwencji odnośnie spraw dotyczących przemocy w rodzinie nie sposób nie odnieść się do środków prawnych przedsiębranych przez organa ścigania czy organa wymiaru sprawiedliwości celem jej przeciwdziałania. Trybunał słusznie akcentuje wymóg odpowiedniej reakcji wyspecjalizowanych służb na, co jest godne podkreślenia, chociażby sygnały świadczące o możliwości pojawienia się przemocy domowej w konkretnym przypadku. Innymi słowy, samo powzięcie wiadomości od jakiejkolwiek osoby obliguje organa ścigania do podjęcia chociażby działań interwencyjnych. Ich zakres oraz możliwość zastosowania zakreśla ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie[9]. Jest to pierwszy akt normatywny tego rodzaju, który wprowadza do systemu prawa specjalne mechanizmy ochrony ofiar poprzez możliwość izolacji sprawcy. Art. 3 niniejszej ustawy wymienia działania, których adresatem są osoby dotknięte przemocą w rodzinie, ale i również organa ścigania. W szczególności ustawodawca przewidział powinność ochrony przed dalszym krzywdzeniem poprzez uniemożliwienie osobom stosującym przemoc domową korzystania ze wspólnie zajmowanego z ofiarami mieszkania oraz zakazanie z nimi kontaktu jak również zapewnienie, na żądanie ofiary, bezpiecznego schronienia w specjalistycznym ośrodku wsparcia dla ofiar dotkniętych przemocą w rodzinie. Przepis ów stanowi więc jedynie pewien postulat i deklarację podjęcia określonych działań i jakkolwiek wyznacza zakres zadań w zakresie przeciwdziałania przemocy domowej, to jednak nie zobowiązuje konkretnych podmiotów do podjęcia tychże działań. Można więc pokusić się o stwierdzenie, że ta normatywna regulacja „obowiązków” organów ścigania ma swoisty wpływ na stosowanie przepisów u.p.p.r. w praktyce.
Należy podnieść, iż u.p.p.r. przewiduje szereg możliwości odnośnie zapewnienia bezpieczeństwa ofiarom przemocy. Na etapie postępowania przygotowawczego art. 14 ust. 1 u.p.p.r. umożliwia warunkowy dozór policji, jeśli wobec oskarżonego zachodzą przesłanki do tymczasowego aresztowania z art. 258 k.p.k. i tylko, jeżeli opuści on lokal zajmowany wspólnie z pokrzywdzonym. Art. 14 ust. 2 umożliwia także nałożenie na oskarżonego obowiązku powstrzymywania się od kontaktów z pokrzywdzonym. Z kolei na etapie postępowania sądowego przy warunkowym umorzeniu postępowania lub zawieszeniu wykonania kary, art. 13 u.p.p.r. umożliwia sądowi nałożenie obowiązku powstrzymywania się od kontaktów z pokrzywdzonym i opuszczenie zajmowanego wspólnie lokalu. Pomimo takiego normatywnego kształtu stosowanie instrumentów prawnych przeciwdziałania przemocy w rodzinie jest mizerne.
Statystyka stosowania zarówno tymczasowego aresztowania, jak i warunkowego dozoru Policji pokazuje, iż sądy nieczęsto znajdują podstawy do stosowania tych środków zapobiegawczych[10]. W przypadku warunkowego dozoru problematyczne jest spełnienie przez oskarżonego kryterium opuszczenia wspólnego z pokrzywdzonym lokalu, nierzadko bowiem oskarżony nie dysponuje możliwością lokalową zmiany miejsca pobytu, nadto opuszczenie wspólnego lokalu jest zależne tylko i wyłącznie od dobrej woli samego oskarżonego, albowiem ani sąd ani organa ścigania nie dysponują w tej kwestii żadnymi środkami przymusu. Niektórzy przedstawiciele doktryny nadto podnoszą, iż w kwestii uzależnienia zastosowania warunkowego dozoru od opuszczenia wspólnego lokalu dochodzi do ingerencji w sferę wykonywania konstytucyjnie chronionego prawa własności, a tym samym, do ograniczenia prawa do prywatności[11]. Z kolei w ramach warunkowego umorzenia postępowania karnego warto zauważyć, iż niemożliwym jest nałożenie na sprawcę obowiązku powstrzymywania się od agresji fizycznej i psychicznej co, jak się wydaje, jest z punktu widzenia ofiary najistotniejsze. Ponadto, podobnie jak w przypadku dozoru, wypełnianie przez sprawcę nałożonych nań obowiązków jest zależne tylko od jego woli, a jest skuteczne tylko, gdy sprawca zrozumiał swój błąd i powziął kroki celem ich naprawy[12].
Trybunał kładąc akcent na wymóg odpowiedniości i skuteczności podjętych działań na skutek powziętej informacji o zdarzeniu, wskazuje tym samym, że musi istnieć korelat nie tyle między stanem zagrożenia ofiary a rodzajem podjętych działań, lecz między rodzajem działań przestępnych a zaangażowaniem w ściganie. To przesądza, moim zdaniem, w świetle stanowiska zajętego przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, iż determinacja w ściganiu sprawców przemocy w rodzinie zakreśla antycypujący charakter podjętych działań, jakim jest zapewnienie bezpieczeństwa i ochrony życia ofiary.
Trybunał w wielu swych orzeczeniach[13] podkreślał, iż okrutne traktowanie musi osiągnąć minimalny poziom dotkliwości, który zależy od szeregu czynników, m. in.: jego długości czy fizycznych oraz psychicznych skutków takich zachowań. Kiedy więc państwo może być odpowiedzialne za naruszenie art. 3 Konwencji w kontekście braku przeciwdziałań przemocy domowej? Otóż już art. 1 Konwencji nakłada na państwa obowiązek zapewnienia każdemu człowiekowi, podlegającemu ich jurysdykcji, praw i wolności określonych w rozdziale I Konwencji, włączając w to ochronę przed okrutnym traktowaniem nie tylko na płaszczyźnie jednostka- władza publiczna, ale także na płaszczyźnie jednostka- jednostka. Oczywiście rolą Europejskiego Trybunału Praw Człowieka nie jest zastępowanie organów państwowych i wskazywanie, które z poszczególnych instrumentów prawnych są najbardziej odpowiednie do ochrony przed okrutnym traktowaniem.
Moim zdaniem o braku naruszenia art. 3 można mówić dopiero wtedy, gdy organy państwowe wyczerpią instrumentarium prawne, będące w ich dyspozycji, jeżeli tylko dysponują wiedzą o danym zdarzeniu. Należy zatem zgodzić się ze stanowiskiem Trybunału, iż obowiązek ścigania sprawców przemocy domowej wymaga, by proces karny wychodził naprzeciw pokrzywdzonemu, w szczególności, by cały ciężar jego zainicjowania i prowadzenia nie spoczywał jedynie na barkach ofiary, co skutkuje jej wtórną wiktymizacją[14].
Podkreślenia wymaga fakt, iż dystynkcje między przemocą domową a maltretowaniem czy torturami są bardzo płynne. Zaznaczyć trzeba, iż przemoc w rodzinie to nie tylko agresja fizyczna, lecz również psychiczna, seksualna bądź ekonomiczna. Z kolei tortury, w kontekście przemocy domowej, mogą być postrzegane jako doznawanie przez ofiarę cierpień fizycznych lub psychicznym ze strony sprawcy w celu zmuszenia jej do określonego zachowania, w szczególności aby podporządkować sobie ofiarę. Nadto ofiara doznaje dodatkowego bólu i cierpień, pragnąc ochronić innych bądź powstrzymać sprawcę. W związku z tym należy mieć na uwadze fakt, iż w przeważającej części przypadków przemocy w rodzinie, będzie istniał problem skutecznej ochrony jednostki przed maltretowaniem i nieludzkim traktowaniem. Art. 3 Konwencji nakłada na Państwa obowiązek podjęcia odpowiednich kroków, aby żadna osoba nie była poddana torturom, nieludzkiemu bądź poniżającemu traktowaniu albo karaniu, w tym również, by nie była poddawana maltretowaniu bądź znęcaniu się nad nią przez inne osoby.
Należy zauważyć, iż dzieci i kobiety są w szczególny sposób narażone na domową przemoc, stąd są w szczególnym stopniu uprawnione do ochrony ze strony państwa przed zamachami godzącymi w ich osobistą integralność. Podkreślenia wymaga fakt, iż przemoc domowa nie jest neutralna ze względu na płeć, albowiem w przeważającej mierze sprawcami przemocy są mężczyźni, ofiarami zaś kobiety i dzieci. Stąd mówiąc o pogwałceniu przez państwo art. 3 Konwencji możliwa jest, moim zdaniem, interpretacja braku przeciwdziałań przemocy w rodzinie także w kontekście naruszenia art. 14 Konwencji, statuującego zakaz dyskryminacji. W istocie problem braku skutecznych działań przeciw sprawcom przemocy domowej ma swoje podłoże w kontekście kulturowym (niekiedy wręcz używa się terminu gender-based violence). Społeczne przyzwolenie na przemoc domową przez odwołanie się do „argumentacji”, iż są to sprawy prywatne danej rodziny, stąd nie należy się do nich wtrącać, powoduje, iż organa ścigania z mniejszą determinacją angażują się w ściganie sprawców takich czynów, co z kolei skutkuje brakiem odpowiedniego traktowania kobiet-ofiar przemocy. Przemoc domowa z reguły towarzyszy takim czynom zabronionym jak: znęcanie się, naruszanie nietykalności cielesnej, znieważanie czy licznym przestępstwom przeciwko życiu i zdrowiu. Z tego powodu właściwym jest porównanie maltretowania czy poniżającego traktowania do tortur, co z kolei umożliwia ofiarom poszukiwanie ochrony nie tylko na gruncie Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka, lecz również przez odwołanie się do innych aktów normatywnych prawa międzynarodowego[15].
Jak zostało to już powiedziane, działania państwa winny skupić się nie tylko na represji, lecz także na prewencji. Wyspecjalizowane organy powinny reagować na pierwsze niepokojące sygnały, zanim do działania wkroczą organa ścigania, zaś powiadomienie jednych służb, z uwagi na dynamiczny charakter praktyk przemocy domowej, winno obligować do wzajemnej współpracy między odpowiednimi organami, włączając w to również organizacje pozarządowe. Wymaga tego nie tylko efektywność stosowania prawa, ale i interes publiczny.
Jakie praktyczne implikacje dla Polski może stwarzać komentowane orzeczenie? Przede wszystkim jest dodatkowym argumentem, jeżeli pokrzywdzony chce dochodzić odszkodowania od państwa za nieudzielenie pomocy. Dotyczy to w szczególności osób najbardziej narażonych na przemoc domową, albowiem niepowodzenia państwa w zakresie ochrony kobiet przed praktykami tego rodzaju narusza ich prawo do równego traktowania. Należy mieć również na uwadze skuteczność postępowania karnego, a co za tym idzie, bardziej efektywną politykę ścigania i karania sprawców przemocy domowej.
Niniejszy judykat jest doskonałym przykładem na to, iż nawet najpiękniejsze instytucje pozostają tylko martwymi przepisami, jeżeli nie idzie to w parze z praktyką wymiaru sprawiedliwości. Byłbym ostrożny w przypisywaniu komentowanemu orzeczeniu roli J’accuse pod adresem polityki przeciwdziałania przemocy, niemniej jednak należy mieć nadzieję, że stanie się ono dyrektywą usprawniającą tę politykę, w szczególności gdy chodzi o działania organów ścigania. W przypadku zaś Polski orzeczenie w sprawie Opuz może być cenną wskazówką przy zmianie obecnego kształtu i modelu aktualnie obowiązującej u.p.p.r.
Marcin Drewicz
-------------------------------------------------------------
[1] Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności z 4 listopada 1950 r. (Dz.U. 1995, nr 36, poz. 177 z późn. zm.), zwana dalej Konwencją.
[2] Zob. szerzej: Osman v. United Kingdom, nr 87/1997/871/1083; L.C.B. v. United Kingdom, nr 14/1997/798/1001; Kontrovà v. Slovakia, nr 7510/04.
[3] T. Grzegorczyk, Wnioskowy tryb ścigania czynów karalnych, Łódź 1986, s. 266, T. Grzegorczyk, J. Tylman: Polskie postępowanie karne, Warszawa 2007, s. 114, 131, 212.
[4] W. Daszkiewicz, Oskarżyciel w polskim procesie karnym, Warszawa 1960, s. 207 i nast.; J. Tylman, Zasada legalizmu w procesie karnym, Warszawa 1965, s. 110 i nast.
[5] Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks postępowania karnego (Dz.U. z 1997 r., nr 89, poz. 555 z późn. zm.), zwana dalej k.p.k.
[6] Wyrok SN z 21 XI 1977 r., I KR 185/77, OSNKW 1978, nr 2-3, poz. 28.
[7] T. Grzegorczyk, Wnioskowy tryb..., s. 269-270.
[8] K. Roth, Domestic Violence as an International Human Rights Issue [w:] R.J. Cook (red.), Human Rights of Women, National and International Perspectives, Philadelphia 1994, s. 326 i nast.
[9] Ustawa z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie (Dz.U. 2005, nr 180, poz. 1493), zwana dalej u.p.p.r.
[10] S. Spurek, Ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Komentarz, Warszawa 2008, s. 16-20.
[11] Por. J. Kosonoga: Dozór Policji jako środek zapobiegawczy w polskim procesie karnym, Warszawa 2008, s. 78-79. Odmienne stanowisko w tej materii prezentuje S. Spurek: op. cit., s. 148.
[12] A. Kowalczuk, Stosowanie instytucji warunkowego umorzenia postępowania karnego wobec sprawców przemocy domowej, Prokurator 2008, nr 2-3, s. 141-143; M. Płatek, Ochrona dzieci przed przemocą w rodzinie na tle najnowszych rozwiązań prawnych w Polsce, Studia Iuridica XLVI/2006, s. 244.
[13] Costello-Roberts v. United Kingdom, nr 13134/87; A. v. United Kingdom, nr 100/1997/884/1096; H.L.R. v. France, nr 24573/94.
[14] Zob. szerzej na ten temat L. Lernell, Zarys kryminologii ogólnej, Warszawa 1978, s. 346 i nast.; E. S. Buzawa, C. G. Buzawa, Domestic Violence: The Criminal Justice Response, Sage Publications 2002, s. 53-55; R. L. Davis, Domestic Violence: Intervention, Prevention, Policies and Solutions, New York 2008, s. 16 i nast.; P. J. Jenkins, B. Parmer Davidson, Stopping Domestic Violence, New York 2008, s. 59-60; B. Gruszczyńska, Przemoc wobec kobiet w Polsce. Aspekty prawnokryminologiczne, Warszawa 2007, s. 106-109.
[15] Tytułem przykładu wymienić należy: art. 1 Konwencji ZO ONZ w sprawie zakazu stosowania tortur oraz innego okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania z dnia 10 grudnia 1984 r. (Dz.U. 1989, nr 63, poz. 378); art. 7 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych z dnia 19 grudnia 1966 r. (Dz.U. 1977, nr 38, poz. 167); art. 16 Konwencji w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet z dnia 18 grudnia 1979 r. (Dz.U. 1982, nr 10, poz. 71). Należy jednak mieć na uwadze fakt, iż międzynarodowe systemy ochrony praw człowieka mają jedynie charakter pomocniczy i kontrolny wobec wewnętrznych systemów poszczególnych państw.