Komentarz do dokumentu: Naruszenie dóbr osobistych duchownego (Orzeczenia)
Autor: Magdalena Inglot    Data dodania: 2009-09-02 15:22:36

Wyrokiem z dnia 10 czerwca 2008r. Sąd Apelacyjny w Warszawie (dalej: Sąd) orzekł, iż „opublikowanie informacji o naruszaniu określonych wartości w działalności publicznej lub w życiu prywatnym przez osobę, której działalność publiczna wiąże się z ich prezentacją, pozbawione jest cech bezprawności.”

Sentencja ta została sformułowana przez Sąd po rozważeniu przedmiotowej sprawy, w której powodowie podnieśli naruszenie dóbr osobistych przez dziennik „F”, w którym pozwany opublikował artykuł pt. „Ksiądz bawi się z kochanką”, sugerujący romans między powodem będącym księdzem a powódką pozostającą wówczas w związku małżeńskim. Na potwierdzenie prawdziwości powyższego stwierdzenia autor publikacji powołał się na relacje świadków i parafian oraz na materiał zdjęciowy mający jednoznacznie wskazywać na intymny charakter relacji łączący powodów. Barwne opisy potajemnych schadzek, romantycznych kolacji oraz rzekomych kontaktów fizycznych powodów służące jako tło dla przedstawionych acz niepotwierdzonych informacji, zostały uznane w ocenie Sądu za nieprawdziwe. Przedmiotowa publikacja naruszyła dobra osobiste powodów, prawo do czci, wizerunku i prawo do prywatności, a pozwani nie wykazali prawdziwości informacji ujawnionych w artykule.

Sprawa ta dała asumpt do analizy charakteru dóbr osobistych w postaci czci, wizerunku i prawa do prywatności, prezentując dogłębne rozważania dotyczące prawnych aspektów ich ochrony. Zważywszy jednak na rozmiary niniejszego opracowania autor zanalizuje jedynie prawo do prywatności jako zasługujące na szczególną ochronę zwłaszcza w kontekście szeroko pojętej aktywności mediów.

Jedną z podstawowych gwarancji i praw człowieka i obywatela jest prawo do prywatności, co zostało wskazane w przedmiotowej sprawie przez Sąd, który podkreślił równocześnie obowiązek jego poszanowania, także przez przedstawicieli mediów. Można zaryzykować stwierdzenie, że od zawsze celem prasy było szokowanie czytelnika i zaskakiwanie go informacjami ze sfery życia prywatnego różnych osób. Taka praktyka jest dziś powszechna, a niektóre tytuły prasowe wręcz specjalizują się w dziennikarstwie śledczym czy poszukiwaniu sensacji i skandali, zarówno w życiu osób publicznych, jak i osób mniej znanych szerszej publiczności. Wiele stacji radiowych i telewizyjnych traktuje niedyskrecję jako najlepszy środek do zaistnienia na rynku i zyskania szerszego kręgu odbiorców. Sprzyjają temu nowoczesne środki, które ułatwiają ingerencją w sferę prywatności czy nawet intymności. Prywatność więc jest dziś najbardziej zagrożona przez media i często bywa konfrontowana z prawem do informacji, wolnością słowa i prawa do wyrażania opinii i sądów, a więc z podstawową funkcją prasy jako kontrolera życia społecznego.

Opisane wyżej praktyki, które dla przedstawicieli świata mediów są normalnością wiążą się po części z różnym rozumieniem "prawa do prywatności”. Uwidacznia się to nie tylko na gruncie polskiego orzecznictwa, ale również w praktyce Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Doktryna analizuje prawo do prywatności zarówno w pozytywnym, jak i negatywnym aspekcie. Chodzi więc nie tylko o obowiązek poszanowania przez państwo sfery życia rodzinnego, intymnego obywateli, ale również zakaz ingerowania w tą sferę.

W odniesieniu do prawa do prywatności Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł[1], iż odmowa dostępu do informacji dotyczących dzieciństwa pewnej osoby, spędzonego w rodzinach zastępczych stanowi naruszenie Art. 8 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności[2].

Próby zdefiniowania terminu „prywatność” podjęli się amerykańscy profesorowie prawa S.D. Warren i L.D. Brandeis, którzy interpretowali to pojęcie jako prawo do pozostawania w spokoju, prawo do odrębności, wyłączności i odosobnienia[3]. Natomiast dla niektórych przedstawicieli polskiej doktryny prywatność to „to wszystko co ze względu na uzasadnione odosobnienie się jednostki od ogółu społeczeństwa służy jej do rozwoju fizycznej i psychicznej osobowości oraz zachowania osiągniętej pozycji społecznej”[4]. Inni rozszerzają tą definicję i obejmują nią prawo każdej jednostki do dysponowania dotyczącymi jej informacjami z „ograniczeniem do niezbędnego minimum wszelkiej ingerencji zewnętrznej”[5]. Nie może być to jednak interpretowane jako izolacja czy odosobnienie jednostki, która jako istota społeczna przebywa z innymi ludźmi, a więc i jej życie jest dostępne innym. Nie znaczy to również, że dostępność pewnych informacje dotyczących życia jednostki, także rodzinnego powoduje ograniczenie prawnej ochrony prywatności i zawężenie jej granic.


Po raz pierwszy w orzecznictwie sądów polskich zagadnienie prawa do prywatności i ochrony życia prywatnego zostało szerzej omówione w 1984 r., kiedy to SN rozróżnił „dobra osobiste związane ze sferą życia prywatnego, rodzinnego oraz ze sferą intymności.”[6] Jednakże analizując rozstrzygnięcia sądów traktujące o tym dobru osobistym, jawi się brak jednolitości poglądów i różna niekiedy ocena podobnych stanów faktycznych, co uniemożliwia dokonanie uogólnień zmuszając do odrębnego traktowania niemal każdej ze spraw.

Podsumowując dotychczasowe rozważania i przedmiotową sprawę należałoby zastanowić się, co wyznacza prywatność, jakie wydarzenia z życia jednostki należą do prywatnej sfery życia i w końcu jakie informacje mogą być przedmiotem publikacji.

Początkowo komentatorzy starali się jednoznacznie rozgraniczyć sferę życia prywatnego jednostki od jej publicznej aktywności przez wskazanie, że wszystko to, co dzieje się w miejscach publicznych i jest „wystawione na widok publiczny”, nie należy do sfery prywatności, a więc nie podlega ochronie. Z czasem takie rozróżnienie zostało poddane w wątpliwość i zaczęto argumentować, że nie wszystko to, co jednostka czyni w miejscach dostępnych dla większej grupy odbiorców, jest pozbawione cech prywatności. Nie wszystkie więc wydarzenia ze sfery publicznej mogą być przedmiotem publikacji bez wymogu uzyskania zgody bohaterów materiału prasowego na jego zaprezentowanie. Stwierdził to wyraźnie SN w wyroku z 1997 r., w którym podkreślił, iż artykuł prasowy dotyczący ślubu powoda i wskazujący na stan upojenia alkoholowego pana młodego stanowi naruszenie prywatności nie znajdujące usprawiedliwienia w okolicznościach zaślubin, odbywających się w Kościele - miejscu publicznym.[7] Sąd zaznaczył, iż nie tylko treść informacji wpływa na rozmiar ochrony prawnej, lecz również sposób ich zdobycia. Kolejnym krokiem ku wzmocnieniu ochrony prywatności było orzeczenie SN z 2006 r. wskazujące, iż nawet udostępnienie mediom informacji z życia prywatnego nie rodzi prawa do nieograniczonego rozpowszechniania danych dotyczących życia intymnego czy rodzinnego, innych niż te które były objęte wyraźną zgodą podmiotu[8].

Na podstawie powyższych rozważań można wysunąć wniosek o ciągłej ewolucji pojęcia „prywatność” i zakresu przedmiotowego jej ochrony. Zarówno orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, jak i sądów polskich wskazują na szerokie rozumienie tego terminu wyszczególniając, jakie warunki muszą być spełnione, aby można było mówić o skutecznej ochronie w przypadku naruszeniu prawa do prywatności, ale również jakie cechy musi mieć publikacja, aby w ogóle doszło do takiego naruszenia.

Jednym z podstawowych wymogów, które muszą być spełnione, ażeby doszło nieuprawnionej ingerencji w sferę prywatności, jest rozpoznawalność osoby, bohatera publikacji. Odnosi się to zarówno do publikacji zdjęć, jak i tekstów publicystycznych opisujących wydarzenia czy zachowania podmiotów, nawet bez wyszczególnienia ich pełnych danych personalnych, lecz umożliwiających czytelnikowi ich identyfikację. Ponadto „dla oceny naruszenia i jego skutków istotna jest nie tylko rozpoznawalność danej osoby na podstawie podanych faktów, lecz także ustalenie czy dla osób, które mogły rozpoznać bohatera, materiał prasowy stał się nośnikiem nowych informacji na temat życia prywatnego osoby domagającej się ochrony”[9]. W przedmiotowej sprawie doszło do naruszenia dobra osobistego poprzez sugestie co do nagannego zachowania powodów, mimo iż w publikacji nie zostały ujawnione ich pełne nazwiska, lecz tylko pierwsze litery nazwisk wraz z imionami. Jednakże w zestawieniu z danymi dotyczącymi zawodu powodów i miejsca zamieszkania, pozwalały na identyfikację bohaterów artykułu przez czytelników[10].

Warto również podkreślić, iż naruszenie dobra osobistego występuje nie tylko, wtedy gdy w ocenie uprawnionego do ochrony zostaje dokonana bezprawna ingerencja w zakres owego dobra, lecz również gdy obiektywnie można orzec, że do takiego naruszenia doszło. Publikacja więc traktująca o niewłaściwych poczynaniach bohatera materiału prasowego, z podaniem pełnego imienia i nazwiska podmiotu, może stanowić naruszenie dobra osobistego, gdy odbiorca potrafi zidentyfikować osobę i co więcej, gdy w odbiorze czytelnika przedstawione treści stanowią bezprawną ingerencję w dobro osobiste.

Analizując przedmiotową sprawę warto wspomnieć również o teorii sfer, która rozróżnia trzy sfery życia jednostki (sfera publiczna, sfera prywatności i sfera intymności) , wskazując na różny stopień swobody w publikowaniu informacji dotyczących podmiotu, pochodzących właśnie z owych sfer. W rozważanej sprawie doszło do wkroczenia w sferę życia prywatnego, ale też niewątpliwie w sferę tego co intymne, poprzez podkreślenie kontaktów fizycznych powodów i opisanie rzekomych fantazji i wspomnień seksualnych księdza. Do sfery życia prywatnego, jak to zostało już podkreślone, zalicza się wszelkie dane i informacje, które jednostka chce zachować dla siebie lub ujawnić niewielkiemu kręgowi odbiorców. Dla uznania takich informacji za poufne ważna jest nie tylko ich treść, ale również jednoznacznie wyrażona wola osoby o zachowaniu co do nich tajemnicy. Zakres sfery prywatności wyznacza autonomia woli jednostki[11]. Wiadomości dotyczące życia rodzinnego, sąsiedzkiego, domowego, towarzyskiego itp. nie mogą być więc swobodnie publikowane czy rozpowszechniane. Nawet prawdziwość informacji, co wyraźnie podkreślił Sąd w przedmiotowej sprawie, nie może stanowić usprawiedliwienia i wyłączyć bezprawność naruszenia dobra osobistego.

W omawianym stanie faktycznym znacząca jest przede wszystkim sfera intymności. Jest ona otoczona najsilniejszą ochroną, która musi być tak samo skuteczna w stosunku do osób powszechnie znanych. Przysługuje ona bowiem w tym samym stopniu każdemu niezależnie od funkcji społecznej czy wykonywanej profesji. SN podkreślił, że „Życie intymne każdej osoby podlega zawsze pełnej ochronie prawnej. Nie obala domniemania bezprawności działania wykazanie przez dziennikarza, że okoliczności z cudzego życia intymnego, ujawnione przez niego w reportażu prasowym, były obiektywnie prawdziwe”[12]. Niedopuszczalna jest więc jakakolwiek ingerencja w tą sferę.

Zważając na taki charakter ujawnionych informacji, należy zaznaczyć, że nawet gdyby doniesienia zawarte w publikacji były prawdziwe, nie wyłączałoby to bezprawności naruszenia. W pewnych bowiem sytuacjach nawet zgodność faktów przedstawionych w artykule z rzeczywistością stanowi naruszenie dóbr osobistych, z uwagi nie tylko na charakter przedstawionych danych, lecz również na sposób ich pozyskania. Publikowanie faktów z życia osobistego jednostki, jakimi niewątpliwe były te zaprezentowane przez dziennik „F”, wymaga zgodnie z Art. 14 ust. 6 prawa prasowego, jej zgody[13]. Jedynym wyjątkiem jest bezpośredni związek między ujawnionymi doniesieniami a działalnością publiczną zainteresowanego podmiotu. Niezależnie jednak od rodzaju wykonywanej działalności, publikowanie informacji nieprawdziwych dotyczących prywatnej czy intymnej sfery życia jednostki, jest zawsze traktowane jako naruszenie dóbr osobistych, nawet jeśli ujawnione dane obejmowałyby sferę prywatności osoby publicznej.

Nie sposób więc zgodzić się z twierdzeniami SN, który w orzeczeniu z 2007 r., który wskazał na możliwość wyłączenia bezprawności naruszenia dóbr osobistych, nawet w przypadku braku prawdziwości przedstawionych wiadomości, gdyby autorzy materiału prasowego „swoją wiedzę zaczerpnęli ze źródła zasługującego na wiarę”[14]. Przedstawianie więc bohatera publikacji w negatywnym świetle i stawianie mu nieprawdziwych zarzutów, stanowiących naruszenie jego czci, godności i prawa do prywatności, musi być zawsze uznane za bezprawne, nawet przy wykazaniu dobrej wiary oraz staranności i rzetelności w pozyskiwaniu informacji[15].

Konkludując powyższe rozważania należy podkreślić, iż prywatność jako jedno z dóbr osobistych zasługuje na skuteczną ochronę, zwłaszcza w czasach pogoni za sensacją i skandalem. Mimo różnych interpretacji tego pojęcia i różnego określania zakresu ochrony, publikowanie informacji nieprawdziwych czy wręcz kłamliwych dotyczących sfery życia osobistego podmiotu, jest zawsze traktowane jako bezprawne naruszenie tego dobra osobistego. Tak też zostało to ocenione przez Sąd w niniejszej sprawie, który nie miał wątpliwości, iż zaprezentowane rewelacje na temat rzekomego romansu powodów i związanego z tym kontekstu erotyczno- psychologicznego, nie znajdują usprawiedliwienia, będąc naruszeniem czci, prawa do wizerunku i prawa do prywatności


Magdalena Inglot

-------------------------------------------------------------

[1] Gaskin v. Wielka Brytania (1989) 12 EHRR 36

[2] Europejska Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności , Art. 8 ust.1 “Każdy ma prawo do poszanowania swojego życia prywatnego i rodzinnego, swojego mieszkania i swojej korespondencji.”

[3] S.D. Warren, L.D. Brandeis, The right to privacy, Harvard Law Review 1890, vol.4, nr 5

[4] A. Kopff, Koncepcja praw do intymności i do prywatności życia osobistego (zagadnienia konstrukcyjne), „Studia Cywilistyczne” t. XX, Kraków 1972, s. 16

[5] J. Braciak, ‘Prawo do prywatności’, (w:) Prawa i wolności obywatelskie w Konstytucji RP, pod red. B. Banaszaka i A. Preisnera, Warszawa 2002, s.333

[6] wyrok SN z 18.01.1984r., I Cr 400/83, OSNCP 1984, nr 11, poz. 195

[7] wyrok SN z dnia 11.03.1997r., II CKN 349/98, OSNC 1999, nr 12, poz.212

[8] wyrok SN z dnia 11.04.2006r., I CSK 159/05

[9] B. Kordasiewicz, Cywilnoprawna ochrona prawa do prywatności, KPP 2000, z.1,s. 43

[10] patrz także: wyrok SN z 6.10.2006r., V CSK151/06 i wyrok SN z dnia 7.07.2005r., V CK 868/04

[11] patrz: sprawa z powództwa E. Górniak przeciwko “Super Expressowi”, której dziennikarze opublikowali informacje oraz zdjęcia ze związanego z porodem pobytu Górniak w szpitalu; Sąd Apelacyjny w Warszawie, I ACa, 385/06

[12] wyrok SN z dnia 11.03.1986r., I CR 4/86, OSP 1987, nr 4, poz. 86.

[13] Prawo prasowe, Art. 14 ust.6 “Nie wolno bez zgody osoby zainteresowanej publikować informacji oraz danych dotyczących prywatnej sfery życia, chyba że wiąże się to bezpośrednio z działalnością publiczną danej osoby.”

[14] wyrok SN z dnia 31.03.2007r., I CSK 292/06

[15] wyrok SN z dnia 7.11.2002r., II CKN 1293/00