Orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 11 maja 2007 roku dotyczy problematyki ochrony dóbr osobistych, przewidzianej w art. 23 i 24 Kodeksu Cywilnego, w stosunku do osoby podejmującej działalność publiczną. Warto podążyć tokiem rozumowania Sądu Najwyższego w tej sprawie, naświetlając zasady rządzące ochroną dóbr osobistych w polskim prawie cywilnym. Ponadto, zasadnym jest również przedstawić prawnokarne aspekty przedmiotowego zagadnienia naruszenia dóbr osobistych, tj. przestępstwa znieważenia – art. 216 Kodeksu karnego oraz ścigane z oskarżenia prywatnego przestępstwo zniesławienia (pomówienia) art. 212 Kodeksu karnego, jak i nadać mu kontekst międzynarodowy, poprzez przytoczenie regulacji Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i przykładów z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w tym zakresie.
Stan prawny i faktyczny
Przedmiotowa sprawa wiąże się z pełnieniem przez powoda funkcji członka zarządu oddziału terenowego Komitetu Ochrony Praw Dziecka. W toku zajmowania przez niego tego stanowiska wyszły na jaw liczne nieprawidłowości w funkcjonowaniu tego oddziału, były to nieprawidłowości o charakterze administracyjnym oraz finansowo – skarbowym. W konsekwencji, powód został decyzją zarządu krajowego wskazanej instytucji wykluczony z grona jej członków.
Zdarzenie to zdobyło zainteresowanie prasy, w której pojawiły się artykuły oraz reportaże dotyczące nieprawidłowości w działaniu zarządu oddziału terenowego, w szczególności ze wskazaniem na osobę powoda jako ich inicjatora. Treść wskazanych artykułów opierała się głównie na informacjach uzyskanych przez pozwaną w niniejszej sprawie, która instytucjonalnie nadzorowała działalność oddziału terenowego. Ponadto, w jednym z artykułów została opisana okoliczność, iż powód nie płacił wymaganych alimentów na dziecko.
Sąd Okręgowy orzekający w niniejszej sprawie uznał, iż dobra osobiste powoda w istocie zostały naruszone, gdyż wypowiedzi pozwanej, przekazane następnie w prasie, miały wydźwięk daleko negatywny. Zdaniem Sądu I instancji powód nie mógł być kwalifikowany jako osoba publiczna stad podawanie informacji przez pozwaną o jego życiu prywatnym (alimenty) nie znajdowało uzasadnienia. W efekcie, Sąd uwzględnił powództwo i stosownie do żądań powoda zobowiązał drugą stronę do złożenia odpowiednich przeprosin.
Sąd Apelacyjny w sposób słuszny całkowicie odmiennie spojrzał na przedmiotową sprawę. Motywem przewodnim swoich rozważań uczynił on aspekt czy powód należał do kategorii osób publicznych.
Powód przecież był aktywnym działaczem stowarzyszenia oraz członkiem jego krajowych oraz terenowych organów, czynnie zaangażowanym w działalność stowarzyszenia, które zajmowała się ochroną praw dzieci. W konsekwencji, powód musiał się liczyć z ograniczeniem swojej prywatności oraz poddaniem kontroli publicznej jego działań, także tych podejmowanych w życiu prywatnym. Zwłaszcza, że w tym konkretnym przypadku, niepłacenie alimentów, ma wspólny mianownik z charakterem działalności powoda.
Mając powyższe na uwadze, Sąd apelacyjny zmienił jurydyczne ustalenia Sądu I instancji, rozstrzygając, iż pozwana, która informowała jedynie o docierających do niej sygnałach o nieprawidłowych praktykach w oddziale terenowym oraz dążyła do oczyszczenia struktur i działalności stowarzyszenia, nie dopuściła się zachowania naruszającego dobra osobiste powoda. Należy dodać, iż Sąd Apelacyjny trafnie ustalił, że nie znajduje ochrony prawo strony, która swoim działaniem przyczyniła się do powstania naruszenia określonego dobra i sama narusza zasady współżycia społecznego, czyli postępuje wbrew nieskodyfikowanym powszechnym normom postępowania, funkcjonującym aktualnie w społeczeństwie polskim i mającym na celu ochronę społecznie akceptowanych wartości (czyli stanów rzeczy) lub dóbr niematerialnych (zob. . Kidyba (red.), K. Kopaczyńska-Pieczniak, E. Niezbecka, Z. Gawlik, A. Janiak, A. Jedliński, T. Sokołowski, Kodeks cywilny. Komentarz. Tom I. Część ogólna, LEX, 2009.)
Sąd Najwyższy, rozpoznając skargę kasacyjną powoda, w pełni podzielił stanowisko Sądu Apelacyjnego, uznając, iż skarżący (powód) w pełni zasługiwał na miano osoby publicznej z racji pełnionej funkcji w naczelnych i oddziałowych władzach stowarzyszenia. Piastowanie tych funkcji w instytucji, której programowe zadania dotyczyły sfery niezwykle delikatnej – ochrony praw dziecka, powodowała znaczne ograniczenie sfery prywatności skarżącego, bowiem interes społeczny wymagał, by jego postępowanie w życiu prywatnym, poglądy na temat wychowania dziecka, rodzicielstwa, szerzej życia w rodzinie odznaczały się dużym stopniem dostępności dla opinii publicznej, a jeszcze większym stopniem obyczajowości. Nie może być przecież obojętnym dla osób z zewnątrz, kto podejmuje się działań na rzecz dobra dziecka i rodziny oraz jaką postawę ta osoba prezentuje w życiu prywatnym. Tak też skatalogował SN podanie do wiadomości publicznej przez pozwaną informacji o okoliczności niewywiązywania się przez skarżącego z obowiązku alimentacyjnego, gdyż zdaniem Sądu ta okoliczność, abstrahując od tego, że była prawdziwa, to pozostawała w bezpośrednim związku z jego działalnością publiczną.
Biorąc pod uwagę wcześniejsze ustalenia Sądu Apelacyjnego oraz swoje własne wypracowane stanowisko Sąd Najwyższy oddalił nadzwyczajny środek zaskarżenia skarżącego, stanowiąc, iż w niniejszej sprawie nie może być mowy o bezprawnym naruszeniu przez pozwaną prawa skarżącego do prywatności.
Dobra osobiste i ich ochrona
W niniejszej sprawie warto w ślad za SN, rozwijając jego tezy, poświęcić kilka słów dobrom osobistym oraz ich ochronie na płaszczyźnie Kodeksu cywilnego. Należy zacząć od stwierdzenia, że dobra osobiste nie posiadają legalnej definicji ani w Konstytucji, ani w samym kodeksie. Art. 23 KC przykładowo wymienia: zdrowie, wolność, cześć, swobodę sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnicę korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukową, wynalazcza i racjonalizatorską. Wskazany katalog dóbr osobistych uzupełniany jest sukcesywnie przez judykaturę, która uznaje za takie: kult osoby zmarłej, stan cywilny człowieka, tytuł zawodowy, poczucie przynależności do danej płci czy prawo do nieskażonego środowiska naturalnego (zob. wyrok SN z dnia 6 lutego 2008 r. II CSK 474/07; wyrok SA w Gdańsku z dnia 14 grudnia 2007 r. I ACa 1137/07; wyrok SN z dnia 7 lutego 2007 r. I PK 211/06; etc…).
Generalnie ujmując, dobrami osobistymi człowieka są zatem wartości psychofizyczne, stanowiące przejaw jego indywidualności i osobowości, mające charakter niemajątkowy i będące ściśle związane z jego osobą. Do ich ochrony w prawie cywilnym służą tzw. prawa podmiotowe osobiste. Podobnie jak ich przedmiot ochrony nie mogą być przeniesione na inne osoby, są to zatem prawa niezbywalne, niedziedziczne i mają one charakter praw bezwzględnych – są skuteczne wobec wszystkich (erga omnes). Oznacza to, że uprawniony może oczekiwać od każdego funkcjonującego w systemie prawnym podmiotu nienaruszania jego sfery dóbr osobistych.
Dla zainicjowania mechanizmów ochrony dóbr osobistych, przewidzianych w art. 24 KC, koniecznym jest kumulatywne wystąpienie dwóch przesłanek:
1) podjęcia działania zagrażającego dobrom osobistym lub naruszającego takie dobra oraz
2) bezprawności zachowania się sprawcy zagrożenia lub naruszenia.
Ciężar wykazania pierwszej z wymienionych przesłanek ciąży na osobie żądającej ochrony (na powodzie), zaś gravamen, że określone zachowanie nie może być uznane za sprzeczne z prawem spoczywa na osobie, która dopuściła się naruszenia. Przesłanka bezprawności – sprzeczności z prawem, w tym przypadku jest ujmowana szeroko, albowiem za bezprawne zachowanie uznaje się postępowanie będące w sprzeczności nie tylko z obowiązującymi przepisami, ale także z wspomnianymi już zasadami współżycia społecznego.
Do problematyki ochrony dóbr osobistych aktualne pozostaje orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 19 października 1989 r., w którym SN uznał, że za bezprawne uważa się każde działanie naruszające dobro osobiste, jeżeli nie zachodzi żadna szczególna okoliczność usprawiedliwiająca takie działanie.
Do zbioru takich okoliczności wyłączających bezprawność Sąd zaliczył:
1) działanie w ramach porządku prawnego, czyli dozwolone przez przepisy prawa, np. zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez konkretną osobę,
2) wykonywania prawa podmiotowego, czyli realizacjach uprawnień,
3) zgodę pokrzywdzonego oraz
4) działanie w obronie uzasadnionego interesu (zob. wyrok SN z dnia 19 października 1989 r. II CR 419/89; wyrok SN z dnia 20 lutego 1996 r. I CRN 250/95; wyrok SN z dnia 24 stycznia 2000 r. III CKN 553/98; wyrok SN z dnia 11 października 2005 r. CK 259/05 oraz wiele innych).
Sąd Najwyższy w opisywanej sprawie odniósł się również do zagadnienia prywatności. Nie budzi wątpliwości, iż prywatność, będąca synonimem intymności, jak i życia rodzinnego osobistego wchodzi do katalogu chronionych dóbr osobistych.
Warto wskazać, iż aktualnie prywatność jest wartością chronioną bezpośrednio przez normy Konstytucji RP, w tym art. 47 KRP, który stanowi, iż każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym. Zakres chronionej prywatności jest regulowany przez inne przepisy Ustawy zasadniczej, m.in. przez art. 51 KRP statuujący ustawowy obowiązek udostępniania informacji o swojej osobie czy przez art. 61 legitymujący każdego obywatela do pozyskiwania oraz rozpowszechniania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne.
Zgodnie z powyższym, prawo do prywatności nie jest prawem absolutnym, ale jednocześnie należy mieć na uwadze, iż uprawnienia expressis verbis wynikające z w/w przepisów (tj. art. 51, 61) także nie mają takiego charakteru i podlegają ograniczeniom stosownie do przesłanek z art. 31 ust. 3 KRP, to znaczy że w drodze ustawy mogą być ograniczone w przypadkach, gdy jest to konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej albo wolności i praw innych osób. Istotnym jest, że ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.
Nie można pominąć ustaleń SN jakie poczynił na tle uznania skarżącego za osobę publiczną. Sąd nie odmówił kategorii osób publicznych ochrony płynącej z art. 23 i 24 Kodeksu cywilnego, ale uznał, iż zakres sfery prywatnej takich osób jest znacznie węższy niż „przeciętnych” obywateli. W odniesieniu bowiem do osób publicznych w obszerniejszym zakresie usprawiedliwione, uzasadnione jest wkraczanie w sferę ich prywatności, co ma swoje źródło w przytoczonym już prawie obywateli do informacji i swobodnego wyrażania poglądów. Przyjmuje się, że osoby publiczne jako będące w centrum zainteresowania społecznego, powinny liczyć się, że ich życie, czyny, poglądy będą poddawane ocenie i weryfikacji, w tym także krytyce, z tej racji, że społeczeństwo ma prawo do pełniej informacji o wszelkich przejawach życia publicznego. W konsekwencji, konieczne jest wykazywanie przez osobę publiczną znacznie dalej idącej tolerancji w stosunku do negatywnych ocen swojego postępowania niż w przypadku zwykłego obywatela. Potocznie mówi się wręcz, iż osoba publiczna musi mieć „twardszą skórę” (zob. L. Gardocki, Osoba publiczna musi mieć twardszą skórę, Rzeczpospolita z dnia 19 sierpnia 1999 roku, nr 190).
Oczywistym, jest, że ingerowanie w sferę prywatności powinno mieć swoje, jasno określone granice, tj. może następować wyjątkowo oraz pozostawać w bezpośrednim związku z prowadzaną przez daną osobę działalnością publiczną. Nadto, ujawnienie informacji ze sfery życia prywatnego takiej osoby powinno służyć ochronie konkretnego, społecznie uzasadnionego interesu społecznego (zob. wyrok SN z dnia 18 stycznia 1984 r. I CR 400/83; wyrok SN z nia 18 marca 2005 r. II CK 564/04).
Znieważenie i zniesławienie w polskim prawnie karnym
Niejako uzupełniając rozważania poczynione przez SN w przedmiotowej sprawie, warto wskazać, iż zachowanie pozwanego stanowiące naruszenie dóbr osobistych (np. dobrego imienia czy wizerunku poszkodowanego) może wypełniać znamiona penalizowanych w polskim prawie karnym zniesławienia albo znieważenia. Tym samym, delikt naruszenia dóbr osobistych może pozostawać w „zbiegu” z przestępstwem znieważenia ściganym z oskarżeniu publicznego albo z prywatnoskargowym przestępstwem zniesławienia.
Odnosząc się do przestępstwa znieważenia należy zauważyć, iż dotyczy ono jedynie funkcjonariuszy publicznych, czyli węższej kategorii osób niż osoby pełniące funkcje publiczne. Kategoria funkcjonariuszy publicznych została określona w art. 115 § 13 kk, m.in. obejmuje ona posłów, senatorów, sędziów, ławników, notariuszy etc… Przestępstwa znieważenia dotyczy art. 226 § 1 Kodeksu karnego, zgodnie z jego treścią odpowiedzialności karnej podlega ten, kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych. Kluczowym pojęciem dla prawno – karnej analizy zdarzenia w kontekście powołanego artykułu jest „znieważenie”, które zarazem stanowi o penalizowanym przez ten przepis zachowaniu. Z tej racji, że brak jest jakiejkolwiek bliższej normatywnej charakterystyki tego zachowania, należy przyjąć, iż chodzi o zachowania, których wspólną cechą jest to, że wyrażają pogardę dla godności drugiego człowieka.
Istota znieważenia ogniskuje się w zachowaniu, które według predestynowanych kulturowo i społecznie aprobowanych ocen stanowi, jak zostało wskazane, wyraz pogardy, uwłaczania czci drugiego człowieka. Tytułem przykładu, chodzi w nim o ubliżenie funkcjonariuszowi publicznemu (lub osoby mu do pomocy przybranej) lub obraźliwe zachowanie się wobec drugiej osoby. Jest to zatem działanie lub zaniechanie sprawcy bezpośrednio wymierzone w godność osobistą funkcjonariusza. Tym samym, nie każde zachowanie naruszające pewne standardy kultury, obyczaju, przyzwoitości może być utożsamiane ze znieważeniem; w konsekwencji znieważenie musi osiągnąć stopień pogardy, która głęboko wyraża ujemny stosunek do wartości, jaką reprezentuje sobą funkcjonariusz publiczny (zob. per analogiam Kulesza W., Zniesławienie i zniewaga, Warszawa 1984, str. 174).
Natomiast odpowiedzialności karnej za zniesławienie (pomówienie) przewidziane w art. 212 § 1 kk, podlega ten, kto pomawia m.in. osobę o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania publicznego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. Istotą przestępstwa pomówienia jest formułowanie przez sprawcę wypowiedzi stwierdzających nieprawdę. W efekcie przestępstwo pomówienia w dużej mierze sprowadza się do świadomego podnoszenia lub rozgłaszania nieprawdziwego zarzutu o postępowaniu lub właściwości innej osoby. W szczególności, znamiona przestępstwa pomówienia zostałyby wypełnione przez świadome podnoszenie obiektywnie nieprawdziwych zarzutów, niezależnie od tego czy wynikało to z rażącej niestaranności, nierzetelności i nieodpowiedzialności sprawcy, czy z celowego posłużenia się nieprawdą (zob. postanowienie SN z dnia 22 czerwca 2004 roku, V KK 70/04).
Tak jak przy znieważeniu, przepis art. 212 § 1 kk nie zawiera bliższej charakterystyki ewentualnych czynności, które mogą być uznane za mające charakter pomawiający. Zatem, przy ustaleniu w toku wykładni znaczenia normatywnego tego znamienia czynu zabronionego konieczne jest odwołanie się do funkcjonującego w systemie społeczeństwie systemu ocen. W rozumieniu słownikowym, termin „pomawiać” oznacza „niesłusznie przypisać komuś coś, zarzucić coś, posądzić, oskarżyć o coś” (Słownik Języka Polskiego PWN, Warszawa 1998 rok).
Wskazać też należy, iż przestępstwo pomówienia może być popełnione, zarówno w typie podstawowym, jak i kwalifikowanym, wyłącznie umyślnie. Można je popełnić zarówno w zamiarze bezpośrednim, jak i ewentualnym. Tym samym, sprawca czynu zabronionego musi mieć świadomość, tego, że jego wypowiedź zawiera zarzut zniesławiający pod adresem innej osoby. Nadto, musi sobie zdawać, że podniesienie lub rozgłoszenie tego zarzutu może potencjalnie narazić podmiot, którego on dotyczy, na poniżenie w opinii publicznej lub utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu, lub rodzaju działalności. Sprawca dla przypisania mu odpowiedzialności karnej z art. 212 § 1 winien chcieć podmiot pomawiany poniżyć lub spowodować utratę przez niego zaufania, bądź też na to się godzić (zob. A. Barczak – Oplustil, Zbigniew Ćwiąkalski, M. Kadras – Dąbrowska…, Kodeks Karny. Część Szczególna. Tom II, Zakamycze 2006).
Należy także stwierdzić, że w orzecznictwie wskazano, iż „nie stanowią zniesławienia oświadczenia i wypowiedzi będące realizacją uprawnień opartych na prawie. Dotyczy to w szczególności krytycznych ocen wyrażonych w opiniach służbowych, skargach, pismach procesowych, krytyce naukowej, artystycznej” itp. (zob. wyrok SN z dnia 23 maja 2002 roku, V KKN 435/00).
Kontekst międzynarodowy
Warto rozszerzyć rozważania na tle ochrony dóbr osobistych, szerzej prawa do prywatności o stosowne ustalenia poczynione na tle postanowień, coraz bliższej i lepiej znanej obywatelom polskim, Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Artykuł 10 wskazanego aktu stanowi, iż każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii, w tym do posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych. Jednocześnie, w antagonistycznym ust. 2 przepis ten zawiera ograniczenie wskazanych wolności poprzez poddanie korzystania z nich wymogom formalnym, warunkom, ograniczeniom i sankcjom jakie są przewidziane przez ustawę i niezbędne w społeczeństwie demokratycznym w interesie bezpieczeństwa państwowego, jak i bezpieczeństwa publicznego, z uwagi na konieczność zapobieżenia zakłóceniu porządku lub przestępstw, czy też z uwagi na ochronę zdrowia i moralności, ochronę dobrego imienia i praw innych osób.
Należy zauważyć, iż zdaniem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w realizacji wolności z art. 10 Konwencji ogromną rolę odgrywa prasa, która zajmuje szczególne miejsce w każdym demokratycznym społeczeństwie. Chociażby w sprawie Fressoz i Roire przeciwko Francji, ETPCZ uznał, iż prasa, mimo że nie może przekroczyć pewnych granic, zwłaszcza dotyczących dobrego imienia i praw innych osób oraz potrzeby zapobieżenia ujawnieniu informacji tajnych, jej obowiązkiem jest jednak rozpowszechnianie – w sposób zgodny z jej obowiązkami i odpowiedzialnością (zob. ustawa Prawo prasowe z dnia 26 stycznia 1984 r. Dz. U. z dnia 7 lutego 1984 r.) – informacji i idei na tmat wszytkich kwestii publicznie ważnych. Nadto, Trybunał dodaje, że swoboda dziennikarska pozwala także na pewną przesadę lub nawet prowokację (zob. orzeczenie ETPCZ z dnia 21 stycznia 1999 r., skarga nr 29183/95).
Należy jednak silnie zaakcentować, iż art. 10 Konwencji nie gwarantuje, jak już zostało wskazane, nieograniczonej swobody wypowiedzi, nawet, gdy prasa opisuje sprawy wzbudzające duże publiczne zainteresowanie. Zgodnie z powołanym wcześniej ust. 2 tego przepisu korzystanie ze swobody wypowiedzi, w tym ingerencja w prywatność, oznacza obowiązki i odpowiedzialność – także dla prasy. Nabierają one zwłaszcza dużego znaczenia, gdy w grę wchodzi zamach na dobre imię osób prywatnych i osłabienie praw innych. Z tej racji dziennikarze muszą działać w dobrej wierze, aby zapewnić dokładne i wiarygodne informacje zgodnie z etyką wykonywania ich zawodu.
Mariusz Lewandowski