Komentarz do dokumentu: Ograniczenie wolności słowa (zniesławienie) (Orzeczenia)
Autor: Katarzyna Pałka, Michał Kućka Data dodania: 2009-01-29 19:23:40
Glosa do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 12. mają 2008 r., sygn. akt SK 43/2005[1].
1.
Na podstawie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 12 maja 2008 roku o sygn. akt SK 43/2005 została zmieniona norma prawna rekonstruowana z przepisu art. 213 §2 in principio ustawy z 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny[2]. Art. 213 §2 k.k. w zakresie odnoszącym się do typu czynu zabronionego opisanego w art. 212 §2 k.k. w części obejmującej zwrot „służący obronie społecznie uzasadnionego interesu”, gdy zarzut dotyczy postępowania osób pełniących funkcje publiczne, został uznany za niezgodny z art. 14 oraz art. 54 ust. 1 w zw. z art. 31 ust. 3 Konstytucji.
Z uwagi na fakt, że zagadnienie konstytucyjności przestępstwa zniesławienia stanowiło już przedmiot rozważań Trybunału Konstytucyjnego[3], Trybunał musiał rozstrzygnąć w pierwszej kolejności czy w związku z zasadą ne bis in idem skarga jest dopuszczalna. Trybunał orzekł, że przedmiotem rozstrzygnięcia w poprzedniej sprawie był tylko art. 212 §1 i 2 k.k., zaś art. 213 §2 k.k. nie był dotychczas badany. W konsekwencji Trybunał umorzył postępowanie w zakresie art. 212 §2 k.k.[4], ale poddał rozpoznaniu konstytucyjność art. 213 §2 k.k.
Trybunał uznał ten przepis za podstawę rozstrzygnięcia sądów orzekających w sprawie, chociaż ani w sentencji wyroku sądu pierwszej instancji, ani w sentencji wyroku sądu drugiej instancji, nie był on podany jako podstawa normatywna[5]. Trybunał stanął na stanowisku, że art. 213 § 2 k.k., formułując znamiona kontratypu przestępstwa określonego w art. 212 § 2 k.k., za które skazany został skarżący, pozostaje z nim w takim związku materialnym, że dopuszczalne jest objęcie go postępowaniem przed Trybunałem Konstytucyjnym realizowanym w reżimie kontroli konkretnej.
Obydwa sądy rozstrzygające w sprawie Mariana M., który złożył skargę konstytucyjną, rozważały kwestię prawdziwości rozgłaszanych przez sprawcę zarzutów, jak i tego, czy zarzuty te służyły społecznie uzasadnionemu interesowi. Nierozpatrzenie skargi z tego powodu, że sąd błędnie powołał podstawę prawną byłoby z resztą nieuzasadnionym zamykaniem drogi do kontroli aktów prawnych sprawowanej przez Trybunał.
Jako że art. 213 §2 k.k. był w rzeczywistości podstawą orzeczeń wydanych przeciwko skarżącemu badanie jego konstytucyjności było uzasadnione[6]. Trybunał nie zbadał jednak art. 213 §2 k.k. w całej jego rozpiętości, lecz jedynie w zakresie, w jakim przepis ten odnosi się do przestępstwa zniesławienia dokonanego za pomocą środków masowego komunikowania. Jest to istotne, ponieważ z omawianego orzeczenia zakresowego Trybunału nie wynika wcale, by stosowanie kryterium obrony społecznie uzasadnionego interesu przy zniesławieniu dokonywanym publicznie, lecz w inny sposób niż za pomocą środków masowego komunikowania, było zgodne z Konstytucją.
Należy pamiętać, że kwestia ta nie była przedmiotem badania w toku postępowania przed Trybunałem. Można też pokusić się o stwierdzenie, że skoro niekonstytucyjne jest stosowanie kryterium działania w obronie społecznie uzasadnionego interesu przy rozpowszechnianiu prawdziwych informacji za pomocą środków masowego komunikowania, tym bardziej za niekonstytucyjne winno być uznane stosowanie tego kryterium przy zniesławieniu dokonywanym za pomocą innych środków niż środki masowego przekazu. Wniosek taki wynika choćby z orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 7 czerwca 1994 r.[7], w którym Trybunał uznał za dopuszczalne wprowadzenie przez władzę publiczną w wypadku środków masowego komunikowania ograniczeń wolności słowa dalej idących niż w sytuacjach, gdy przekazywanie podobnej lub nawet identycznej treści miałoby miejsce wobec ograniczonego kręgu odbiorców, np. bez korzystania ze środków masowego przekazu. Skoro zatem wolność słowa przy posługiwaniu się środkami masowego komunikowania może doznawać większych ograniczeń, a contrario jest chroniona w mniejszym stopniu, to konstytucyjność uwzględniania kryterium obrony społecznie uzasadnionego interesu w przypadku publicznego podnoszenia lub rozgłaszania prawdziwego zarzutu publicznie, lecz w inny sposób niż za pomocą środków masowego komunikowania, a zatem wypadku szerzej chronionym, jest tym bardziej wątpliwa.
Na podkreślenie zasługuje fakt, że Trybunał nie zajmował się także drugim zdaniem art. 213 §2 k.k. odnoszącym się do zarzutu dotyczącego życia prywatnego lub rodzinnego. Omawiane w niniejszej glosie orzeczenie jest w dużej mierze konsekwentną kontynuacją odnoszących się do odpowiedzialności karnej za zniesławienie poglądów Trybunału Konstytucyjnego wyrażonych w wyroku z 30 października 2006 r., sygn. akt P 10/2006. Wtedy zgłoszono trzy zdania odrębne[8].
We wcześniejszym orzeczeniu Trybunał stwierdził, iż art. 212 §2 k.k. jest zgodny z Konstytucją, a odpowiedzialność karna za zniesławienie w demokratycznym państwie prawa jest jak najbardziej dopuszczalna. W późniejszym natomiast zmniejszył zakres penalizacji zachowań, rozszerzając zakres tzw. kontratypu dozwolonej krytyki.
2.
Stan faktyczny, na podstawie którego Trybunał Konstytucyjny rozstrzygał, był następujący. Sąd Rejonowy w Brzegu uznał skarżącego winnym zniesławienia pracowników sądu za pomocą artykułu prasowego poprzez użycie sformułowań o treści: „złodzieje w wymiarze sprawiedliwości” oraz „mafijny układ prokuratorsko-sędziowski”, jak również pomówienia prokuratora o niewłaściwe prowadzenie śledztwa w konkretnej sprawie. Sąd Okręgowy w Opolu podtrzymał rozstrzygnięcie wydane w pierwszej instancji. W tym miejscu należy jedynie podkreślić, że wnoszący skargę konstytucyjną był dziennikarzem. Ma to o tyle znaczenie, że w skardze konstytucyjnej skarżący zarzucił art. 212 par. 2 oraz 213 par. 2 k.k. niezgodność z art. 54 ust. 1 w zw. z art. 31 ust.3 oraz art. 14 Konstytucji, który m.in. gwarantuje wolność prasy. Kwestia ta zostanie rozwinięta w dalszej części glosy, a jest ona ważna z punktu widzenia kręgu podmiotów, których zachowania zostają na mocy wyroku z 12 maja 2008 r. zdepenalizowane.
3.
Po przybliżeniu stanu faktycznego i omówieniu wstępnych kwestii proceduralnych należy poczynić kilka uwag na temat sformułowania samej sentencji orzeczenia i jego charakteru. Glosowane orzeczenie należy do tzw. orzeczeń zakresowych. Orzeczenia te oceniają pewien istniejący zakres przepisu[9]. Trybunał nie uchyla wówczas badanego przepisu, lecz uznaje za niezgodny z Konstytucją tylko w części istniejącej normy. Nie dokonując zatem zmiany tekstu przepisu, zmienia wyrażoną w nim treść normatywną. Skutkiem takiego orzeczenia jest częściowa utrata mocy obowiązującej przepisu polegająca na wyłączeniu możliwości jego stosowania w zakresie oznaczonym w wyroku. Po wydaniu takiego wyroku celowe jest dokonanie nowelizacji dostosowującej tekst przepisu do treści, jaka wynika z wyroku TK. Działanie ustawodawcy nie jest w tym wypadku konieczne, ale pożądane ze względu na jednoznaczność i określoność[10].
„Posłużenie się przez Trybunał techniką "wyroku zakresowego" powoduje, że przepis, którego dotyczy orzeczenie, formalnie pozostaje w systemie prawa (jednostka redakcyjna tekstu aktu normatywnego nie zostaje derogowana), natomiast uchylana jest zawarta w nim norma prawna (jedna z norm prawnych mających - potencjalnie - źródło w brzmieniu przepisu)”[11].
Można zauważyć, że glosowane orzeczenie jest podwójnie zakresowe. Trybunał uznał bowiem badane kryterium społecznie uzasadnionego interesu za niekonstytucyjne w zakresie, w jakim odnosi się do zniesławienia dokonanego za pomocą środków masowego komunikowania (co jest wynikiem tylko i wyłącznie związania Trybunału granicami skargi), a następnie dokonał kolejnego zakresowego zawężenia do normy dotyczącej zniesławienia tylko osób pełniących funkcje publiczne.
4.
W orzeczeniu pominięto rozważania dotyczące adekwatności ochrony prawnokarnej gwarantowanej przepisami art. 212 §1 i 2 k.k. z punktu widzenia wolności słowa i prasy. Tą kwestią Trybunał zajmował się w orzeczeniu z 30 października 2006 roku. Tym niemniej jest kwestią kluczową stwierdzenie, z jakim prawnie chronionym dobrem mamy do czynienia w art. 212 §1 i 2 k.k.
Zgodnie z tytułem rozdziału XXVII kodeksu karnego typy czynów opisane w art. 212 i 213 kodeksu odnosi się do naruszenia czci pokrzywdzonego[12]. Natomiast, cześć jednostki wypływa z przypisywanej jej konstytucyjnie godności – przyrodzonej i niezbywalnej[13]. Regulacja prawnokarna jest konsekwencją gwarantowanej w art. 47 Konstytucji ochrony czci i dobrego imienia[14]. A zatem sprawca realizujący znamiona typu czynu opisanego w art. 212 §§1 lub 2 k.k. atakuje cześć pokrzywdzonego i naraża się przez to na odpowiedzialność karną (cel: ochrona czci jednostki zostaje osiągnięty). Z drugiej strony każdemu wolno wyrażać swoje poglądy oraz rozpowszechniać informacje[15].
Zachodzi zatem kolizja pomiędzy dwoma dobrami konstytucyjnymi, która podlega rozstrzygnięciu w oparciu o test sformułowany na podstawie art. 31 ust. 3 Konstytucji. Należy tak wyważyć oba dobra, aby dobro opisane w art. 54 ust. 1 Konstytucji nie dominowało nad dobrem opisanym w art. 47. Biorąc pod uwagę przywołany art. 31 ust. 3 Konstytucji, dopuszczalne jest takie ograniczenie w zakresie korzystania z wolności słowa, które ustanowiono w ustawie i jest ono konieczne w demokratycznym państwie dla ochrony czci innych osób. Ograniczenie to nie może naruszać istoty wolności słowa.
W skardze zarzucono naruszenie jednej z zasad ustrojowych Rzeczypospolitej – gwarancję wolności prasy[16]. Chodzi więc o wolność słowa w kontekście umożliwienia realizowania debaty publicznej przez media[17]. Ową zasadę ustrojową również należy brać pod uwagę - pomimo faktu, że art. 31 ust. 3 Konstytucji wspomina jedynie o „wolnościach i prawach” osób. Badając proporcjonalność ograniczenia ochrony jednego dobra względem wzmożonej ochrony innego należy więc uwzględnić także zasadę ustrojową, w kontekście której „dobro ograniczane” jest realizowane. Należy tak opisać treść wolności słowa, by dotyczyła wolności prasy. Na tle orzeczenia – wolność słowa została zatem ujęta wąsko – jako wolność realizowana przez media.
Podsumowując powyższe, ustawodawca przesądził ustanawiając typy czynów zabronionych w art. 212 §1 i §2 k.k. o prawnokarnej ochronie czci. Tym samym ograniczył przysługujące jednostkom: wolność słowa oraz wolność prasy. Jednocześnie jednak, mając na uwadze test z art. 31 ust. 3 Konstytucji oraz dobra wyrażone w art. 54 ust. 1 oraz 14 Konstytucji, rozstrzygnął w przepisach art. 213 §1 i §2 k.k., jakie zachowanie realizujące wolność słowa (także w kontekście wolności prasy) nie powoduje naruszenia czci[18].
Na marginesie rozważań zawartych w niniejszym punkcie należy zwrócić uwagę, że Trybunał odniósł się w orzeczeniu do kwestii „czci” (a więc pośrednio także „godności”) jednostek organizacyjnych[19]. W uzasadnieniu został wyrażony pogląd, iż realizując znamiona typu opisanego w art. 212 §§1 lub 2 k.k., kiedy pokrzywdzonym jest podmiot inny aniżeli osoba fizyczna, sprawca de facto atakuje dobro osoby fizycznej wchodzącej w skład danej jednostki organizacyjnej.
„Co więcej w świadomości społecznej pejoratywne oceny [jednostek organizacyjnych] mogą „rozszerzać się” również na osoby, które w różny sposób powiązane są z tymi jednostkami, chociaż nie mają nic wspólnego z właściwościami lub postępowaniem będącymi przedmiotem zarzutu [zniesławiającego][20]”. Prowadzi to do wniosku, że choć Trybunał w sentencji użył sformułowania „osoby pełniące funkcje publiczne”, to miał na myśli (czemu daje wyraz podsumowując uzasadnienie) również jednostki organizacyjne w ramach, których funkcje publiczne są wykonywane.
5.
Regulacja zniesławienia w prawie karnym budzi zdaniem autorów glosy dużo szersze wątpliwości natury konstytucyjnej niż te, które w niniejszej sprawie powziął Trybunał. Słusznie wskazał Trybunał na rozbieżności w orzecznictwie odnośnie interpretacji społecznie uzasadnionego interesu.
Abstrahując od problemów, jakie rodzą klauzule generalne w prawie karnym[21], należy podkreślić, że nie było w orzecznictwie zgody co do tego, jak rozumieć ów interes: obiektywnie czy też subiektywnie. W pierwszym przypadku zarzut służy społecznie uzasadnionemu interesowi, jeżeli jego ochrona w bilansie zysków i strat daje korzyść. W drugim zaś przypadku za konieczne dla przyjęcia kontratypu uznano, aby intencją sprawcy było działanie w obronie społecznie uzasadnionego interesu[22]. Wydaje się, że taki stan rzeczy w istocie spowodował przekroczenie dopuszczalnej granicy niepewności prawa karnego. Zwrot ten był bowiem różnie interpretowany w literaturze, jak i w orzecznictwie, co w praktyce bardzo utrudniało prowadzenie przez oskarżonego obrony.
Zdaniem Trybunału jednak ustawodawca posługując się zwrotem „społecznie uzasadnionego interesu”, nie naruszył standardu określoności przepisów prawnych w stopniu przekraczającym dopuszczalne konstytucyjnie granice. Z tym sformułowaniem nie można się zgodzić, ponieważ zwrot ten nie występował w próżni. Z samych tylko przytoczonych przez Trybunał w uzasadnieniu orzeczeń wynika, że oskarżony był w bardzo niekomfortowej sytuacji procesowej, ponieważ nie mógł przewidzieć jaką linię obrony ma przyjąć. Na wszelki wypadek, nie znając poglądów składu orzekającego, oskarżony musiał wykazywać, że jego zarzut służył obiektywnie obronie społecznie uzasadnionego interesu, a ponadto iż jego intencją nie było wcale poniżenie, czy szkalowanie, lecz tylko działanie właśnie w obronie takiego interesu.
Naszym zdaniem przy obróconym ciężarze dowodu, spoczywającym w tym wypadku na oskarżonym, zaprezentowane funkcjonowanie przepisu w praktyce przekracza konstytucyjne granice niedookreśloności przepisów prawnych. Gdyby panowała zgoda co do rozumienia tego przepisu, to samo posłużenie się zwrotem niedookreślonym byłoby konstytucyjne, ale brak porozumienia co do interpretacji tego zwrotu w tak podstawowej kwestii, jaką jest obiektywne, czy też subiektywne jego pojmowanie, przemawia naszym zdaniem za niekonstytucyjnością tego właśnie sformułowania. Byłaby to poniekąd pewnego rodzaju niekonstytucyjność, która nie tkwiła w przepisie od początku, lecz wystąpiła dopiero w wyniku rozbieżności orzeczniczych.
Wydaje się, że takie podejście jest szczególnie uzasadnione w obliczu braku możliwości stosowania przez Trybunał wykładni legalnej. Trybunał winien tak funkcjonujący zwrot nieokreślony uchylić, tymczasem stwierdził on zakresową niekonstytucyjność tego kryterium z innego powodu. Uznał mianowicie, że fakt konieczności sięgania po dodatkowe wyznaczniki i kryteria, aby usprawiedliwić publikację za pomocą środków społecznego przekazu prawdziwej informacji o działalności osób wykonujących funkcje publiczne, jest nieproporcjonalną ingerencją w wolność słowa oraz wolność prasy i zagraża, co najmniej potencjalnie, wolności debaty publicznej.
W kontekście czynienia znamieniem kontratypu[23] prawdziwości zarzutu, co Trybunał uznał za konstytucyjne, także można wysnuć pewne dalej idące wątpliwości. Powszechnie wiadomo, że artykuły prasowe zawierają zarówno wypowiedzi co do faktów, jak i oceny. Znamię prawdziwości można odnieść do faktów. Trybunał słusznie stwierdza za Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, że nie można przeprowadzić dowodu prawdy wobec ocen. Zdaniem Trybunału nie znaczy to jednak, że wypowiedzi ocenne wymykają się spod wszelkiej kontroli sądu. Wówczas przedmiotem badania jest bowiem nie zasadność, czy słuszność prezentowanych ocen, ale np. forma podniesienia lub rozgłaszania zarzutu w kontekście art. 216 w zw. z art. 214 k.k.
W praktyce występuje jednak wiele problemów na gruncie rozróżnienia faktów od ocen[24]. Ma to istotne dla sprawcy znaczenie, ponieważ jeżeli sąd zakwalifikuje zniesławiającą wypowiedź jako fakt, to w konsekwencji sprawca będzie musiał udowodnić jego prawdziwość. Kwalifikacja danej wypowiedzi jako ocennej gwarantuje zaś bezkarność (przynajmniej na gruncie art. 212 w zw. z art. 213 k.k.). Należy zdać sobie sprawę z tego, że jeżeli sąd mylnie zakwalifikuje fakt jako ocenę, to wówczas dla sprawcy dowód prawdy stanie się w rzeczywistości niemożliwy do przeprowadzenia i skutkować może z tego powodu poniesieniem przez sprawcę odpowiedzialności karnej.
6.
W art. 213 §2[25] in principio k.k. ustawodawca opisał znamiona, po zrealizowaniu których sprawca publicznego rozgłoszenia lub podniesienia zniesławiającego zarzutu nie będzie ponosił odpowiedzialności karnej. W literaturze przeważają zwolennicy tezy, iż art. 213 §2 k.k. reguluje kontratyp tzw. dozwolonej krytyki[26]. Nie jest jednak przesądzone, czy rzeczywiście mamy do czynienia w tym wypadku z kontratypem, czy może są to negatywne znamiona typu czynu zabronionego[27].
Przez „kontratyp” należy rozumieć taki stan faktyczny, którego zrealizowanie prowadzi do wyłączenia odpowiedzialności sprawcy za naruszenie normy sankcjonowanej ustanowionej w typie czynu zabronionego[28]. Oznacza to, że, choć sprawca zrealizował znamiona typu czynu zabronionego, to również wypełnił znamiona opisane w „typie”, który wyłącza jego odpowiedzialność karną (np. zabił w obronie koniecznej).
Natomiast w przypadku negatywnych znamion typu czynu zabronionego sprawca nie zrealizował wszystkich znamion typu, więc nie naruszył normy sankcjonowanej (nie zaatakował dobra karnoprawnie chronionego, bądź nie naruszył reguł postępowania z dobrem)[29]. Co więcej, negatywne znamiona typu są zawarte w konkretnych typach czynów zabronionych (w części szczególnej kodeksu karnego lub w pozakodeksowych regulacjach), współtworząc dany typ.
Jeśli przyjmiemy strukturę przestępstwa proponowaną przez A. Zolla, to negatywne znamiona będą ujęte w drugim stopniu struktury[30]. Oznacza to, że czyn musi odpowiadać znamionom (pozytywnym i negatywnym) ustawowej określoności czynu (opisowi zachowania typowo społecznie szkodliwego, naruszającego normę prawną)[31]. Wtedy dopiero można przejść na trzeci stopień struktury i badać wystąpienie okoliczności wyłączającej bezprawność (kontratypów)[32].
Kontratypy zaś są niejako wyciągnięte przed nawias poszczególnych typów czynów zabronionych. Realizacja wszystkich znamion typu – może zostać zneutralizowana przez kontratyp[33].
A. Marek sformułował dwa zarzuty wobec przyjęcia koncepcji negatywnych znamion typu[34]. Po pierwsze, koncepcja ta myli znamiona typu z jego oceną prawną. Nie ma zatem, jak wtóruje A. Zoll, żadnej różnicy między zachowaniem realizującym znamiona typu (pozytywne i negatywne), a zachowaniem, które nie realizuje „znamion charakteryzujących dany typ prawnokarnie relewantny” (zabicie komara)[35]. Kontratyp należy bowiem wiązać z „zezwoleniem i jego charakterystyką”, a nie z nakazem lub zakazem ustanowionym w typie[36]. A. Zoll twierdzi ponadto, że nawet umieszczenie, z punktu widzenia techniki legislacyjnej, takiego „zezwolenia” w części szczególnej kodeksu obok znamion charakteryzujących typ, nie spowoduje, aby można było mówić o czymś innym aniżeli o „zezwoleniu”.
Z powyższymi argumentami należy się, naszym zdaniem, zgodzić, ale w kontekście kontratypów opisanych w rozdziale III kodeksu karnego. Natomiast argumenty te na gruncie art. 213 k.k. nie mogą znaleźć zastosowania. W tym wypadku bowiem chodzi o dookreślenie znamion z art. 212 k.k. Ustawodawca uregulował znamiona pozytywne w art. 212, a negatywne w art. 213 k.k., które łącznie wyznaczają normę sankcjonowaną. Naszym zdaniem nie sposób mówić sensownie o zniesławieniu, jeśli zarzut podniesiony lub rozgłoszony jest prawdziwy, a jego uczynienie odpowiada uzasadnionemu społecznie interesowi. Nie ma miejsca w tym wypadku na zezwalanie, nie doszło bowiem do ataku na dobro prawne, ani nie zostały naruszone reguły postępowania z dobrem. Chodzi więc w wypadku art. 213 k.k. o wyznaczenie nakazu/zakazu postępowania z dobrem prawnym[37].Za takim rozumieniem art. 213 k.k. przemawiają naszym zdaniem głównie argumenty natury konstytucyjnej w kontekście kolizji dóbr rozstrzyganej w oparciu o zasadę proporcjonalności.
Po drugie, wg A. Marka w kontratypach brak określoności znamion, co wg powołanego autora jest niedopuszczalne na gruncie znamion poszczególnych typów. W niniejszej glosie zwracamy uwagę na zbyt ogólny, a więc budzący wątpliwości z punktu widzenia zgodności z Konstytucją, charakter znamion zawartych w art. 213 k.k. (kwestia niedookreśloności ustawy karnej). Jednak wydaje nam się, że argument ten również dotyczy innych aniżeli uregulowanej w art. 213 k.k. sytuacji. W wypadku przepisów zawartych w tym artykule ustawodawca wyważył już dobra (wolność słowa, cześć itp.) i zadecydował o ramach zakazu (choć uczynił to w sposób ogólny).
W ujętych w rozdziale III k.k. kontratypach ustawodawca ważenie dóbr pozostawia organom wymiaru sprawiedliwości[38]. Publiczne pomówienie musi zatem odbywać się w uzasadnionym społecznie interesie, a twierdzenia pomawiające muszą być prawdziwe. „Uzasadniony społecznie interes” rozumiemy nie jako interes konfrontowany z interesem konkretnej jednostki (czcią osoby pomawianej), lecz jako interes społeczeństwa wyrażający się w ochronie innych dóbr konstytucyjnych (indywidualnych lub zbiorowych). Cześć jednostki musi w takich sytuacjach ustąpić ochronie dóbr, którym ma służyć podniesiony lub rozgłoszony zarzut. Chodzi zatem o to, by chronić cześć jednostki wtedy, gdy podnoszenie prawdziwego zarzutu nie służy żadnemu uzasadnionemu społecznie interesowi (np. pomówienie z zazdrości). W razie takiego zachowania sięgniemy dopiero do norm zezwalających. Zachowanie sprawcy bowiem będzie sprzeciwiało się normie sankcjonowanej[39].
W związku z powyższym nie wydaje się, aby uregulowany w art. 213 §1 i 2 k.k. znamiona ustanawiały kontratyp w rozumieniu takim, jaki przypisuje się kontratypom z części ogólnej kodeksu karnego. Warto przytoczyć w tym miejscu wypowiedź A. Zolla: „gdy w rzeczywistości wystąpi okoliczność stanowiąca zaprzeczenie znamienia negatywnego, to w ogóle nie obowiązuje żaden zakaz dokonywania danego czynu, gdyż czyn taki nie atakuje żadnej wartości społecznej. Skoro nie obowiązuje zakaz, również bezprzedmiotowym jest zezwolenie na dokonanie takiego czynu.” Nawet przeciwnik koncepcji negatywnych znamion dla wytłumaczenia kontratypów – A. Zoll – przyjął, iż w art. 213 §1 k.k. mamy do czynienia z negatywnym znamieniem typu. Rozróżnienie przez tego autora sytuacji z §2 od sytuacji z §1 art. 213 k.k jest naszym zdaniem nieuzasadnione[40]. Przecież „znamiona negatywne występujące w trzonie ustawowej określoności, stanowiące podstawę ustalenia całego zespołu znamion tej określoności, są związane z charakterystyką zachowania sprzecznego z normą, z charakterystyką zachowania naruszającego dobro stanowiące wartość społeczną przez naruszenie reguł postępowania z tym dobrem”[41].
Powyżej zarysowana kwestia nie ma charakteru czysto teoretycznego. Nie jest bowiem wykluczone, by sprawca działał w błędzie co do znamion typu (w szczególności w kontekście znamion z art. 213 k.k.). Błąd co do znamion art. 213 §2 k.k. jest błędem, o którym stanowi art. 28 §1 k.k., a nie art. 29 k.k[42]. W związku z tym w razie niezgodności między rzeczywistością, a jej odbiciem w świadomości sprawcy uznaje się, że nie popełnił on czynu umyślnie. Skoro zniesławić można tylko umyślnie – sprawca nie będzie ponosił odpowiedzialności karnej (błąd co do znamion typu modyfikuje stronę podmiotową działania sprawcy sprawiając, iż odpowiada on tylko w sytuacji, gdy ustawa przewiduje odpowiedzialność za zrealizowanie znamion typu nieumyślnie).
W wypadku tzw. błędu co do kontratypu wyłączona zostaje odpowiedzialność sprawcy poprzez wyłączenie bezprawności. Jeżeli błąd co do kontratypu był usprawiedliwiony sąd będzie mógł zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary[43]. W wypadku błędu z art. 28 k.k. sąd nie bada, czy błąd był usprawiedliwiony. W sytuacji, gdy sprawca zniesławia pozostając w błędzie co do tego, że jego zarzut jest prawdziwy, albo że został podniesiony lub rozgłoszony w uzasadnionym społecznie interesie nie ma mowy o odpowiedzialności karnej sprawcy w ogóle. Należy bowiem przyjąć, że znamiona strony podmiotowej nie zostały zrealizowane. Inaczej byłoby, gdyby przyjąć koncepcję o „kontratypowym” charakterze art. 213 §2 k.k. O tym, czy sprawca pozostawałby w błędzie (w rozumieniu art. 29 k.k.) na gruncie art. 213 k.k., decydowałyby czynniki takie, jak należyta staranność zachowana w trakcie uzyskiwania informacji następnie rozgłaszanej lub podnoszonej w formie zarzutu[44].
W kontekście glosowanego wyroku niejasnym jest kryterium, jakim kierować mają się „nie-dziennikarze”, aby ich zachowanie zostało ocenione jako błędne[45]. Warto w tym miejscu przytoczyć brzmienie przepisu art. 5 ust. 2 ustawy prawo prasowe, zgodnie z którym „[n]ikt nie może być narażony na uszczerbek lub zarzut z powodu udzielenia informacji prasie, jeżeli działał w granicach prawem dozwolonych.” Nie wiadomo jednak, co kryje się pod „działaniem w granicach dozwolonych” oraz jakich standardów wymaga się od „nie-dziennikarzy”, jeśli chcą uczestniczyć w debacie publicznej.
Reasumując powyższe rozważania na tle charakteru art. 213 §2 k.k. autorzy glosy zajmują stanowisko, iż w istocie mamy w tym wypadku do czynienia z negatywnymi znamionami typów opisanych w art. 212 §1 i 2 k.k. Oznacza to, że w razie niezrealizowania znamion art. 213 §2 k.k. sprawcy działanie jest zgodne z prawem (nie podlega weryfikacji przez pryzmat kontratypów)[46].
7.
Powstaje jeszcze pytanie, czy glosowane orzeczenie Trybunału ma znaczenie odnośnie ochrony prywatności osób nie pełniących wprawdzie funkcji publicznych, ale wywołujących w mediach ogólne zainteresowanie swoją osobą (tzw. celebrytów)[47]. Z wykonywaną przez te osoby działalnością immanentnie związane jest zabieganie o zainteresowanie mediów, nawet kosztem własnej prywatności[48]. Dla przypomnienia należy zwrócić uwagę na fakt, że gdy zarzut zniesławiający dotyczy życia prywatnego lub rodzinnego, wówczas możliwość przeprowadzenia dowodu prawdy jest bardzo poważnie ograniczona. Regułą jest bowiem brak możliwości przeprowadzenia tego rodzaju dowodu w ogóle. Wskazuje się jednak w literaturze, że przepis art. 14 ust. 6 u.p.p.[49] ma istotne znaczenie dla interpretacji art. 213 § 2 k.k., w kierunku zawężającym zakres podlegającej ochronie prawnej sfery życia prywatnego osób działających publicznie.
W opinii A. Zolla[50]: "To zawężenie jest tym bardziej znaczące, im bardziej eksponowana jest funkcja publiczna danej osoby. W wypadku np. czołowych polityków ograniczenie chronionej sfery życia prywatnego lub rodzinnego może iść bardzo daleko, gdyż zatarciu ulega granica pomiędzy życiem prywatnym a publicznym"[51]. Wydaje się, że orzeczenie Trybunału obejmujące swoim zakresem tylko osoby pełniące funkcję publiczne potwierdza pojawiającą się obecnie tendencję wzmożonej ochrony prywatności osób publicznych, nie pełniących funkcji publicznych (tzw. celebrytów)[52].
Formułując skutki wyroku, Trybunał wyraźnie zaznaczył, że „niniejszy wyrok nie może być rozumiany jako służący legitymizacji takich publikacji w środach masowego komunikowania, które będą dokonywane jedynie z chęci osiągnięcia zysku finansowego, związanego z wysokonakładową sprzedażą, jaka najczęściej stanowi rezultat ujawnienia skandalizujących lub drastycznych szczegółów cudzego życia.” Dalej Trybunał zaznaczył dalej, że celem depenalizacji czynów, które polegają na podnoszeniu lub rozgłaszaniu prawdziwych zarzutów, jest ochrona prawa obywateli do swoistej kontroli działań władzy. Nie powinno zatem ulegać wątpliwości, że stosowanie kryterium społecznie uzasadnionego interesu odnośnie osób publicznych nie pełniących funkcji publicznych (a zatem niezwiązanych z władzą) jest zdaniem Trybunału zgodne z Konstytucją.
8.
Na zakończenie warto odnieść się do uwag W. Sokolewicza[53], który słusznie podnosi, że wymóg proporcjonalności ma mieć zastosowanie nie tylko do dolegliwości zastosowania danego środka, ale często do samego faktu jego zastosowania i efektu, jaki ten fakt sam przez się wywołuje i może wywołać. Chodzi o to, że w pewnych sytuacjach niedopuszczalna jest ingerencja państwa bez względu na łagodność zastosowanych środków. Naszym zdaniem zaprezentowany pogląd można by ogólnie odnieść w szerokim zakresie do penalizacji zniesławienia w kodeksie karnym. Wydaje się bowiem, że powoływany często argument niezmiernie rzadkiego wymierzania kary pozbawienia wolności za zniesławienie nie ma znaczenia.
Problem polega na tym, czy w ogóle prawo karne powinno w tę kwestię ingerować, bez względu na fakt, czy w praktyce stosuje się łagodne kary[54]. Wydaje się, że droga cywilna wraz z pełniącym także represyjne funkcje zadośćuczynieniem mogłaby być wystarczająca[55]. Tematyka ta łączy się jednak tylko pośrednio z glosowanym orzeczeniem i stanowi w istocie polemiczny głos odnośnie poprzedniego wyroku TK z 30 października 2006 r. (sygn. P 10/06, OTK ZU nr 9/A/2006, poz. 128), w którym art. 212 § 1 i 2 k.k. zostały uznane za zgodne z art. 14 i art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji.
Katarzyna Pałka
Michał Kućka
-------------------------------------------------------------
[1] Sentencja została ogłoszona 26 maja 2008 r. w Dzienniku Ustaw z 2008 roku, Nr 90, poz. 560.
[2] Dz. U. z 1998 r., Nr 88, poz. 553, ze zm.; dalej: k.k.
[3] W sprawie o sygn. akt P 10/2006, wyrokiem z 30 października 2006 r. (OTK ZU nr 9/A/2006, poz. 128; Lex 210825) art. 212 § 1i 2 k.k. zostały uznane za zgodne z art. 14 i art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji. Jedno ze zdań odrębnych zostało złożone przez sędziego M. Wyrzykowskiego, który w wypadku wyroku omawianego w niniejszej glosie był sprawozdawcą.
[4] Poza ramami niniejszej glosy pozostaje kwestia (naszym zdaniem sporna i wymagająca pogłębionej analizy), czy Trybunał w wypadku ne bis in idem winien umarzać na podstawie przesłanki zbędności, czy niedopuszczalności. Por. m.in. art. 39 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym, Dz. U. z 1997 r., Nr 102, poz. 643 ze zm.; orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego: orzeczenie z 8 listopada 1994 r., sygn. akt P. 1/94, OTK1986-1995/t5/1994/cz2/37; postanowienie z 3 listopada 2006 roku, sygn. akt SK 9/2006OTK-A 2006/10/158, Lex 231229; postanowienie z 14 stycznia 1998 r., sygn. akt K. 11/97, OTK 1998/1/5 oraz literaturę: M. Florczak-Wątor, Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego i ich skutki prawne, Poznań 2006, s. 66-67; M. Hauser, Odesłania w postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym, Warszawa 2008, s. 206; M. Wiącek, Odstąpienie przez Trybunał Konstytucyjny od swojego wcześniejszego poglądu prawnego, Przegląd Legislacyjny z 2007 r., Nr 2, s. 58 i n. oraz P. Radziewicz, Glosa do wyroku TK z dnia 26 lipca 2006 r., SK 21/04, Przegląd Sejmowy z 2007 r., Nr 3, s. 191 i n.
[5] Jak zostanie wykazane w dalszej części glosy – art. 213 §2 k.k. winien być w kontekście zniesławienia publicznego postrzegany jako znamię negatywne typu i jako taki stanowić podstawę normatywną orzekania powoływaną w sentencji nawet w sytuacji, gdy znamiona negatywne zostaną zrealizowane (tzn. sprawca będzie ponosił odpowiedzialność karną).
[6] Należy zatem negatywnie ocenić pierwszy wyrok TK z 30 października 2006 roku, kiedy Trybunał umorzył postępowanie w zakresie odnoszącym się do art. 213 k.k. (było to uzasadnione traktowaniem art. 213 k.k. jako kontratypu wobec art. 212 k.k.). Wówczas również artykuł ten winien być przedmiotem kontroli Trybunału. Por. m.in. uwagi krytyczne wobec postanowienia Trybunału zawarte w zdaniu odrębnym do wyroku sporządzonym przez M. Wyrzykowskiego.
[7] Sygn. akt K 17/93, OTK 1994/1/11.
[8] Zdania odrębne złożyli: Ewa Łętowska, Marek Safjan, Mirosław Wyżykowski.
[9] J. Dominowska, Klasyfikacja orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, Przegląd Sądowy 2008, nr 5, s. 41.
[10] A. Mączyński, Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w: Księga XX-lecia orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, Warszawa 2006, s. 79.
[11] P. Radziewicz, Glosa do wyroku TK z dnia 20 lutego 2006 r., K 9/05, Przegląd Legislacyjny 2006, nr 6, s. 195.
[12] Por. A. Zoll, Komentarz do art. 212 k.k. [w:] A. Zoll (red.), G. Bogdan, K. Buchała, Z. Ćwiąkalski, M. Dąbrowska-Kardas, P. Kardas, J. Majewski, M. Rodzynkiewicz, M. Szewczyk, W. Wróbel, Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz do art. 117-277. Tom II, Zakamycze, 1999, teza 1.
[13] Por. art. 30 Konstytucji oraz rozważania Trybunału zawarte w uzasadnieniu wyroku z 30. października 2006 roku.
[14] Por. art. 31 ust. 1 i 2 zd. 1 Konstytucji.
[15] Znaczenie pojęć „wolność słowa” oraz „wolność prasy” przybliżył Trybunał w uzasadnieniu od strony 18 do 20.
[16] Art. 14 Konstytucji.
[17] W dalszej części niniejszego opracowania będę odnosił się do kwestii, czy „przez media” należy rozumieć z wykorzystaniem mediów (ale przez każdego), czy może należy to rozumieć w ten sposób, że Trybunał odnosił się do debaty prowadzonej przez dziennikarzy (szeroko rozumianych).
[18] Piszemy o naruszeniu czci w sferze karnoprawnej. Brak realizacji znamion typu nie oznacza wcale, że naruszenia czci nie przypiszemy na płaszczyźnie cywilnoprawnej.
[19] Zbiorczo osoby prawne, instytucje i jednostki organizacyjne nie posiadające osobowości prawnej, którym ustawa przyznaje zdolność prawną – nazywamy „jednostkami organizacyjnymi”, gdyż wszystkie z wymienionych podmiotów, a których ochronie w kontekście zniesławienia stanowi art. 212 §§1 i 2 i art. 213 §§1 i 2 k.k., są skonstruowane w oparciu o strukturę organizacyjną.
[20] Strona 30 uzasadnienia.
[21] Por. A. Zoll, Komentarz do art.1 k.k., [w:] G. Bogdan, Z. Ćwiąkalski, P. Kardas, J. Majewski, J. Raglewski, M. Szewczyk, W. Wróbel, A. Zoll, Kodeks karny. Część ogólna. Komentarz. Tom I. Komentarz do art. 1-116 k.k., Zakamycze 2004, wyd. II., teza 56, s. 50.
[22] Zdecydowanie odmiennie J. Raglewski, Komentarz do art. 213 k.k., [w:] A. Barczak-Oplustil, G. Bogdan, Z. Ćwiąkalski, M. Dąbrowska-Kardas, P. Kardas, J. Majewski, J. Raglewski, M. Rodzynkiewicz, M. Szewczyk, W. Wróbel, A. Zoll, Kodeks karny. Część szczególna. Tom II., Zakamycze 2006, teza 24. Według tego autora nawet działanie z zemsty nie wyłącza wcale możliwości stosowania kontratypu dozwolonej krytyki.
[23] Na razie posługujemy się za Trybunałem pojęciem kontratypu w kontekście art. 213 k.k. Tak naprawdę chodzi o znamię (negatywne) typu zniesławienia (zarówno publicznego, jak i niepublicznego).
[24] Dobrze ilustruje ten problem opisana w [przypisie 53] sprawa filmu dokumentalnego o współpracy szwajcarskich władz z nazistowskimi Niemcami i pytanie, czy mieliśmy w tym wypadku do czynienia z inną interpretacją (oceną) faktów historycznych, czy też bardziej z przedstawieniem faktów. Z tym wiąże się także problem przedstawiania ocen jako faktów, a faktów jako ocen.
[25] Choć piszemy o art. 213 §2 k.k. w kontekście poglądu o negatywnych znamionach typu czynu, to mamy na myśli również art. 213 §1 k.k. - który z uwagi na zakres niniejszej glosy zostaje pominięty.
[26] Por. m.in. A. Zoll, Komentarz do art. 213 k.k. [w:] [przypis 22], teza 13 i n.; J. Raglewski, Komentarz do art. 213 k.k. [w:] [przypis 22], teza 13 i n.; M. Filar, Komentarz do art. 25 k.k. [w:] M. Filar (red.), Kodeks Karny. Komentarz, Warszawa 2008, s. 77; M. Mozgawa, Komentarz do art. 213 k.k. [w:] Komentarz do art.213 kodeksu karnego (Dz.U.97.88.553), [w:] M. Mozgawa (red.), M. Budyn-Kulik, P. Kozłowska-Kalisz, M. Kulik, Kodeks karny. Komentarz praktyczny, Oficyna, 2007, teza 1; A. Marek, Komentarz do art. 213 k.k., [w:] A. Marek, Kodeks karny. Komentarz, LEX 2007, wyd. IV, teza 1. Wydaje się, że taką kwalifikację (choć nie wprost) przyjmują także: O. Górniok [w:] O. Górniok (red.) Kodeks Karny. Komentarz. Tom II (art. 117-363), Gdańsk 2005, s. 239; M. Kalitowski, Komentarz do art. 213 k.k. [w:] M. Filar (red.), Kodeks Karny. Komentarz, Warszawa 2008, s. 886 oraz J. Wojciechowski, Komentarz do art. 213 k.k. [w:] A. Wąsek (red.) Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz. Tom I, s. 1138.
[27] Por. A. Zoll, Uwagi wprowadzające do Rozdziału III k.k. [w:] [przypis 21], s. 458-459. Jak podkreśla A. Wąsek - panująca nauka prawa karnego odrzuca koncepcję negatywnych znamion typu ([w:] O. Górniok (red.) Kodeks Karny. Komentarz. Tom I (art. 1-116), Gdańsk 2005, s. 315-316). Krytykę negatywnych znamion typu przeprowadził ostatnio również A. Marek [w:], Obrona konieczna w prawie karnym. Teoria i orzecznictwo, Warszawa 2008, s. 22.
[28] Chodzi więc o wtórne wyłączenie bezprawności czynu – tak: A. Zoll, Uwagi wprowadzające do Rozdziału III k.k. [w:] [przypis 20], s. 459. A. Marek ([w:] [przypis 27], s. 23) tak definiuje kontratypy: „[n]azwa „kontratyp” jest (…) umowna. Odnosi się do określonych przepisami prawa okoliczności uchylających bezprawność karną czynów wypełniających ustawowe znamiona czynu zabronionego”.
[29] Tak: A. Zoll, Uwagi wprowadzające do Rozdziału III k.k. [w:] [przypis 21], s. 459 oraz A. Zoll, Komentarz do art. 213 k.k. [w:] [przypis 22], teza 5.
[30] Por. A. Zoll, Okoliczności wyłączające bezprawność czynu. Zagadnienia ogólne, Warszawa 1982, s. 59. Należy przytoczyć w tym miejscu opis autorstwa A. Zolla struktury przestępstwa. „Punktem wyjścia i podstawą analizy musi być czyn (…), [który] musi odpowiadać znamionom ustawowej określoności czynu (opisowi zachowania typowo społecznie szkodliwego, naruszającego normę prawną). Po ustaleniu zgodności zachowania z ustawową określonością, jeśli nie będzie zachodził kontratyp, przyjąć należy bezprawność. Czyn bezprawny, jeśli odpowiada zawartym w ustawie (…) warunkom dotyczącym strony podmiotowej, staje się czynem realizującym typ określonego przestępstwa. Jeśli nie zachodzi znikomy stopień [społecznej szkodliwości] czynu, można stwierdzić, że czyn jest karygodny. Jeśli czyn karygodny został popełniony przez osobę poczytalną i dojrzałą oraz nie zachodziły okoliczności wyłączające winę (…), to czyn jest zawiniony i stanowi przestępstwo.”
[31] Por. w szczególności przywołanego przez A. Zolla ([w:] [przypis 30], s. 62-64) E. Belinga: „Stwierdzenie zgodności zachowania z ustawową określonością czynu (rzeczowe i przedmiotowe określenie zachowania w przepisach części szczególnej ustawy karnej) stanowi potwierdzenie, że czyn należy do kategorii zachowań społecznie szkodliwych. Łączy się z tym uznanie zachowania za prawnokarnie relewantne.”
[32] Zatem chodzi o płaszczyznę stosowania prawa, a nie stanowienia. Jak podkreśla A. Marek (Prawo karne, Wyd. 7, Warszawa 2006, s. 166) – weryfikacja z punktu widzenia kontratypu to nic innego jak ocenianie (prawne) zachowania realizującego znamiona typu. W wyniku tej oceny (dokonywanej ex post przez organ wymiaru sprawiedliwości) przyjmuje się fikcję prawną, jakoby zachowanie badane było ex ante zgodne z prawem (legalne).
[33] Por. w szczególności A. Zoll, Kontratypy a okoliczności wyłączające bezprawność czynu [w:] J. Majewski (red.) Okoliczności wyłączające bezprawność czynu. Materiały IV Bielańskiego Kolokwium Karnistycznego, Toruń 2008, s. 13.
[34] Por. A. Marek, [przypis 32], s.166.
[35] Por. A. Zoll, [przypis 30], s. 73 oraz 75.
[36] Por. A. Zoll, [przypis 30], s. 76.
[37] Por. A. Zoll, Komentarz do art. 213 k.k. [w:] [przypis 22], teza 5.
[38] Por. W. Wolter, Nauka o przestępstwie, Warszawa 1973, s. 164 – który stwierdza, że „kontratypy nie uchylają zakazów karnych w ich charakterze generalnym, lecz działają jedynie w postaci „wyjątków” od reguły.”
[39] A. Zoll zwraca uwagę na konsekwencje procesowe uznania koncepcji negatywnych znamion. Takie znamiona będą musiały być bezpośrednio dowodzone w toku procesu, a nie tylko w razie zaistnienia wątpliwości.
[40] Por. A. Zoll, Komentarz do art. 213 k.k. [w:] [przypis 22], teza 5 a teza 13.
[41] Tak A. Zoll, [przypis 30], s. 76.
[42] Zwraca na to uwagę W. Wolter, Funkcja błędu w prawie karnym, Warszawa 1965, s. 149. Jednakże w odróżnieniu do autorów glosy – W. Wolter przyjmował teorię negatywnych znamion typu, jako alternatywę rozłączną dla kontratypów. Autorzy glosy opowiadają się za współistnieniem obu koncepcji – występują one bowiem na różnych stopniach struktury przestępstwa.
[43] Takiej możliwości nie przewiduje art. 28 k.k.
[44] Por. A. Zoll, Komentarz do art. 29 k.k. [w:] [przypis 21], teza 10, s. 545.
[45] Patrz art. 5, 6 oraz 12 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe (Dz. U. z 1984 r., Nr 5, poz. 24 ze zm.; dalej: „u.p.p.”). Art. 12 ust. 1 pkt 1 in principio brzmi: „Dziennikarz jest obowiązany zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych”.
[46] Por. A. Zoll, [przypis 30], s. 76
[47] Odnośnie samego pojęcia „celebryci” zob.: T. Grzeszak, Celebryci kontra tabloidy, czyli o nowych funkcjach zadośćuczynienia, [w:] Prace Instytutu Prawa Własności Intelektualnej UJ, rok 2007, z. 100, s. 127.
[48] Por. W. Sokolewicz, Wolność prasy i jej konstytucyjne ograniczenia, PiP 2008, z. 6, s. 36 i 37.
[49] "Nie wolno bez zgody osoby zainteresowanej publikować informacji oraz danych dotyczących prywatnej sfery życia, chyba że wiąże się to bezpośrednio z działalnością publiczną danej osoby".
[50] A. Zoll, Ochrona prywatności w prawie karnym, Czasopismo Prawa Karnego i Nauk Penalnych z 2000 r., z. 1, s. 228.
[51] Cyt. za J. Raglewskim [w:] Komentarz do art. 213 k.k. [w:] [przypis 22], teza nr 28.
[52] Patrz: I. Walencik, Aktorka wygrała z „Faktem”, Rzeczpospolita z 25.01.2008r.
[53] W. Sokolewicz, [przypis 48], s. 32. Cytowany autor wyraził ten pogląd na kanwie sprawy dotyczącej nadania w telewizji publicznej filmu dokumentalnego ukazującego współpracę ówczesnych szwajcarskich władz z nazistowskimi Niemcami. W reportażu podnoszono m. in. pranie nazistowskich brudnych pieniędzy, czy antysemityzm. Twórcy filmu zarzucono, że jego spojrzenie było bardzo jednostronne i przedstawił jako fakty jedynie pewne domysły. W konsekwencji zakazano rozpowszechniania reportażu. dalsze informacje: http://www.humanrights.ch/home/de/Schweiz/Europ-Abkommen/EGMR/Erlaeuterte-CH-Faelle/idart_4693-content.html?zur=1050
[54] Por. poselski projekt z 4. kwietnia 2008 roku (druk nr 845) o zmianie ustawy Prawo prasowe oraz niektórych innych ustaw, w którym przewidziano całkowitą depenalizację zniesławienia. Komisja Kultury i Środków Przekazu 17. grudnia 2008 roku zawnioskowała jednak za odrzuceniem projektu. Projekt dostępny na stronach internetowych Sejmu.
[55] Por. w tej kwestii: T. Grzeszak, [przypis 47], s. 137; M. Kućka, K. Pałka, Glosa do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 30 października 2006r., sygn. akt: P 10/06, Czasopismo Prawa Karnego i Nauk Penalnych, 2007, z.2, str. 282 i przykładowe wyroki: orzeczenie SN z 16.04.2004r., I CK 495/03, Lex nr 137433 wraz z glosą T. Grzeszak, Glosa do wyroku SN z 16.04.2004r., I CK 495/03, Glosa 2001, nr 1, s. 54; orzeczenie SN z 17 lutego 1958r., III CR 1010/57, Lex nr 49749; wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 5 listopada 2002r., I ACa 869/02, TPP 2003, nr 3, str. 114 i 115.