Komentarz do dokumentu: Heinrich (Orzeczenia)
Autor: Piotr Dąbrowski Data dodania: 2009-07-02 22:17:07
W swym orzeczeniu Europejski Trybunał Sprawiedliwości (dalej jako ETS lub Trybunał) orzekł, że rozprządzenia muszą być w całości tj. w raz z załącznikami publikowane w Europejskim Dzienniku Urzędowym, możliwie w narodowym.
Pomimo dosyć błahej i wydawać by się mogło bezprecedensowej sprawie, w prezentowanym poniżej wyroku Trybunał stwierdził, że sprawa podlega jego jurysdykcji, a więc powinna ona zostać rozstrzygnięta w granicach prawa wspólnotowego.
Stan faktyczny
Dnia 25.09.2005 r. skarżący, obywatel Austrii, Gottfried Heinrich poddał się kontroli bezpieczeństwa na lotnisku Wiedeń-Schwechat. Podczas tej kontroli stwierdzono, że skarżący przewoził w swym bagażu podręcznym rakiety tenisowe. Z uwagi na to, że wedle stanowiska władz krajowych, rakiety te stanowią przedmioty zakazane objęte pkt 4.1 i 4.3 załącznika do rozporządzenia nr 2320/2002 i wyszczególnione w załączniku do rozporządzenia nr 622/2003 Komisji Europejskiej, skarżącemu odmówiono przejścia przez punkt kontroli bezpieczeństwa.
Gdy skarżący pomimo tego wszedł na pokład z rakietami tenisowymi w bagażu podręcznym zażądano, by opuścił samolot. Został jednak siłą wyproszony z pokładu przez ochrone lotniska. Mężczyzna utrzymuje, że działanie kontrolerów było bezprawne, bo lista przedmiotów, których nie można wnosić na pokład samolotu, jest tajna.
Gottfried Heinrich wniósł zatem skargę do Unabhängiger Verwaltungssenat im Land Niederösterreich (niezależna izba administracyjna kraju związkowego Dolna Austria). Sąd austriacki przedstawił Trybunałowi Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich pytania prejudycjalne w kwestii, czy rozporządzenia lub fragmenty rozporządzeń mogą mieć moc wiążącą, jeżeli nie zostały opublikowane w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej.
Zapytanie to odnosi się do wykładni art. 2 ust. 3 rozporządzenia (WE) nr 1049/2001 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 30 maja 2001 r. w sprawie publicznego dostępu do dokumentów Parlamentu Europejskiego, Rady i Komisji (Dz.U. L 145, s. 43) oraz art. 254 ust. 2 WE w związku z regulacją wspólnotową w zakresie bezpieczeństwa lotnictwa cywilnego.
Argumentacja ETS
Trybunał uznał zapytanie prejudycialne izby austiackiej za zasadne i dopuszczalne, gdyż sąd krajowy nie mógł sam dokonać jasnej wykładni prawa unijnego. W swym werdykcie, który zapadło 10 marca 2009 r., ETS podkreślił konieczność zgodności prawa wtórnego z pryncypiami prawa traktatowego, w szczególności z TWE.
Sąd austriacki podniósł, iż w szczególności sformułowanie zawarte w w załączniku do rozporządzenia nr 622/2003 - są tajne i nie są publikowane (do publicznej wiadmości – przyp. autora) stanowi rażące naruszenie prawa wspólnotowego. Trybunał wysłał także zapytanie do twórcy aktu. Komisja Europejska argumentowała, że nie ujawniła załącznika, by nie ułatwiać zadania terrorystom. W tym przypadku jednak, jak uznał organ orzekający, dochowanie bezpieczeństwu pasażerów stoi w rażącym łamaniu prawa pierwotnego UE.
Warto przytoczyć słowa rzecznika generalnego Trybunału - Eleanor Sharpston, która nie ma złudzeń, że opublikowanie rozporządzenia wykonawczego z 2003 było niezgodne z obowiązującym prawem. Według jej opinii trzymanie załącznika w tajemnicy jest działaniem na niekorzyść podróżnych, bowiem "nie można bez lektury załącznika stwierdzić, jakie skutki wywołuje rozporządzenie, skoro w załączniku zawarta jest cała jego istota".
ETS wykazał także sprawe o podobnym charakterze Skoma-Lux (Case C-161/06 [2007]. Wynika z niej, że zgodnie z art. 254 ust. 2 WE, rozporządzenia Rady i Komisji muszą być publikowane w Europejskim Dzienniku Urzędowym i wchodzą w życie 20 dni po ogłoszeniu (chyba, że ich treść stanowi inaczej). W omawianym przypadku jest jasne, iż powyższa koniunkcja legisakcyjna nie zaszła. Akt nie został opublikowany, nie może więc mieć mocy wiążącej tak wobec osób fizycznych, jak i prawnych.
Także przypadek ROM-Projecten (Case C-158/06) [2007] wskazuje na to, że prawo unijne dotyczące osób fizycznych winno być przetłumaczone na język ojczysty, a także opublikowane, tak aby każdy mógł się z nim swobodnie zapoznać. Jednostka musi poznać zakres obowiązków, które się na nią nakłada.
Przytoczone sprawy w zestawieniu z omawianym orzeczeniem pokazują, że Trybunał wykazał się pewną jednolitą linią orzeczniczą, rozwiał także wątpliwości sądu krajowego.
Finalnie, opierając się na postanowieniu art. 254 ust. 1 i 2 WE, ETS orzekł, że akty które nie zostały opublikowane w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej nie mogą istnieć w sensie prawnym i nie mogą w związku z tym mieć mocy wiążącej.
Konkluzje
W związku z powyższym orzeczeniem nasuwa się pytanie retoryczne: czy w legislacji wspólnotowej istnieją akty, które należą do kategorii oficjalnie nieistniejących tj. obowiązujących obywateli Unii, a nie podanych do ich wiadomości?
Jaki zatem los spotka feralne rozporządzenia KE? Traktat zawiera jedynie ogólny zapis, że ETS orzeka o nieważności danego aktu, jeśli wniosek naruszenia istotnych wymogów proceduralnych, złamania zasad TWE lub lub nadużycia władzy jest zasadny. Stwierdzenie nieważności aktu wywiera skutek ex tunc i erga omnes, oznacza to, że podważaną materię prawną uważa się za niebyłą (jakby nigdy nie została wydana). Jednakże w odniesieniu do rozporządzeń Trybunał może wskazać, jeśli uzna to za niezbędne, jakie skutki rozporządzenia, o którego nieważności orzekł, powinny być uważane za ostateczne (art. 231 TWE). ETS czyni to jednak niechętnie – nieważność bezwględną orzekł tylko (!) raz, dosyć dawno bo 1957 r. Przeważnie wyrok mówi o niezgodności danego aktu z porządkiem prawnym Unii Europejskiej, bez jego unieważniania. Trybunał nie kreuje się jako skrupulatny, negatywny legislator, z reguły nieważność danego aktu nie jest, aż tak poważna, żeby uwzględnić żądania zmierzające do stwierdzenia jego nieistnienia.
Stwierdzenie niezgodności rozporządzenia nr 68/2004 dotyczy także listy przedmiotów zakazanych znajdujących się w załączniku do rozporządzenia nr 2320/2002. Trybunał szczęśliwie dla pasażerów linii lotniczych odrzucił tłumaczenia Komisji Europejskiej, jakoby załącznik ten posiadał szczególny reżim poufności. Jest to o tyle dobra informacja, że lista załącznikowa czyli katalog przedmiotów, których nie wolno wniosić na pokład wymieniała ponad sto rzeczy, takich jak np. kije golfowe, sieci rybackie (!) czy jak przekonał sie poszkodowany w przytoczonej sprawie – także rakiety tenisowe.
Zaskarżone rozporządzenie powoduje w praktyce paradoksalne i niedorzeczne wręcz sytuacje. Łatwo wyobraźić sobie, że ktoś chcąc wiedzieć, czy obsługa naziemna lotniska zezwoli mu wnieść na pokład samolotu ukochaną wodę po goleniu musi ubiegać sie o... poświadczenie dostępu do informacji niejawnych.
Podsumowując, ETS wykazał, że nawet w trosce o bezpieczeństwo obywateli nie można łamać prawa unijnego i tworzyć niejawne prawo. Brak ogłoszenia w publikatorze Unii Europejkiej powoduje nieważność przepisów dotyczących nie tylko osób prawnych, ale w szczególności obywateli UE.
Na koniec nasuwa się pytanie: jaki los spotka zakaz wnoszenia substancji płynnych na pokład samolotu, gdyż został on unormowany przez KE w analogiczny co w powyższym przypadku sposób?
Piotr D. Dąbrowski
Źródła:
Serwis PAP
System informacji prawnej Eurlex.