Wyrok, który zapadł w dniu 25 kwietnia 2013 r. przed Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie M. S. v. Chorwacja (nr skargi 36337/10) jest zgodny z wcześniejszą linią orzeczniczą Trybunału co do oceny ubezwłasnowolnienia. Stwierdzając naruszenie art. 8 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, Trybunał potwierdził, że nie tylko fakt pozbawienia osoby zdolności do czynności prawnych, ale już samo wszczęcie postępowania o ubezwłasnowolnienie jest na tyle poważnym ograniczeniem praw podmiotowych, że wchodzi w zakres prawa do prywatności danej osoby i dla swojej legalności musi spełniać wszystkie przesłanki wymagane przez ust. 2 art. 8 Konwencji.
Naruszenia stwierdzone w przedmiotowej sprawie były zbliżone do naruszeń stwierdzonych w sprawie X. i Y. v. Chorwacja z 3 listopada 2011 r. (skarga nr 5193/09), dlatego trudno się dziwić, że także konkluzja Trybunału była identyczna.
Symptomatyczne jest, że także w przedmiotowym orzeczeniu – analogicznie do wszystkich poprzednich orzeczeń dotyczących kwestii ubezwłasnowolnienia – Trybunał nie odniósł się do kwestii, czy ubezwłasnowolnienie danej osoby, mając na uwadze stan jej zdrowia psychicznego lub sprawności intelektualnej, byłoby zasadnym środkiem jej ochrony prawnej. Z jednej strony trudno się dziwić takiej powściągliwości Trybunału, który ewidentnie pozostawia te kwestie ocenie biegłych, a więc uznaje za wykraczające poza jego kompetencje czysto prawniczej oceny stanu faktycznego. Z drugiej jednak strony nasuwa się mimowolny żal, że także tym razem, podobnie jak w sprawie Stanev v. Bułgaria z 17 stycznia 2012 r. (skarga nr 36760/06), Trybunał nie wykorzystał okazji, by dokonać jednoznacznej oceny samej instytucji ubezwłasnowolnienia i wskazać wprost na niedopuszczalność jej stosowania, jeśli już nie w ogóle – jak głosi art. 12 Konwencji ONZ o Prawach Osób z Niepełnosprawnościami – to przynajmniej w stosunku do osób, które nie wykazują zaburzeń psychicznych, albo mimo takich zaburzeń są w stanie zadbać o swoje sprawy przy adekwatnie udzielonym wsparciu.
Przedmiotowa sprawa dawała okazję do dokonania takiej negatywnej oceny, tym bardziej że ewidentnie ten aspekt był dla skarżącej istotny (jeśli nawet nie obraźliwy), o czym świadczy fakt, że przedłożyła w czasie postępowania dokumentację medyczną w postaci aż trzech różnych opinii (dwóch psychologa i jednej psychiatry) świadczące o pełni jej zdrowia psychicznego, a wręcz o ponadprzeciętnej inteligencji i pamięci. Trybunał jednak w ogóle nie odniósł się do tego materiału dowodowego, poprzestając na ocenie proceduralnych aspektów wszczęcia postępowania o ubezwłasnowolnienie.
Owe proceduralne uchybienia były w przedmiotowej sprawie tak oczywiste, że Trybunał nie przyjął zarzutu rządu o niedopuszczalności skargi w tym zakresie, gdyż postępowanie o ubezwłasnowolnienie nie zostało jeszcze zakończone. Wręcz przeciwnie, stwierdził, że już samo jego wszczęcie w przedmiotowej sprawie stanowiło przejaw naruszenia tego prawa, gdyż stawiało skarżącą w sytuacji przymusu tłumaczenia się z najbardziej prywatnych spraw życiowych, w tym obligowało do poddania się badaniu psychiatrycznemu, i poddawało ją na czas procesu kontroli kuratora. Przyczyną takiej oceny Trybunału nie był jednak – jak wspomniano – argument, że chodziło o osobę zdrową psychicznie, której ubezwłasnowolnienie w ogóle nie jest dopuszczalne, ale że nie organy państwowe nie wypełniły standardów ust. 2 art. 8 Konwencji, czyli wszczęcie procedury o ubezwłasnowolnienie nie odbyło się zgodnie z wymogami prawa, nie miało na celu osiągnięcie celu chronionego tym przepisem, ani nie było konieczne w społeczeństwie demokratycznym.
Głównym naruszeniem wytkniętym przez Trybunał był fakt, że postępowanie o ubezwłasnowolnienie odbyło się na podstawie opinii psychiatry wydanej bez osobistego kontaktu ze skarżącą. Taka ocena Trybunału jest dość oczywista, gdyż uchybienie to jest jeszcze dalej idące niż w sprawie X. i Y. v. Chorwacja, w której Trybunał uznał za niedopuszczalne oparcie się w postępowaniu o ubezwłasnowolnienie na opinii psychiatry wydanej po rozmowie telefonicznej ze skarżącą. Zresztą w przedmiotowej sprawie mamy do czynienia nie tylko z niewłaściwie wydaną opinią psychiatry, ale z szeregiem skandalicznych uchybień wszystkich organów biorących udział w tej procedurze. Owa opinia wydana została bowiem wcale nie dla potrzeb postępowania o ubezwłasnowolnienie, ale dla potrzeb postępowania karnego, w której skarżąca i jej siostra były oskarżone o zniesławienie ich sąsiada, z którym były w długotrwałym konflikcie.
Biegły opierając się tylko na aktach sprawy i dokumentacji medycznej bez daty i podpisu oraz fakcie, że skarżąca zabrała swoją dokumentację medyczną po uzyskaniu informacji, iż będzie podlegać opiniowaniu psychiatrycznemu, co biegły uznał za przejaw zaburzenia psychicznego. Pomimo oczywistego braku podstaw do wydania jakiejkolwiek opinii, biegły jednoznacznie stwierdził, iż obawy skarżącej przed sąsiadem nie mają żadnych rzeczywistych podstaw (na marginesie warto wskazać, że równolegle toczyło się postępowanie karne przeciwko sąsiadowi o pobicie skarżącej), a ona cierpi na chorobę psychiczną i nie może odpowiadać karnie z powodu niepoczytalności.
Pomimo iż w powyższej opinii (pomijając jej rzetelność) brak było stwierdzenia, czy skarżąca jest w stanie zadbać o swoje potrzeby, albo czy stanowi niebezpieczeństwo dla siebie lub innych – co według prawa rodzinnego Chorwacji jest wskazaniem do wszczęcia postępowania o ograniczenie albo odebranie zdolności do czynności prawnych – sąd karny powiadomił o jej treści właściwy miejscowo ośrodek pomocy społecznej, który jest podmiotem uprawnionym do wystąpienia z wnioskiem o wszczęcie postępowania o ubezwłasnowolnienie. Takie działanie sądu było jak najbardziej nieuprawnione. Sędzia ewidentnie pomieszał – zarówno w zakresie przesłanej, jak i skutków prawnych – niepoczytalność w znaczeniu prawno-karnym z pozbawieniem zdolności do czynności prawnych w sensie prawa cywilnego. Takie postępowanie sądu musiało zostać przez Trybunał uznane za kolejny krok działań łącznie stanowiących naruszenie prawa do prywatności skarżącej. Szkoda natomiast, że Trybunał nie odniósł się choćby marginalnie do kwestii zasadność oparcia się w postępowaniu karnym na tak nierzetelnej opinii. Nie ulega bowiem wątpliwości, że w przedmiotowym stanie faktycznym orzeczenie o niepoczytalności i umorzenie na tej podstawie postępowania karnego stanowi naruszenie prawa do obrony, gdyż siostry ewidentnie dążyły do uniewinnienia wskazując na brak po ich stronie wypełnienia znamion zarzucanych im przestępstw, natomiast umorzenie sprawy z powodu niepoczytalności jednoznacznie wskazuje na to, że danego czynu się dopuściły, jednakże nie mogą za nie odpowiadać z powodu wyłączenia zdolności zrozumienia jego znaczenia lub pokierowania swoim postępowaniem. Wydanie takiego orzeczenia, wyraźnie negatywnego w swoim brzmieniu, na podstawie tak bardzo nierzetelnej opinii biegłego powinno znaleźć potępienie w oczach Trybunału, nawet jeśli nie stanowiło to zasadniczego przedmiotu postępowania.
Analogiczny w treści do informacji z sądu karnego list do ośrodka przesłał również psychiatra wydający opinię w sprawie karnej, przekazując treść wydanej przez siebie opinii. W liście stwierdził też, że zachowanie skarżącej i jej siostry (ocenionej w ramach procesu karnego analogicznie jako niepoczytalna) wynikające z ich choroby psychicznej, charakteryzującej się brakiem wglądu i samoświadomości, zagraża rodzinie ich sąsiada, z którym są w konflikcie. Ponadto jednoznacznie wskazał, że powyższe konkluzje stanowią przesłankę do pozbawienia obu sióstr zdolności do czynności prawnych. Pomijając już nawet ocenę działania tego psychiatry oraz samo jego uprawnienie do poinformowania ośrodka o diagnozie psychiatrycznej, przeprowadzonej na zlecenie innego sądu, czyli objętej tajemnicą lekarską dla innych podmiotów, kolejnym ewidentnym naruszeniem proceduralnym było dalsze działanie ośrodka pomocy społecznej. Po tygodniu od otrzymania listu od psychiatry (po dwóch miesiącach od otrzymania listu z sądu karnego), bez dokonania żadnej czynności w celu zbadania sytuacji skarżącej i jej siostry (w tym ich zdolności faktycznej do radzenia sobie we własnych sprawach), ani tym bardziej w celu potwierdzenia wiarygodności uzyskanych informacji – mimo iż z listu psychiatry jednoznacznie wynikało, że nie przeprowadził on osobistego badania – ośrodek skierował do sądu wnioski o pozbawienie skarżącej i jej siostry zdolności do czynności prawnych, a następnie wskazał dla nich kuratora na czas postępowania o ubezwłasnowolnienie spośród własnych pracowników.
Trybunał jednoznacznie wskazał, że podstawą skierowania sprawy do sądu przez ośrodek pomocy społecznej powinien być przekonywający materiał dowodowy oparty na konkretnych faktach, że osoba nie jest w stanie dbać o własne sprawy albo stanowi niebezpieczeństwo dla siebie lub innych. Tylko na podstawie dobrze zebranego, wiarygodnego i przekonywającego materiału dowodowego można bowiem prawidłowo ocenić, czy spełnione są przesłanki wszczęcia postępowania o ubezwłasnowolnienie i czy będzie to środek proporcjonalny. Oczywiście w ocenie owej proporcjonalności państwo ma pewien margines swobody, niemniej jednak biorąc pod uwagę fakt, jak dalekie skutki dla życia prywatnego danej osoby ma pozbawienie zdolności do czynności prawnych, to po stronie państwa leży wykazanie, że środek ten (a wręcz samo wszczęcie procedury o ubezwłasnowolnienie) było proporcjonalne do sytuacji życiowej – a więc potrzeb lub stanu niebezpieczeństwa – tej osoby. Brak jakiekolwiek materiału dowodowego – jak w przedmiotowej sprawie – uniemożliwia dokonanie takiej oceny, a więc musiał słusznie skutkować stwierdzeniem naruszenia art. 8 Konwencji.
Także ustanowienie kuratorem pracownika ośrodka pomocy społecznej Trybunał uznał za naruszenie gwarancji proceduralnych, które osoba znajdująca się w procedurze o ubezwłasnowolnienie musi mieć zapewnione. Fakt, że podmiotem występującym z wnioskiem o wszczęcie tego postępowania jest ośrodek pomocy społecznej, sprawia, iż kurator będący jego pracownikiem nie daje pewności bezstronności, niezależności i woli działania na rzecz i w interesie osoby, dla której został ustanowiony. Słusznie Trybunał ze zdziwieniem wskazuje na brak obligatoryjnej reprezentacji w takich sytuacjach przez niezależnego prawnika. To zaniepokojenie Trybunału warto odnotować w szczególności w świetle polskiej procedury o ubezwłasnowolnienie, gdzie również nie przewiduje się reprezentacji profesjonalnego pełnomocnika z urzędu dla osoby, której postępowanie dotyczy, choć należy się zgodzić ze stanowiskiem Trybunału, że taka reprezentacja byłaby ze wszech miar wskazana.
Obawa, że kurator będący pracownikiem ośrodka pomocy społecznej nie będzie działał w interesie swojego podopiecznego, okazała się w przedmiotowej sprawie jak najbardziej zasadna. Jednym z działań podjętych bowiem przez kuratorów skarżącej i jej siostry było reprezentowanie ich w postępowaniu karnym przeciwko ich sąsiadowi, którego oskarżyły o zniewagi i naruszenie nietykalności. Z chwilą bowiem ustanowienia kuratorów ich zgoda była niezbędna dla kontynuacji tego postępowania, które prowadzone było z oskarżenia prywatnego, skarżąca i jej siostra były więc oskarżycielkami prywatnymi, a tym samym kuratorzy stali się uprawnieni do faktycznego cofnięcia oskarżenia w przypadku nieudzielania zgody na popieranie aktu oskarżenia. To faktyczne uprawnienie kuratorów było tym bardziej istotne, że system chorwacki (podobnie zresztą jak system polski) nie przewiduje wprost sposobu prawnego rozwiązania konfliktu między kuratorem a jego podopiecznym. Tak więc sprzeciw kuratora po prostu powoduje niemożność działania podopiecznego, bez żadnej możliwości odwołania od tego sprzeciwu.
Paradoksalnie w przedmiotowej sprawie wcale nie doszło do niewyrażalnie zgody przez kuratorów na kontynuowanie tego postępowania. Kuratorzy zapytani o to przez sąd karny, stwierdzili jedynie, że nie są w stanie wyrazić się, czy dają czy nie zgodę na kontynuowanie postępowania. Pomimo to sąd postępowanie umorzył, wskazując na brak wprost wyrażonej zgody kuratora, a więc brak woli do ścigania uprawnionego oskarżyciela. Siostry wniosły od tego orzeczenia apelację, która została jednak oddalona jako bezprzedmiotowa z powodu przedawnienia czynów zarzucanych ich sąsiadowi. Tak więc sąd apelacyjny nie odniósł się w ogóle do prawidłowości podstawy umorzenia postępowania przed sądem I instancji.
W tym miejscu warto wspomnieć o bardzo starej sprawie X. i Y. v. Holandia z 26 marca 1985 r. (nr skargi 8978/80). W sprawie tej chodziło o dziewczynę z niepełnoprawnością intelektualną, która została zgwałcona. Postępowanie karne nie mogło się toczyć, gdyż przepisy holenderskie wymagały, by wniosek o ściganie złożyła osobiście pokrzywdzona, do czego nie była zdolna ze względu na niepełnosprawność intelektualną. Nie było natomiast możliwości działania przez prokuraturę w tej sprawie z urzędu. Zarówno Komisja, jak i Trybunał stwierdziły naruszenie art. 8 Konwencji wobec dziewczyny, gdyż nie zapewniono jej adekwatnej ochrony w ramach procesu karnego.
Odnosząc powyższy kazus do przedmiotowego stanu faktycznego, oczywistym jest, że Trybunał musiał uznać za sprzeczne z Konwencją także działanie odwrotne – pozbawienie skarżącej zdolności samodzielnego działania w procesie, także w przypadku nieumiejętności zajęcia przez kuratora żadnego stanowiska, bez możliwości efektywnego zaskarżenia tego orzeczenia, ani przejęcia ścigania z urzędu przez prokuratora. Efekt bowiem tych działań był identyczny co w sprawie holenderskiej – niemożność prowadzenia postępowania karnego, a więc niezapewnienie skarżącej adekwatnej ochrony w ramach procesu karnego.
Powyższy fakt, łącznie z innymi elementami związanymi z przedmiotowym postępowaniem karnym, doprowadziły Trybunał do uznania, że Chorwacja nie zapewniła skarżącej efektywnej ochrony przed atakami ze strony sąsiada. Tym samym także w tym aspekcie stwierdził naruszenie art. 8 Konwencji.
Podsumowując, stwierdzić należy, że przedmiotowy wyrok stanowi kolejny drobny kamyczek na drodze do jednoznacznego potępienia ubezwłasnowolnienia. W chwili obecnej nie ma już wątpliwości, że Trybunał wymaga, by tego typu postępowania były wszczynane ostrożnie, wyłącznie na wiarygodnym materiale dowodowym, i prowadzone w sposób zapewniający wszystkie gwarancje procesowe (także w innych postępowaniach toczących się równolegle) osobie, której wniosek dotyczy. Zapewniona ma być przede wszystkim samodzielność działania tej osoby zarówno w postępowaniu o ubezwłasnowolnienie, jak i w innych postępowaniach dotyczących spraw osobistych, nawet już po ubezwłasnowolnieniu (por. Kędzior v. Polska z 16 października 2012 r., nr skargi 45026/07). Oczekiwać wciąż jednak należy orzeczenia, w którym Trybunał jednoznacznie poprze stanowisko Komitetu ONZ ds. Praw Osób z Niepełnosprawnościami głoszone na kanwie wspomnianego powyżej art. 12 Konwencji ONZ o Prawach Osób z Niepełnosprawnościami, że ubezwłasnowolnienie w każdy przypadku jest nieproporcjonalne i niekonieczne w demokratycznym państwie prawa, a obowiązkiem pozytywnym państwa jest zapewnienie każdej osobie z niepełnosprawnością adekwatnego do jej potrzeb wsparcia, także w procesie podejmowania decyzji i postępowaniu sądowym, bez ograniczania jej zdolności do czynności prawnych. Mam osobiście nadzieję, że takiego wyroku się doczekamy
dr Małgorzata Szeroczyńska