Katarzyna Łopuch zwróciła się do ETPC po tym, jak sądy w Polsce skazały ją na karę grzywny za zniesławienie sędziego w piśmie procesowym, w którym kwestionowała rzetelność sędziowską. Trybunał wskazał więc czy i kiedy, w świetle standardów strasburskich, funkcjonowanie władzy sądowniczej może podlegać krytyce.
Stan faktyczny. Ostre słowa w piśmie do sądu
Skarżąca Katarzyna Łopuch była zaangażowana w dwa postępowania cywilne o zapłatę, toczące się przed Sądem Rejonowym w Szczecinie. W jednym z nich była pozwaną, w innym reprezentowała pozwaną matkę H.K. 7 czerwca 2007 r. skarżąca złożyła w sądzie pismo procesowe w sprawie dotyczącej matki. W piśmie zarzucała sądowi prowadzącemu postępowanie podjęcie błędnej decyzji o wszczęciu postępowania egzekucyjnego przeciwko matce skarżącej. W opinii K. Łopuch, nie było do tego podstaw, ponieważ matka wykonała w całości wydany wcześniej wyrok i zapłaciła przyznaną przez sąd kwotę powodowi.
W swoim piśmie Łopuch stwierdziła, że decyzja sądu nie była przypadkowa, ale wynikała z "przestępczej działalności grupy osób działających w celu zastraszenia, grożenia i wyłudzenia pieniędzy od H.K. i jej rodziny”. Jak napisała skarżąca, sąd „wydał nieformalny wyrok śmierci na nią i jej rodzinę”, a jego działania stanowiły realne zagrożenie dla życia 89-letniej, schorowanej H.K. Wspomniana „skorumpowana grupa o charakterze przestępczym” miała składać się m. in. z prawnika D.N. (który reprezentował stronę przeciwną w postępowaniu przeciwko H.K.) i „działać pod egidą J.S., Prezesa Sądu Rejonowego w Szczecinie".
Sędzia J. S. poinformował o piśmie K. Łopuch Prezesa Sądu Okręgowego w Szczecinie, który następnie złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. W listopadzie 2007 r. prokuratura wniosła akt oskarżenia przeciwko skarżącej do Sądu Rejonowego w Szczecinie. Skarżąca została oskarżona o popełnienie przestępstwa zniesławienia sędziego J. S. (art. 212 § 1 k.k.). Pomimo, iż co do zasady jest to przestępstwo ścigane z oskarżenia prywatnego, w tym przypadku prokuratura wstąpiła do postępowania, uznając, iż wymaga tego interes społeczny (art. 60 k.p.k).
Sądy krajowe uznały skarżącą winną zarzucanego jej czynu i ostatecznie ukarano ją grzywną w wysokości 700 zł. Zdaniem sądów, przedstawione w piśmie skarżącej zarzuty o udział sędziego J.S. w „zorganizowanej grupie przestępczej” nie mogły być uznane za uzasadnioną i dopuszczalną krytykę. Skarżąca nie miała obiektywnych przesłanek do sformułowania takiego poglądu. Zarzuty zawarte w pismach procesowych mogły zniszczyć reputację sędziego J.S. w oczach opinii publicznej oraz pozbawić go zaufania społecznego, niezbędnego przy pełnieniu wykonywanej przez niego funkcji.
Sądy uznały ponadto, że pisma skarżącej miały charakter publiczny jako element oficjalnej korespondencji z sądem. Pisma te zostały bowiem włączone do akt toczącej się sprawy cywilnej, które były dostępne dla wszystkich stron postępowania. Ich treść mogła zostać także ujawniona publiczności zgromadzonej na sali sądowej podczas rozprawy. O ostrych pismach K. Łopuch napisał ponadto lokalny dziennikarz. Skarżąca przekonywała jednak w trakcie procesu, że ograniczyła się do przesłania listu do sądu i nie kontaktowała się z prasą, sugerując jednocześnie, że sprawcą wycieku do mediów był ktoś z sądu lub prokuratury.
Wyrok ETPCz: nadużycie prawa do skargi
Badając złożoną przez K. Łopuch skargę na naruszenie art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, Trybunał, odwołując się do tzw. trójstopniowego testu, ocenił na wstępie, iż ingerencja w swobodę wypowiedzi została oparta w tym przypadku na „odpowiedniej podstawie prawnej” (art. 212 k.k.). Rozważania ETPC skoncentrowały się zatem na rozstrzygnięciu, czy ingerencja ta realizowała jeden z uprawnionych celów wskazanych w art. 10 ust. 2 EKPC oraz czy była „konieczna w demokratycznym społeczeństwie”. W konkluzji wydanego orzeczenia, na oba te pytania Trybunał udzielił ostatecznie odpowiedzi twierdzącej.
Sędziowie strasburscy orzekli, że wymierzone skarżącej sankcje były uzasadnione ze względu na konieczność ochrony powagi i bezstronności wymiaru sprawiedliwości. W orzeczeniu położono nacisk na to, że sporne pismo uderzało w autorytet sądownictwa, które - aby mogło prawidłowo funkcjonować - musi cieszyć się odpowiednim szacunkiem i zaufaniem społecznym.
Odnosząc się natomiast do kwestii konieczności dokonanej ingerencji, ETPCz zwrócił szczególną uwagę na formę wypowiedzi skarżącej. Trybunał podkreślił, że co prawda nawet ostry i prowokacyjny język może zasługiwać na ochronę, niemniej jednak dotyczy to sytuacji, w których zarzuty podnoszone są w interesie publicznym, w ramach "gorącej" debaty o kwestiach budzących uzasadnione zainteresowanie społeczeństwa. Tymczasem, w omawianej sprawie, Trybunał uznał, że skarżąca działała jedynie we własnym interesie prywatnym, a jej listu nie można traktować jako elementu publicznej dyskusji o kondycji wymiaru sprawiedliwości.
Trybunał zwrócił także uwagę, że chcąc poskarżyć się na nierzetelne działanie sądu, Łopuch mogła wyrazić swoje niezadowolenie w bardziej elegancki, wyważony i rzeczowy sposób, bez odwoływania się do nieuzasadnionych insynuacji. Skarżąca miała ponadto do dyspozycji środki prawne (np. środki zaskarżenia) przysługujące stronie postępowania, umożliwiające sformułowanie merytorycznych zarzutów pod adresem kwestionowanego orzeczenia, a także pozwalające na poddanie go weryfikacji przez sąd wyższej instancji. Tymczasem, wybrana przez skarżącą forma ekspresji, w ocenie ETPC, stanowiła nadużycie prawa do skargi na działalność organów publicznych.
Trybunał przypomniał również, że skarżąca nie pierwszy raz użyła ostrego język w pismach do Prezesa Sądu Rejonowego w Szczecinie. Zanim skierowano przeciwko niej akt oskarżenia, była wielokrotnie proszona o prowadzenie korespondencji z sądem w bardziej stonowanym stylu. Mimo upomnień, skarżąca nie zaprzestała wysyłania obraźliwych pism.
Uwzględniając przedstawione okoliczności, ETPC zauważył na koniec, iż skarżącej wymierzono relatywnie łagodną sankcję. Łopuch została ukarana grzywną i to umiarkowanej wysokości 700 zł, tj. 70 stawek dziennych w wysokości 10 zł, podczas gdy maksymalna wartość stawki dziennej mogła wynosić nawet 2.000 zł. Z powyższych względów Trybunał uznał jednogłośnie, iż nie doszło do naruszenia art. 10 EKPC.
Silna ochrona powagi wymiaru sprawiedliwości. Strasburskie status quo?
Wyrok ETPCz wydany w sprawie Katarzyny Łopuch wpisuje w znany z wcześniejszego orzecznictwa strasburskiego standard wyjątkowej ochrony władzy sądowniczej, której towarzyszy szerokie rozumienie powagi i bezstronności wymiaru sprawiedliwości. Nie pierwszy raz ETPCz zaakceptował grzywnę wymierzoną za obraźliwe określenia pod adresem osób związanych z wymiarem sprawiedliwości, które strona postępowania zawarła w pismach procesowych (zob. np. Lešník p .Słowacji 1). Jak pisze jednak I. C. Kamiński, Trybunał coraz częściej „próbuje się obecnie uwolnić z tego interpretacyjnego gorsetu”, a „w zdaniach sędziowskich dołączonych do nowszych wyroków znajdują się propozycje nowego spojrzenia na ograniczenia dokonywane w państwach konwencji 2) ” związane z ochroną autorytetu sądu.
Aby dopuścić możliwie otwartą debatę o wyrokach sądowych, pojawiają się koncepcje, aby konieczność interwencji w wolności słowa dla ochrony interesów wymiaru sprawiedliwości łączyć jedynie z sytuacjami rzeczywistego zagrożenia dla przebiegu i wyniku toczących się postępowań, tj. np. gdy ostre słowa zostają wypowiedziane np. podczas samej rozprawy 3). W Polsce Sąd Najwyższy potwierdził niedawno, że chroniący „powagę, spokój i porządek czynności sądowych” art. 49 prawa o ustroju sądów powszechnych znajduje zastosowanie wyłącznie do incydentów na sali sądowej (sygn. akt I KZP 8/11).
Powinno się także każdorazowo odpowiedzieć na pytanie, czy obraźliwe zarzuty tworzą realne niebezpieczeństwo dla dóbr sędziego. W zdaniu równoległym złożonym do wyroku Łopuch p. Polsce, sędzia Bjorvinsson zauważył, że absurdalny charakter zarzutów stawianych w piśmie skarżącej powodował, że „nikt nie mógł traktować ich poważnie”. Nie mogły one zatem faktycznie zaszkodzić reputacji sądu. Ten sam sędzia zwrócił uwagę, że listu skarżącej nie można zakwalifikować jako wypowiedzi publicznej, ponieważ został on złożony w ramach postępowania sądowego i w praktyce dostęp do jego treści miał jedynie ograniczony krąg podmiotów. Ta okoliczność – zdaniem sędziego Bjorvinssona - dodatkowo minimalizowała ryzyko wystawienia na szwank powagi sędziowskiej.
Kolejna wątpliwość związana z karaniem za „obrazę sądu” dotyczy tego, czy autorytet wymiaru sprawiedliwości i zaufanie społeczne do jego przedstawicieli mogą w ogóle być skutecznie budowane i chronione za pośrednictwem postępowania karnego 4). Tym bardziej, że zgodnie z utrwalonym stanowiskiem Trybunału, stosowanie sankcji karnych za nadużycie swobody wypowiedzi powinny uzasadniać wyłącznie wyjątkowe okoliczności. Dlatego też, nawet jeśli czasami Trybunał nie akceptuje samego stylu wypowiedzi, jest skłonny uznać, iż doszło do naruszenia art. 10 EKPCz z uwagi na nieproporcjonalność zastosowanej sankcji. Przykładem takiego rozumowania ETPCz w kontekście ochrony powagi wymiaru sprawiedliwości jest sprawa Skałka p. Polsce 5). W tej sprawie w liście autorstwa skarżącego do sędziego penitencjarnego znalazły się zniesławiające określenia, takie jak m. in. "spotęgowany kretyn", "zbir", "błazen", "analfabeta", czy "ograniczone indywiduum". W konsekwencji Skałka został skazany przez polskie sądy na karę 8 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności za znieważenie organu państwowego.
Dodatkowo, warto w tym miejscu podkreślić, że wyrok skazujący za krytykę działań sądu powoduje dotkliwe skutki nie tylko dla samego skazanego. Może mieć szersze negatywne konsekwencje w szczególności w społeczeństwach, w których nie istnieje ugruntowana debata publiczna na tematy związane z funkcjonowaniem wymiaru sprawiedliwości. Polskie doświadczenia w tym obszarze, nawet gdy chodzi o sądownictwo najwyższego szczebla, nie są budujące. Może o tym świadczyć chociażby niewielkie zainteresowanie opinii publicznej i decydentów wyborami sędziów do Trybunału Konstytucyjnego, pomimo podejmowanych od kilku lat prób zwrócenia uwagi na ten proces przez realizowany w ramach Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka projekt „Obywatelskiego Monitoringu Kandydatów do TK”.
Niewątpliwie więc nadmierna ochrona powagi władzy sądowniczej oraz groźba poniesienia sankcji karnych może wywoływać „efekt mrożący”, zniechęcający do podejmowania jakiejkolwiek publicznej dyskusji na temat jakości sądownictwa. Być może zatem, podobnie jak inni funkcjonariusze publiczni, także sędziowie powinni wykazywać się niekiedy tzw. „grubszą skórą”?
Konkluzja
Odnosząc powyższe rozważania do komentowanego orzeczenia, w dużej mierze można zgodzić się z rozumowaniem ETPCz, że wypowiedź skarżącej z wielu względów nie zasługiwała na ochronę. K. Łopuch z pewnością mogła wyrazić swoje zastrzeżenia co do działania sądu w inny, bardziej wyważony i rzeczowy sposób, bez uciekania się do niemających oparcia w faktach zarzutów. Nie bez znaczenia pozostaje, iż działała przede wszystkim we własnym interesie, a jej wypowiedź nie była nakierowała na wywołanie szerszej debaty publicznej, choć jednocześnie niewątpliwie dotyczyła kwestii mającej publiczne znaczenie. Ponadto, pomimo iż skarżąca została ukarana w ramach najsurowszego z reżimów prawnych, ze względu na dużo łagodniejszy charakter i wysokość orzeczonej sankcji, ETPCz nie mógł w tej sprawie zastosować wprost standardu z orzeczenia Skałka p. Polsce.
Wątpliwości nadal wzbudza jednak strasburskie spojrzenie na wymóg celowości ingerencji w swobodę wypowiedzi w tego typu sprawach. Czy rzeczywiście ingerencję tę uzasadniała „ochrona autorytetu wymiaru sprawiedliwości”, powodująca konieczność wstąpienia do postępowania karnego publicznego oskarżyciela? A może ingerencja byłaby uzasadniona wyłącznie ochroną dobrego imienia skrytykowanej osoby? Wówczas jednak poszkodowany powinien samodzielnie wziąć na siebie ciężar ochrony swoich praw, najlepiej korzystając z drogi cywilnoprawnej.
Podsumowując, należy uznać, że w sprawie Łopuch p. Polsce, nie doszło do przełamania tradycyjnego podejścia Trybunału, akcentującego wyższość ochrony powagi i bezstronności władzy sądowniczej nad gwarancją wolnego od obaw wyrażania krytyki i przedstawiania skarg na działalność funkcjonariuszy publicznych.
Dorota Głowacka,
prawniczka Obserwatorium Wolności Mediów w Polsce HFPC.
1) Orzeczenie ETPC z dn. 11 marca 2003 r., ws. Lesnik p. Słowacji, skarga nr 35640/97
2) I. C. Kamiński, „Ograniczenia swobody wypowiedzi dopuszczalne w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Analiza krytyczna”, 2010, Lex, wersja elektroniczna.
3) Zob. zdanie odrębne sędziów Nikolasa Bratzy i Raita Maruste do wyroku ETPC w sprawie Lešník p. Słowacji, op. cit.
4) Zob. zdanie odrębne sędziego Sibrand K. Martens do wyroku ETPC w sprawie Oberschlick p. Austrii, 26 kwietnia 1995 r., skarga nr 15974/90
5) Orzeczenie ETPC z dn. 27 maja 2003 r. ws. Skałka p. Polsce, nr skargi 43425/98