Czy Coca-cola jest napojem czy międzynarodową korporacją? I bez przeszkolenia semiotyczno-logicznego czujemy, że coś z tym pytaniem jest nie tak. Przekonanie, że udzielić można na nie poprawnej odpowiedzi bez jego uszczegółowienia, żywić może chyba jedynie osoba, która skłonna byłaby je zadać. Spróbujmy zatem inaczej. Jakiej narodowości był Adam Mickiewicz – polskiej czy litewskiej? Czy ważniejsze jest, że ojczyzną nazwał Litwę, czy że zrobił to po polsku? By jednoznacznie ustosunkować się do tego pytania, zawierającego identyczny błąd co poprzednie, paru chętnych by się już znalazło. Gorzej, gdy są nimi politycy. Albo gdy jeden z nich wypowiada takowy sąd nawet niezapytany. Dając wyraz swego niezrozumienia problemu. Pomogę mu! – myślę. Naród etniczny to nie to samo co polityczny, citizenship to nie to samo co nationality, Vaterland to nie to samo co Heimat! Ale zaraz, czy mam prawo powiedzieć to ostatnie? Przecież nie znam niemieckiego. Nic nie szkodzi, odpowie ów polityk. I tak jesteś Niemcem. Tylko zakamuflowanym.
Do napisania tego artykułu skłoniła mnie prowadzona ostatnio w mediach, na różnym poziomie, dyskusja dotycząca narodowości śląskiej. Do jej rozpoczęcia doprowadziły dwa zasadniczo niezwiązane ze sobą wydarzenia – publikacja Raportu o Stanie Rzeczypospolitej autorstwa Prawa i Sprawiedliwości, oraz odbywający się aktualnie w Polsce spis powszechny. W tym pierwszym czytamy: „śląskość jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej” 1). W tym drugim możemy, w majestacie prawa, zadeklarować przynależność do narodowości śląskiej 2).
Bolesne dla wielu słowa, które padły w ostatnich dniach, skłoniły mnie by ustosunkować się do trzech zasadniczych problemów, które zarazem wyznaczą schemat mojej pracy. Nie chcąc wcielać się w rolę komentatora polityki, pozwolę sobie na początku odnieść się do kliku tez wyrażonych w mediach – celem zniwelowania wprowadzonego przez nie bałaganu terminologicznego, jak również sprostowania nieprawdziwych bądź nad wyraz wątpliwych informacji. W części drugiej odniosę się do postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 14 lutego 2007r, którego fragment używany jest jako argument przez przeciwników narodowości śląskiej. Postaram się jasno przedstawić co z owego postanowienia wynika a co nie wynika. W części trzeciej zaś odniosę się do prawnoczłowieczego aspektu całej sprawy – moim zdaniem najważniejszego, a zarazem praktycznie nieporuszanego problemu.
II
„Niedawno umieszczono, wbrew wyrokowi Sądu Najwyższego z 2007 roku, narodowość śląską w spisie powszechnym. Sąd Najwyższy słusznie bowiem wywiódł, że historycznie rzecz biorąc, niczego takiego jak naród śląski nie ma. Można dodać, że śląskość jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od Polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej” 3). Gdy przeczytałem te słowa miałem wrażenie, że ich autor nie rozumie o czym pisze. Ponieważ jednak podniosła się wrzawa, usłyszeliśmy kilka słów sprostowania: W zaktualizowanym dokumencie podkreślono, że "zakamuflowaną opcją niemiecką" jest śląskość "która odrzuca polską przynależność narodową" 4); „Ten typ śląskości, to twierdzenie, że istnieje naród śląski my rzeczywiście traktujemy jako w istocie zakamuflowaną opcję niemiecką” 5). W tym momencie miałem już pewność, że źródłem tych twierdzeń jest niezrozumienie problemu i zasadniczy bałagan myślowy.
Należy sprawę postawić jasno i odpowiedzieć na pytanie: dlaczego takie słowa są niedopuszczalne? Pozwolę sobie odnieść się po kolei do poszczególnych fragmentów tych wypowiedzi.
Po pierwsze należy zaznaczyć, że niemieckość nie jest niczym złym. Tu jednak została postawiona w charakterze zarzutu. W domyśle ma ona oznaczać działanie na szkodę Polski i na rzecz wrogich mocarstw, kolaborację, zdradę. Tak wypowiedziany zarzut ma budzić niemieckiego demona, obecnego w świadomości części Polaków, wychowanych na Krzyżakach Sienkiewicza, którym Niemiec kojarzy się tylko z okupantem, najeźdźcą, SSmanem strzelającym do powstańców. Uwłacza zatem godności dwóch grup etnicznych – Niemców i Ślązaków.
W sprostowaniu dodano, że za opcję niemiecką PiS uznawać będzie jednak tylko „śląskość, która odrzuca polską przynależność narodową”. To zdaje się być kluczem problemu. Nie istnieje bowiem obiektywna definicja „narodu”. Na potrzeby ustroju państwa, w Konstytucji, wprowadziliśmy ich kilka.
Pierwsze możliwe rozumienie, to naród w ujęciu politycznym. O takim narodzie mowa w Preambule do Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z kwietnia 1997r, gdzie pojawia się jego definicja - „my, Naród Polski – wszyscy obywatele Rzeczpospolitej” i o nim jest mowa w artykule 4 Konstytucji, który stanowi „Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu”. Jak pisze prof. Leszek Garlicki: „Wiadomo tylko, że pojęcie to [naród –przyp. PP] ma charakter filozoficzno-społeczny, a nie etniczny. W żadnym więc razie nie można utożsamiać narodu z ogółem osób narodowości polskiej, a pozostawiać poza zakresem tego pojęcia obywateli innej narodowości”6) . Drugie rozumienie, również wprowadzone przez ustrojodawcę, dotyczy właśnie Narodu w sensie etnicznym. W fragmencie Preambuły czytamy: „złączeni więzami wspólnoty z naszymi rodakami rozsianymi po świecie” a w artykule 6 Konstytucji: „ust. 1. Rzeczpospolita Polska stwarza warunki upowszechniania i równego dostępu do dóbr kultury, będącej źródłem tożsamości narodu polskiego, jego trwania i rozwoju. Ust. 2. Rzeczpospolita Polska udziela pomocy Polakom zamieszkałym za granicą w zachowaniu ich związków z narodowym dziedzictwem kulturalnym”.
Przynależność do Narodu Polskiego w ujęciu politycznym a przynależność do Narodu Polskiego w sensie etnicznym to z punktu widzenia logiki dwa niezależne pojęcia. Emannuel Olisadebe jest członkiem Narodu Polskiego, gdyż otrzymał obywatelstwo RP. Ma więc prawo wykonywać władzę przez swych przedstawicieli albo bezpośrednio. Nie jest jednak Polakiem w rozumieniu etnicznym – jego przodkowie nie byli Polakami, nie uczył się w szkole języka polskiego ani historii naszego kraju. Czy czyni go to w jakikolwiek sposób gorszym członkiem Narodu, niż np. Jarosława Kaczyńskiego, który jest członkiem Narodu w rozumieniu tak politycznym jak i etnicznym? Absolutnie nie. A Polak mieszkający za granicą, któremu będziemy udzielać pomocy w zachowaniu związków z dziedzictwem kulturowym, ale będący obywatelem tylko i wyłącznie np. Kazachstanu, jest członkiem Narodu politycznego? No nie. Choć pewnie nie odrzuca polskiej przynależności narodowej.
Czy obywatel Rzeczpospolitej narodowości ormiańskiej, tatarskiej czy karaimskiej musi odczuwać przynależność do narodu polskiego w sensie enticznym? Konstytucja enumeratywnie wylicza obowiązki obywateli. Takiego obowiązku tam nie ma. Ale nikt nie zarzuca im, że są zakamuflowaną opcją jakiegoś państwa. Choć Ormianom na tej zasadzie można by wmawiać zakamuflowaną rosyjskość.
Już sam fakt gwarancji dla praw mniejszości narodowych wskazuje, że w ramach Narodu są inne Narody. Etniczne. W tym mniejszość niemiecka. Uznana. Reprezentowana w parlamencie. Dlaczego zatem tysiące ludzi postanawia się kamuflować i deklarować narodowość śląską? Może dlatego, że nie czuje się Niemcami. Może dlatego, że wypełniając obowiązki i korzystając z praw będących ich udziałem jako członków Narodu Polskiego w sensie politycznym, nie czują się Polakami w sensie etnicznym. Może, nie daj Bóg, naprawdę czują się Ślązakami?
Nie, to niemożliwe. Przecież nie ma czegoś takiego jak naród śląski. W końcu mówi o tym jasno wyrok Sądu Najwyższego. Czyżby?
III
Choć „produkujemy” prawników w liczbie znacznej, wciąż jeszcze większość obywateli Rzeczpospolitej nie ma wykształcenia prawniczego. Nie musi zatem rozumieć roli Sądu Najwyższego w systemie prawa. Nie musi wiedzieć, że jego rozstrzygnięcia nie są źródłem powszechnie obowiązującego prawa. Nie musi znać form tych rozstrzygnięć. Jeśli jednak polityk używa któregoś z nich jako argumentu, wiedzy takiej można już od niego wymagać.
„Niedawno umieszczono, wbrew wyrokowi Sądu Najwyższego z 2007 roku, narodowość śląską w spisie powszechnym” 7). Zatem po pierwsze – nie w wyroku, a w postanowieniu. Słuchający jego ogłoszenia - siedzieli. Po drugie, postanowienie owo nie dotyczyło umieszczenia narodowości śląskiej w spisie powszechnym, zatem nie uczyniono tego wbrew rozstrzygnięciu SN. Po trzecie, w spisie nie umieszczono narodowości śląskiej. Dano jednak możliwość zaznaczenie „innej” przynależności etnicznej, której nie było w poprzednim spisie. Między innymi po to, by obywatel RP pochodzenia afgańskiego, japońskiego czy marokańskiego mógł sobie je wpisać. I właśnie tam istnieje możliwość zadeklarowania przynależności do narodowości śląskiej.
Warto jednak w tym miejscu przyjrzeć się bliżej postanowieniu SN III SK 20/06 z dnia 14 lutego 2007 8). Przedmiotem postępowania był wniosek o zarejestrowanie stowarzyszenia Związek Ludności Narodowości Śląskiej - Stowarzyszenie Osób Deklarujących Przynależność do Narodowości Śląskiej.
Skarżący wnieśli skargę kasacyjną od postanowienia Sądu Okręgowego w Katowicach z 5 lipca 2006. Sąd Najwyższy skargę oddalił, orzekając, że „Niedopuszczalna jest rejestracja stowarzyszenia o nazwie ,,Związek Jedności Narodowości Śląskiej Stowarzyszenie Osób Deklarujących Przynależność do Narodowości Śląskiej” (art. 14 ustawy z dnia 7 kwietnia 1989 r. - Prawo o stowarzyszeniach, jednolity tekst: Dz.U. z 2001 r. Nr 79, poz. 855ze zm. w związku z art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, Dz.U. Nr 17, poz. 141 ze zm.)”.
Za podstawę prawną rozstrzygnięcia uznano: art. 11 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, gwarantujący każdemu prawo do pokojowych zgromadzeń i stowarzyszania się. Zgodnie z ustępem drugim: Wykonywanie tych praw nie może podlegać innym ograniczeniom niż te, które określa ustawa i które są konieczne w społeczeństwie demokratycznym z uwagi na interesy bezpieczeństwa państwowego lub publicznego, ochronę porządku i zapobieganie przestępstwu, ochronę zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności innych osób 9);
Art. 3 Konwencji Ramowej o ochronie mniejszości narodowych10) : „1. Każda osoba należąca do mniejszości narodowej ma prawo do swobodnej decyzji o traktowaniu jej jako osoby należącej bądź też nienależącej do takiej mniejszości, a wybór taki lub korzystanie ze związanych z tym wyborem praw nie pociągnie za sobą jakichkolwiek niekorzystnych skutków. 2. Osoby należące do mniejszości narodowych mogą korzystać z praw i wolności wynikających z zasad zawartych w niniejszej konwencji ramowej indywidualnie, jak też wspólnie z innymi”.
Przepisy Konstytucji: ,,Art. 3. Rzeczpospolita Polska jest państwem jednolitym. Art. 6. 1. Rzeczpospolita Polska stwarza warunki upowszechniania i równego dostępu do dóbr kultury, będącej źródłem tożsamości narodu polskiego, jego trwania i rozwoju. Art. 35. 1. Rzeczpospolita Polska zapewnia obywatelom polskim należącym do mniejszości narodowych i etnicznych wolność zachowania i rozwoju własnego języka, zachowania obyczajów i tradycji oraz rozwoju własnej kultury. 2. Mniejszości narodowe i etniczne mają prawo do tworzenia własnych instytucji edukacyjnych, kulturalnych i instytucji służących ochronie tożsamości religijnej oraz do uczestnictwa w rozstrzyganiu spraw dotyczących ich tożsamości kulturowej. Art. 58.1. Każdemu zapewnia się wolność zrzeszania się. 2. Zakazane są zrzeszenia, których cel lub działalność są sprzeczne z Konstytucją lub ustawą. O odmowie rejestracji lub zakazie działania takiego zrzeszenia orzeka sąd. 3. Ustawa określa rodzaje zrzeszeń podlegających sądowej rejestracji, tryb tej rejestracji oraz formy nadzoru nad tymi zrzeszeniami. Art. 83. Każdy ma obowiązek przestrzegania prawa Rzeczypospolitej Polskiej".
Przepisy ustawy Prawo o stowarzyszeniach11) : „Art. 1. 1. Obywatele polscy realizują prawo zrzeszania się w stowarzyszeniach, zgodnie z przepisami Konstytucji oraz porządkiem prawnym określonym w ustawach. Art. 1. 2. Prawo zrzeszania się w stowarzyszeniach może podlegać ograniczeniom przewidzianym jedynie przez ustawy, niezbędnym do zapewnienia interesów bezpieczeństwa państwowego lub porządku publicznego oraz ochrony zdrowia lub moralności publicznej albo ochrony praw i wolności innych osób. Art. 8. 1. Stowarzyszenie podlega obowiązkowi wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego, o ile przepis ustawy nie stanowi inaczej. Art. 10. 1. 1. Statut stowarzyszenia określa w szczególności nazwę stowarzyszenia, odróżniającą je od innych stowarzyszeń, organizacji i instytucji. Art. 14. Sąd rejestrowy odmawia zarejestrowania stowarzyszenia, jeżeli nie spełnia ono warunków określonych w ustawie".
Przepisy Ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym12) : Art. 2.1. Mniejszością narodową, w rozumieniu ustawy, jest grupa obywateli polskich, która spełnia łącznie następujące warunki: 1) jest mniej liczebna od pozostałej części ludności Rzeczypospolitej Polskiej; 2) w sposób istotny odróżnia się od pozostałych obywateli językiem, kulturą lub tradycją; 3) dąży do zachowania swojego języka, kultury lub tradycji; 4) ma świadomość własnej historycznej wspólnoty narodowej i jest ukierunkowana na jej wyrażanie i ochronę; 5) jej przodkowie zamieszkiwali obecne terytorium Rzeczypospolitej Polskiej od co najmniej 100 lat; 6) utożsamia się z narodem zorganizowanym we własnym państwie. 2. Za mniejszości narodowej uznaje się następujące mniejszości: 1) białoruską; 2) czeską; 3) litewską; 4) niemiecką; 5) ormiańską; 6) rosyjską; 7) słowacką; 8) ukraińską; 9) żydowską. Art. 40. Do spraw objętych przepisami ustawy, które uregulowane są postanowieniami obowiązujących Rzeczpospolitą Polską ratyfikowanych za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie umów międzynarodowych, stosuje się postanowienia tych umów.”
Oraz przepisy Ordynacji Wyborczej13) : Art. 133.1. W podziale mandatów w okręgach wyborczych uwzględnia się wyłącznie okręgowe listy kandydatów na posłów tych komitetów wyborczych, których listy otrzymały co najmniej 5% ważnie oddanych głosów w skali kraju. 2. Okręgowe listy kandydatów na posłów koalicyjnych komitetów wyborczych uwzględnia się w podziale mandatów w okręgach wyborczych, jeżeli ich listy otrzymały co najmniej 8% ważnie oddanych głosów w skali kraju. Art. 134.1. Komitety wyborcze utworzone przez wyborców zrzeszonych w zarejestrowanych organizacjach mniejszości narodowych mogą korzystać ze zwolnienia list tych komitetów z warunku, o którym mowa w art. 133 ust. 1, jeżeli złożą Państwowej Komisji Wyborczej oświadczenie w tej sprawie najpóźniej w 5 dniu przed dniem wyborów. Wraz z oświadczeniem, o którym mowa w zdaniu pierwszym, komitet jest obowiązany przedłożyć dokument właściwego organu statutowego organizacji mniejszości narodowej potwierdzający utworzenie komitetu przez wyborców będących członkami tej organizacji.”.
Sąd Najwyższy, jak wspomniane, odmówił rejestracji stowarzyszenia. Powołał się na wyrok w składzie Wielkiej Izby ETPCz, w sprawie Gorzelik i inni przeciwko Polsce, w którym rzekomo Trybunał w Strasburgu podzielił pogląd SN wyrażony w postanowieniu I PKN 4/98, że: „wolność wyboru narodowości może być realizowana tylko w odniesieniu do narodów obiektywnie istniejących, ukształtowanych w procesie historycznym, a narodu śląskiego nie ma”. Oddalił zarzuty naruszenia art. 58 Konstytucji, art. 3 Konwencji o ochronie mniejszości narodowych, konstatując, że „Nie można deklarować przynależności do narodu, który nie istnieje”; „rejestracja stowarzyszenia mającego w nazwie określenie ,,Związek Ludności Narodowości Śląskiej” umożliwiałaby członkom tego Stowarzyszenia bezzasadne korzystanie ze wskazanego przywileju wyborczego”; „Powyższe rozważania wskazują na bezzasadność zarzutu skargi kasacyjnej, dotyczącego naruszenia art. 14 Prawa o stowarzyszeniach (zob. pkt 7 uzasadnienia), bo stowarzyszenie - a konkretnie jego statut - nie spełnia warunków określonych w ustawie”.
Sąd Najwyższy uznał zatem, że Ślązacy nie są mniejszością narodową w rozumieniu ustawy, zatem nie może przysługiwać im przywilej wynikający z ordynacji wyborczej. Warto jeszcze raz podkreślić w tym miejscu, że postanowienie to nie dotyczyło spisu powszechnego.
IV
Czy Sąd Najwyższy orzekł, że nie istnieje naród śląski? Owszem. Czy miał do tego prawo? Był zmuszony zbadać to w konkretnej sprawie. Czy zbadał? Nie bardzo. Czy doszło do naruszenia praw człowieka? Ze względu na błędne zastosowanie przepisów, tak. Choć jest to naruszenie bardzo subtelne, oparte na niejasnościach i niedopowiedzeniach, fałszywych założeniach przyjętych a priori, zatem pozornie łatwe do obronienia. Wymaga więc wnikliwej analizy i próby falsyfikacji postawionych tez.
Za zadane przyjęto, że nie istnieje naród śląski, oraz że organy państwa (ustawodawca i władza sądownicza) mają prawo o tym decydować. Nieistnienie pewnego bytu przyjęto za przesłankę dopuszczalności naruszenia prawa do stowarzyszenia przez Państwo Polskie. Nie zauważono innych celów stowarzyszenia, jakimi były promocja kultury śląskiej, języka śląskiego, historii śląska. Nie dopatrzono się dyskryminacji. Subiektywne odczucie tysięcy ludzi uznano za prawnie irrelewantne, odbierając im pewne prawa.
Celem tej pracy nie jest próba udowodnienia, że narodowość śląska istnieje. Tego typu rozważania wykraczają dalece poza ramy myślenia prawniczego i mogą być tematem obszernych naukowych opracowań, które zresztą powstają. Warto jednak zwrócić uwagę na parę kwestii.
Po pierwsze, ze względów politycznych, Ślązacy wplątani zostali w wieku XX w rywalizację Niemiec i Polski. Ustalenie granicy między II Rzeczpospolitą a Niemcami odbyć miało się w oparciu o plebiscyt. Z tego powodu, obydwa kraje prowadziły wzmożoną akcję propagandową, mającą na celu przekonanie ludności o ich „polskości” bądź „niemieckości”. Już wtedy zaburzony został pewien porządek, w którym można było być, i było się, po prostu Ślązakiem. Zryw wolności, jakim były powstania śląskie, jest do dziś dzień niezrozumiany. Instrumentalnie traktowany jako jednoznaczna deklaracja polskości, zawiera wewnętrzne sprzeczności. Nie pozwala zrozumieć, dlaczego w okresie PRL, gdy „Śląsk wrócił do macierzy”, ci powstańcy wyjechali do NRF. Czyni się z nich zdrajców, sprzedawczyków, materialistów. Nie dostrzega się, że jakoś nie rwali się do NRD, choć tam też były Niemcy. Nie mówi się o tysiącach ludzi, którzy w trakcie wojny nie chcieli walczyć za Trzecią Rzeszę. Nie chce się zrozumieć, że ci ludzie walczyli o swoją wolność, a nie o propagandę narodową.
Ich odrębność dostrzeżono jednak w okresie międzywojennym, gdy przyznano Górnoślązakom autonomię, której wyrazem był Sejm Śląski i Skarb Śląski14) . Na ich odrębność zwrócili uwagę Niemcy, którzy w okresie II Wojny Światowej zmuszali Górnoślązaków do wpisywania się na tak zwaną Volkslitę. Miała on 4 kategorie, z czego pierwsze dwie zastrzeżony były dla Niemców, trzecia dla Ślązaków, a czwarta dla Polaków15) . Istnienie kategorii niemieszczącej się w „niemieckości” ani „polskości” zostało zaafirmowane przez Ślązaków – do grupy I zapisało się około 92 tys. ludzi, do II 207 tys., do III 940 tys., a do IV 49 tys 16) .
Odrębność tę dostrzegli także komuniści, którzy dążyli po wojnie do państwa homogenicznego narodowościowo i kulturowo. Prowadzono szereg działań wymierzonych w język śląski, poczucie przynależności do narodu śląskiego, czym zadano nieodwracalne straty tej tożsamości.
Ostatecznie, poczucie przynależności do narodu śląskiego czują sami Ślązacy. Dali temu jasny wraz w 2002 roku, gdy w trakcie poprzedniego spisu powszechnego 173 153 osoby zadeklarowały swoją śląską narodowość, mimo, że taka opcja w ogóle nie była przewidziana przez organizatorów spisu 17).
W analizowanym postanowieniu SN uderza brak odwołania się do jakiejkolwiek publikacji naukowej, jakichkolwiek badań, które przemawiałyby za postawioną tezą. Odwołano się jedynie do „powszechnej świadomości” i aktów prawnych.
Należy zwrócić uwagę, że Konwencja Ramowa o ochronie mniejszości narodowych, jako ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie, ma pierwszeństwo stosowania względem ustaw krajowych, w tym ustawy o mniejszościach narodowych. Zupełnie niezauważoną została opinia dotycząca Polski, sformułowana przez Komitet Doradczy Konwencji Ramowej o ochronie mniejszości narodowych 18). Zapisano tam: „Rezultaty ostatniego spisu powszechnego pokazują również dużą liczbę osób oświadczających „śląska” w odpowiedzi na pytanie o przynależność narodową. W rzeczywistości jest to liczba większa niż ta wynikająca z oświadczeń ludzi należących do każdej z 13 mniejszości narodowych i większa niż liczba Kaszubów. Polskie władze uważają, że Ślązacy nie mogą być traktowani jako mniejszość narodowa, ani chronieni przez Konwencję ramową. Niezależnie od ostatecznie przyjętego podejścia, Komitet Doradczy nakłania polskie władze do kontynuowania ich dialogu ze Ślązakami na ten temat oraz zatroszczenia się o to, aby osoby stwierdzające przynależność do grupy śląskiej miały możliwość wyrażania swej tożsamości”; „W ostatniej sprawie obejmującej osoby dążące do rejestracji ich stowarzyszenia nazwanego Związkiem Ludności Narodowości Śląskiej, Europejski Trybunał Praw Człowieka nie znalazł naruszenia przez polskie władze wolności stowarzyszania się. Komitet Doradczy wskazuje jednak, że Trybunał nie wyraził poglądu na to, czy Ślązacy są mniejszością narodową”. Sąd Najwyższy poczynił zatem niezgodne z prawdą ustalenia faktyczne, powołując na poparcie swej tezy o nieistnieniu narodu śląskiego wyrok ETPCz, gdzie pogląd taki nie został wyrażony.
Wątpliwości budzi też wyrażone w polskiej ustawie kryterium uznania danej grupy za mniejszość narodową, w szczególności pkt 6: „utożsamia się z narodem zorganizowanym we własnym państwie”. Czy zatem Romowie nie mają prawa czuć się mniejszością narodową? Czy odrębnej przynależności etnicznej nie mogą zadeklarować Tybetańczycy? Czy przed powstaniem państwa Izrael mniejszością narodową nie byli Żydzi?
Sąd Najwyższych uchybił gwarantowanej w Konstytucji (art. 30) i prawie europejskim (Artykuł 1 Karty Praw Podstawowych) godności człowieka, będącej źródłem praw każdego człowieka 19), w tym prawa do poszanowania jego tożsamości etnicznej. SN nie miał prawa orzec, że nie istnieje naród śląski. Prawa takiego nie daje mu żaden akt prawny, przekroczył tym samym swe kompetencje naruszając art. 7 Konstytucji, stanowiący iż „Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa”. SN miał prawo uznać, że Ślązacy nie spełniają przesłanek zawartych w polskim ustawodawstwie, koniecznych dla uznania ich za mniejszość w świetle obowiązującego prawa. Ale naruszył godność, prawo do prywatności i prawo do tożsamości wszystkich ludzi, którzy czują się członkami narodu śląskiego twierdząc, że go nie ma. 170 tysięcy obywateli polski twierdzi, że jest.
Ale nawet jeśli przyjąć te dwa bardzo wątpliwe założenia, że narodu śląskiego nie ma i że SN albo ustawodawca mają prawo o tym decydować, to konstrukcja, w której nieistnienie pewnego bytu pozwala odebrać obywatelom prawo do stowarzyszania się, wydaje się chybiona. Owszem, jednym z celów tego stowarzyszenia miało być korzystanie z przywilejów nadanych mniejszościom narodowym przez Ordynację wyborczą. Ale czy związek wyznaniowy, który również otrzymuje przywileje m.in. w sferze prawa podatkowego, musi wykazać przy rejestracji, że istnieje bóg/ siła wyższa/ cokolwiek co jego członkowie czczą? Czy Stowarzyszenie Przyjaciół Emilcina "Pasjonaci UFO" 20) musieli wykazać, że istnieje UFO? Czy komukolwiek przyszło do głowy odmówić im rejestracji?
Obowiązujący stan prawny narusza zasadę zaufania obywateli do państwa. Ustawodawca daje pewne przywileje wyborcze mniejszościom narodowym, które uznaje, czyniąc je przez owe uznanie, prawem zupełnie iluzorycznym. Większość mniejszości jest tak nieliczna, że nawet bez progu wyborczego nie jest w stanie wprowadzić do Parlamentu swoich przedstawicieli. Póki co udaje się to tylko mniejszości niemieckiej, która i tak ma w tym parlamencie jednego przedstawiciela. Gdy jednak pojawia się grupa ludzi deklarujących swą przynależność do mniejszości etnicznej, będąca liczna na tyle, by rzeczywiście skorzystać z przywileju nadanego przez Ustawodawcę, państwo odmawia jej uznania. Państwo uzurpuje sobie prawo do stanowienia, kto jest narodem.
Naruszone zostały artykuł 19 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, zakazujący wszelkiej dyskryminacji ze względu na pochodzenie etniczne oraz Dyrektywa Rady 2000/43/WE z dnia 29 czerwca 2000 r. wprowadzająca w życie zasadę równego traktowania osób bez względu na pochodzenie rasowe lub etniczne. Zgodnie z nią dyskryminacja bezpośrednia ma miejsce, gdy ze względu na pochodzenie rasowe lub etniczne
osoba traktowana jest mniej przychylnie niż traktuje się, traktowano lub traktowano by inną osobę podobnej sytuacji. Czy można wyobrazić sobie wyraźniejszy sposób dyskryminacji osób deklarujących przynależność do mniejszości narodowej niż nieuznanie tej mniejszości? Jeśli ktoś deklaruje przynależność do mniejszości niemieckiej, białoruskiej, czy jakiejkolwiek „uznanej”, nikt nie kwestionuje jego prawa do takiego samookreślenia. Pozostaje to w zgodnie z art. 3 Konwencji ramowej, która stanowi „Każda osoba należąca do mniejszości narodowej ma prawo do swobodnej decyzji o traktowaniu jej jako osoby należącej bądź też nienależącej do takiej mniejszości”.
Zgodnie z tą samą dyrektywą, dyskryminacja pośrednia ma miejsce, gdy pozornie neutralny przepis, kryterium lub praktyka mogą doprowadzić do szczególnie niekorzystnej sytuacji dla osób danego pochodzenia rasowego lub etnicznego w stosunku do innych osób. Przepisy ustawy o mniejszościach narodowych są tylko pozornie neutralne. Choć chronią prawa mniejszości i wyliczają ich prawa, to jednocześnie odmawiają najbardziej fundamentalnego prawa mniejszości etnicznej – uznania – tym, które nie zostały wyliczone w zamkniętym katalogu.
Warto zwrócić też uwagę na naruszenie przez wspomniane orzeczenie SN prawa do sądu, gwarantowanego w Konstytucji (art. 45) i wiążących Polskę aktach prawa międzynarodowego (art. 6 ust. 1 EKPCz). Obecna sytuacja idealnie to ilustruje. Tysiące ludzi zostało publicznie pomówionych, nie można wykluczyć, że narażonych na szykany. Czy mogą wystąpić przeciwko pomawiającemu z pozwem o naruszenie dóbr osobistych? Nie, ponieważ nikt z nich nie ma czynnej legitymacji procesowej. W końcu naród śląski nie istnieje. Można go więc obrażać do woli, uwłaczać ludziom do niego należącym, ponieważ ich nie ma. Tylko, że są. Są, można ich urazić, mogą płakać, mogą czuć się dyskryminowani, mogą odczuwać problemy w pracy (gdy np. ktoś nie zechce zatrudnić Ślązaka), ale ich nie ma, bo nie ma takiego narodu. Żaden Ślązak nigdy zatem nie będzie dyskryminowany ze względu na pochodzenie etniczne. Tylko, że jest. Język tego paragrafu użyty został celowo. Uwypukla absurd rozumowania SN, który pośrednio ograniczył prawo do sądu osób, które czują przynależność do narodu śląskiego.
Naruszono praw do stowarzyszania się, gwarantowane przez art. 58 Konstytucji i artykule 12 Karty Praw Podstawowych. Stowarzyszenie nie miało celu sprzecznego z ustawą. Miało za cel realizację przepisów ustawy Ordynacja Wyborcza, które póki co pozostają, ze wskazanych powyżej przyczyn, pół-martwe. Poza tym, która przesłanka ograniczenia została w tym momencie spełniona? Interesy bezpieczeństwa państwowego lub publicznego? Ochrona porządku i zapobieganie przestępstwu? Ochrona zdrowia i moralności? Ochrona praw i wolności innych osób? Żadna.
V
Sąd Najwyższy naruszył art. 7 Konstytucji i nie mając do tego prawa orzekł, że nie istnieje naród śląski. Prowadzi to do naruszenia przepisów Konstytucji, aktów prawa międzynarodowego i europejskiego dotyczących ochrony mniejszości narodowych, niedyskryminacji ze względu na pochodzenie etniczne, prawa do zrzeszania się, przyrodzonej godności człowieka i pośrednio prawa do sądu. Taki stan rzeczy w sposób jawny godzi w zasady ogólne prawa europejskiego i nie może zostać utrzymany.
Aktualnie trwa narodowy spis powszechny. Wielu ludzi, w zgodzie z własnym sumieniem, podało w nim przynależność do narodowości śląskiej. Będąc posłusznymi obywatelami Rzeczpospolitej Polskiej, przestrzegając prawa i płacąc podatki, czują się członkami Narodu Śląskiego. Nie dążą do obalenia ustroju państwa i nie są separatystami.
Chcą jednak uznania ich praw. Prawa do tego, by ich dzieci korzystały z dorobku Komisji Standaryzacyjnej Języka Śląskiego, by uczyły się również historii Śląska, która nie jest tożsama z historią Polski. Prawa do tego, bym móc wprowadzić swoich przedstawicieli do parlamentu na takich zasadach, jak każda inna mniejszość narodowa.
Ilu jest takich ludzi? Dowiemy się już całkiem nie długo. Być może problem przeze mnie nakreślony okaże się być marginalnym. A być może dużym na tyle, że nie będzie możliwe dalsze jego bagatelizowanie. Choć, niezależnie od wyników spisu, naruszenia praw człowieka nigdy nie wolno zaakceptować, to od wyników tych zależeć będzie donośność dyskusji, która wówczas rozgorzeje. A od nas jej poziom.
Przemysław Pałka
1) http://slimak.onet.pl/_m/TVN/tvn24/raport_o_stanie_rzeczypospolitej_1.pdf
2) Przez pierwszy tydzień spisu można zapisać się samodzielnie - https://nsp2011.spis.gov.pl/nsp.form/
3) Raport o stanie…
4) http://www.tvn24.pl/0,1698280,0,1,pis-poprawia-wnbspraporcie-kwestie-slaska,wiadomosc.html
5) http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,9365374,Kaczynski__Twierdzenie__ze_istnieje_narod_slaski_.html
6) L. Garlicki, Polskie prawo konstytucyjne, Warszawa 2009, s. 53.
7) Raport o stanie…
8) http://prawo.money.pl/orzecznictwo/sad-najwyzszy/postanowienie;sn;izba;pracy;ubezpieczen;spolecznych;i;spraw;publicznych,ia,iii,sk,20,06,8195,orzeczenie.html
9) http://www.echr.coe.int/NR/rdonlyres/7B5C268E-CEB3-49A5-865F-06286BDB0941/0/POL_CONV.pdf
10) Dz. U. z 2002 r., Nr 22, poz. 209.
11) Dz.U. z 2001 r. Nr 79, poz. 855 ze zm.
12) Dz.U. z 2005 r. Nr 17, poz. 141.
13) Dz.U. z 2001 r. Nr 46, poz. 499 ze zm.
14) Warto w tym momencie zwrócić uwagę na absurdalność tezy o niedopuszczalności autonomii Śląska, gdyż zgodnie z konstytucją Polska jest państwem unitarnym. Autonomia taka istniała w II Rzeczpospolitej, istnieje w regionie Bolzano we Włoszech, istnieje w kraju Basków w Hiszpanii. Czy którekolwiek z tych państw to federacja?
15) W. Roszkowski, Najnowsza Historia Polski 1914-1945, Warszawa 2003, s. 423.
16) M.W. Wanatowicz, Od indyferentnej ludności do śląskiej narodowości?, Katowice 2004, s.40.
17) E.A. Sekłua, Po co Ślązakom potrzebny jest naród?, Warszawa 2009, s. 155.
18) http://www.mswia.gov.pl/portal/pl/118/5226/I_Raport_dla_Sekretarza_Generalnego_Rady_Europy_z_realizacji_przez_Rzeczpospolit.html
19) R. Sobański, Normatywność godności człowieka, [w:] Godność człowieka a prawa ekonomiczne i socjalne, Warszawa 2003, s. 19.
20) nr KRS: 0000332712