10 maja 2012 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka wskazał, że na Państwie leży pozytywny obowiązek możliwości wykonywania działalności dziennikarskiej,poprzez zapewnienie wydawcom i redaktorom naczelnym programu dostępu do budynku redakcji. Tym samym w sprawie Frasilă i Ciocirlan p. Rumunii (sprawa nr 25329/03) uznał, że Rumunia naruszyła wolność słowa, przewidzianą w art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Jest to precedensowe orzeczenie, Trybunał nie miał okazji wypowiadania się w podobnej sprawie do tej pory.
Stan faktyczny
W 1995 r. Pan Frasilă (skarżący) założył spółkę Tele M, która miała za zadanie prowadzenie działalności nadawczej radiowej i telewizyjnej. Spółka w 1997 r.otrzymała koncesję nadawczą. W 1999 r. skarżący założył kolejną spółkę Radio M Plus będącą nadawcą telewizyjnym. Przez dłuższy czas Radio M Plus zajmowało się przygotowywaniem programów radiowych, z kolei Tele M była odpowiedzialna za ich rozpowszechnianie.
W styczniu 2002 r. Tele M nadało dwa programy poświęcone I.T., parlamentarzyście,który był poszukiwany przez policję w związku z lokalnymi aferami. Po audycji I.T. groził skarżącemu, że doprowadzi do jego bankructwa za sprawą kontroli jakie miałyby wykonywać instytucje finansowe. Na temat I.T. ukazał się szereg artykułów prasowych, w których został nazwany „lokalnym baronem”.
25 stycznia 2002 r. lokalne instytucje finansowe podjęły próbę przeprowadzenia niezapowiedzianej kontroli w siedzibie Tele M. Ponieważ skarżący nie wpuścił do budynku kontrolerów, został ukarany mandatem, który następnie został anulowany.Zgodnie z prawem kontrolerzy powinni byli uprzedzić go o kontroli na 15 dni przed jej wykonaniem. Kontrola została jednak przeprowadzona kilka tygodni później i wykazała znaczący dług spółki wobec państwa. Nie mogąc pokryć długu skarżący sprzedał udziały większościowe w Tele M I.T. oraz spółce I., która była w posiadaniu V.M. dyrektora lokalnego biura finansów publicznych oraz syna I.T. Tego samego dnia Radio M Plus oraz Tele M podpisały umowę o produkcji i dystrybucji programów radiowych. Zgodnie z umową Tele M wnosiło dobra ruchome i nieruchomości, licencje i programy, podczas gdy Radio M Plus dostarczało specjalistyczny sprzęt, zarządzanie spółką oraz zasoby finansowe i programowe.
Decyzją z dnia 2 sierpnia 2002 r. spółka Radio M Plus wyznaczyła skarżącego Frasilăna zarządcę spółki i mianowała go odpowiedzialnego za współpracę z Tele M. Działalność radiowa miała miejsce w siedzibie spółki Radia M Plusna drugim piętrze. Redakcją programów zajmowała się Pani Ciocirlan (druga skarżąca).
Od 2 października 2002 r. w związku z brakiem porozumienia pomiędzy przedstawicielami spółek skarżący, Pani Ciocirlan oraz Pan Frasilă nie zostali wpuszczeni do budynków radia przez przedstawicieli Tele M.
Skarżący zwrócili się do sądu rejonowego w Neamt, który 6 grudnia 2002 r. nakazała przedstawicielom Tele M umożliwienie dostępu do redakcji znajdującej się w budynkach Radia M Plus. Postanowienie to została podtrzymana przez sąd apelacyjny w dniu 11 marca 2003 r. Pomimo postanowienia sądu skarżący nadal nie mogli dostać się do budynku redakcji.
7 stycznia 2003 r. zwrócili się oni do sądu rejonowego o wydanie nakazu egzekucyjnego do wcześniejszego postanowienia.Pomimo takiego nakazu, jak również obecności komornika, w dniu 14 stycznia 2003r. skarżący po raz kolejny nie zostali wpuszczeni do redakcji. Tylko komornik sądowy mógł wejść na drugie piętro budynku, gdzie znajdowały się wszelkie urządzenia nadawcze.
W związku z trwałą niemożnością dostępu do budynków radia skarżący złożyli w dniu 24 stycznia 2003 r. oraz 23 lutego 2004 r. zawiadomienie o przestępstwie nie wykonania decyzji sądowej oraz o braku wykonania umowy pomiędzy Tele M i Radiem M Plus. Postępowania karne były jednak umarzane.
W wyniku zaistniałych okoliczności skarżąca w październiku 2002 r. opublikowała w dzienniku o zasięgu krajowym artykuł na temat I.T. Skarżący z kolei stał się wydawcą tygodnika Lumea Nemţeanului, skarżąca została zatrudniona jako redaktor naczelny tegoż pisma. Zgodnie z informacjami jakie przedstawili skarżący tygodnik został zamknięty po tym jak ukazało się pięć numerów. Dystrybutorzy prasy, jak i reklamodawcy w wyniku nacisków wycofali się ze współpracy z gazetą.
Skarżący złożyli skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (dalej: ETPC) dnia 1 lipca 2003 r. wskazując, że władze nie zagwarantowały wystarczającej ochrony ich wolności słowa. W szczególności przez to, iż nie podjęły wszelkich możliwych działań w celu zapewnienia wykonania decyzji sądu rejonowego z 6 grudnia 2002 r. Brak wykonania decyzji, powodował trwały brak dostępu do urządzeń technicznych uniemożliwiając nadawanie programów. Skarżący wskazali, że Państwo miało obowiązek opracowania systemu skutecznej egzekucji postanowień sądu. Wskazali jako podstawę skargi art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (dalej:Konwencja).
Stan wolności słowa w Rumunii w latach 2002-2004
ETPC rozpatrując sprawę zbadał raporty narodowych i międzynarodowych instytucji co do stanu wolności prasy i mediów w Rumunii w okresie wydarzeń z udziałem skarżących. Według raportu z 2003 r. Agencji monitorującej prasę (Academia Caţavencu) zjawisko presji politycznej oraz finansowej na media było bardzo istotne, szczególnie na szczeblu lokalnym. W większości regionów Rumunii lokalni politycy oraz przedsiębiorcy skupiali władzę medialną – radiową,telewizyjną i prasową. Proces ten nazwany został w raporcie jako „Berlosconizacja” mediów rumuńskich.
Z kolei, Reporterzy bez granic w raporcie z kwietnia 2004 r. wskazywali, że media lokalne są mocno upolitycznione i rządzą nimi lokalne konflikty. Ilość dziennikarzy śledczych znacząco zmalała w latach 2003-2004, a ci który pozostali narażeni są na permanentne niebezpieczeństwo.
W raportach Komisji Europejskiej z postępów Rumunii w procesie akcesyjnym z lat 2003 r. i 2004 r. wskazano, iż koncentracja mediów była bardzo duża, co wpłynęło na brak niezależnych mediów. Podkreślono również, że wiele spółek medialnych nie miało uzasadnienia ekonomicznego a ich utrzymanie na rynku w pełni zależało od współpracy politycznej i ekonomicznej z władzą. Dziennikarze w swojej działalności dziennikarskiej kierowali się z kolei niezwykle często korzyściami finansowymi, które doprowadziły nierzadko do autocenzury.
Naruszenie wolności słowa a obowiązki pozytywne państwa
Trybunał w wyroku z dnia 10 maja 2012 r. zwrócił na wstępie uwagę, że Państwo nie może być automatycznie odpowiedzialne za działania właścicieli spółki Tele M,którzy uniemożliwiali skarżącym dostęp do budynków radiowych.
Niemniej jednak ETPC już niejednokrotnie wskazywał w swoim orzecznictwie, że na państwach ciąży pozytywny obowiązek zapewnienia wolności prasy. W tym zakresie odwołał się m.in. do sprawy Dink p. Turcji (skarga nr 2668/07), w której doszło do naruszenia art. 10 Konwencji w związku z niezapewnieniem przez Turcję wystarczającej ochrony dziennikarzowi o korzeniach ormiańskich, który został zamordowany po serii artykułów dotyczących ludobójstwa Ormian.
Trybunał podkreślił następnie, że prawo dostępu do sądu obejmuje prawo do egzekucji postanowień sądowych. Dobra administracja i skuteczność wymiaru sprawiedliwości jest nie tylko istotna dla stron procesu, ale również dla funkcjonowania całego społeczeństwa.
Trybunał wskazał, że skarżącym odmówiono dostępu technicznego do urządzeń nadawczych, co z kolei wpłynęło na możliwość realizowania przez nich podstawowego obowiązku prasy jakim jest bycie „psem łańcuchowym” demokracji. Dziennikarze w okresie ograniczania im dostępu do radia, jak sami wskazali, mieli możliwość pisania w prasie. Niemniej jednak ich swoboda wypowiedzi była ograniczona poprzez naruszenie zasady wyboru środka komunikacji. Dobór kanału komunikacji ma duże znaczenie przy odbiorze,nierzadko transmisje audiowizualne są szybszym sposobem dotarcia do odbiorcy niż prasa drukowana.
ETPC odniósł się również do sytuacji na rynku medialnym w Rumunii. Jak wynika z wyżej wskazanych raportów wolność prasy nie była w pełni zagwarantowany w tym okresie, stąd też istniała jeszcze większa potrzeba zapewnienia alternatywnych kanałów informacyjnych.
Skarżący wykazali się dużą aktywnością w zakresie prób egzekucji wstępu do radia, zawiódł w ich przypadku brak mechanizmów skutecznej egzekucji w prawodawstwie rumuńskim. Z kolei, jak zauważył ETPC, władze Rumunii poprzez brak jakichkolwiek działań mających na celu skuteczną egzekucje postanowienia z 6 grudnia 2002 r. pozbawili art. 10 Konwencji skuteczności i uniemożliwili wykonywanie działalności dziennikarskiej przez skarżących. Trybunał uznał tym samym, że doszło do naruszenia art. 10 Konwencji i przyznał skarżącym 18.000 euro zadośćuczynienia oraz zwrot kosztów w wysokości 5.500 euro.
Wyrok a standardy w Polsce
Z doświadczeń „Obserwatorium wolności mediów w Polsce” nie wynika, jakoby podobne sytuacje miały często miejsce.Przez cztery lata działalności projektu zaobserwowaliśmy tylko jedną sytuacje w której dziennikarz polskiego radia – rozgłośni regionalnej bez wcześniejszego uprzedzenia nie został wpuszczony na teren radia i nie mógł poprowadzić audycji. W wyniku publicznej krytyki zaistniałej sytuacji przez dziennikarza, Polskie Radio wszczęło przeciwko niemu proces o ochronę dóbr osobistych.
Znacznie częściej obserwowane, szczególnie w mediach publicznych, jest długotrwałe eliminowanie dziennikarza z rozgłośni poprzez ograniczanie dostępu do czasu antenowego, co wiąże się ze znacznym ograniczeniem możliwości zarobkowania. Tego typu proces z reguły kończy się zwolnieniem dziennikarza. Instrumentem prawnej ochrony w takich sytuacjach jest możliwość wystąpienia z powództwem o mobbing na podstawie art. 94(3) § 1 Kodeksu pracy. Pomimo wyroków sądowych władze spółek medialnych nie zawsze chcą je wykonywać. Tak było w sprawie dziennikarza Polskiego Radia – rozgłośni w Łodzi. Musiał on złożyć zawiadomienie o przestępstwie i przejść długotrwały proces karny aby doprowadzić do egzekucji wyroku.
Wyrok ETPC w sprawie Frasilă i Ciocirlan p. Rumunii może w tego typu postępowaniach być przydatny. Trybunał nałożył bowiem na państwo szeroki obowiązek zaprojektowania odpowiednich instrumentów ochrony przed działaniami ze strony władz spółki uniemożliwiającymi prowadzenie działalności dziennikarskiej i wydawczej, w szczególności w zakresie egzekucji wyroków sądowych.
Dominika Bychawska Siniarska
Helsińska Fundacja Praw Człowieka