Komentarz do dokumentu: Zgromadzenia spontaniczne (Orzeczenia)
Autor: Piotr Kiziukiewicz    Data dodania: 2009-07-01 21:46:23

Trybunał Konstytucyjny w wyroku z dnia 10 lipca 2008 r. (sygn. akt P 15/08) stwierdził, że art. 52 § 1 pkt 2 ustawy z dnia 20 maja 1971 r. - Kodeks wykroczeń [1.] jest zgodny z art. 57 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, zaś postępowanie w pozostałym zakresie zdecydował się umorzyć ze względu na zbędność wydania wyroku. [2.]


Art. 52 § 1 pkt 2 k.w. czyli przepis będący przedmiotem badania w niniejszej sprawie, ma następujące brzmienie:


„Kto (...) zwołuje zgromadzenie bez wymaganego zawiadomienia albo przewodniczy takiemu zgromadzeniu lub zgromadzeniu zakazanemu, (...) - podlega karze aresztu do 14 dni, karze ograniczenia wolności albo karze grzywny.”


Omawiane postępowanie przed Trybunałem Konstytucyjnym dotyczyło więc regulacji jednej z podstawowych w państwie demokratycznym wolności – wolności do organizowania i uczestniczenia w pokojowych zgromadzeniach. Wolność ta znalazła swój wyraz w art. 57 zd. 1 Konstytucji RP – „Każdemu zapewnia się wolność organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich.” Jak każda wolność, tak również i wolność zgromadzeń nie ma charakteru absolutnego i może być ograniczana zgodnie z zasadami określonymi w Konstytucji. Trybunał badał zatem w tym przypadku konstytucyjną dopuszczalność takiej formy ograniczenia tej wolności, jaka wynika z art. 52 § 1 pkt 2 k.w.


Postępowanie w omawianej sprawie zostało zainicjowane przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia, który w trybie art. 193 Konstytucji RP zadał Trybunałowi Konstytucyjnemu pytanie prawne dotyczące wskazanego wyżej przepisu. Sąd zadający pytanie zajmował się sprawą obwinionego Dariusza Sz., który przewodniczył nie zarejestrowanemu pokojowemu zgromadzeniu ekologów protestujących w obronie Doliny Rospudy przed Pałacem Prezydenckim. Czas i miejsce zgromadzenia związane były z wizytą w Polsce Przewodniczącego Komisji Europejskiej. Informacje o jego przyjeździe podane zostały do publicznej wiadomości dopiero w przeddzień wizyty, dlatego też obwiniony Dariusz Sz. nie mógł dopełnić wynikającego z art. 7 ust. 1 ustawy z dnia 5 lipca 1990 r. - Prawo o zgromadzeniach [3.] obowiązku zawiadomienia odpowiedniego organu gminy w terminie minimum 3 dni przed odbyciem się planowanego zgromadzenia. W związku z tym Komenda Rejonowa Policji Warszawa I wniosła do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia wniosek o ukaranie Dariusza Sz. W sprawie tej Sąd Rejonowy powziął wątpliwości dotyczące konstytucyjności art. 52 § 1 pkt 2 k.w. Podnosił, iż w zakresie penalizacji zwoływania i przewodniczenia zgromadzeniu spontanicznemu (tj. takiemu, którego zgłoszenie nie było wcześniej możliwe z przyczyn niezależnych od organizatora), a którego odbycie w innym terminie byłoby bezcelowe lub mało istotne z punktu widzenia debaty publicznej, przepis jest niezgodny z wolnością zgromadzania się (art. 57 Konstytucji RP oraz art. 11 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, sporządzonej w Rzymie dnia 4 listopada 1950 r. [4.]). Sąd wskazał także, iż negatywna konsekwencja karna wynikająca z Kodeksu wykroczeń byłaby nadmiernie uciążliwa i niesprawiedliwa dla jednostki, a nadto byłaby naruszeniem konstytucyjnej zasady proporcjonalności.


II.


W uzasadnieniu wyroku z dnia 10 lipca 2008 r. Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że Konstytucja RP gwarantuje wolność wszelkich pokojowych zgromadzeń, rozumianych jako zebranie co najmniej kilku niezwiązanych bezpośrednio ze sobą, anonimowych osób, połączonych wspólnym celem polegającym na wyrażeniu poglądów lub obronie określonych interesów. Tak określone zgromadzenie uznane zostało przez Trybunał za ważny środek komunikacji międzyludzkiej i uczestnictwa w debacie publicznej, a co za tym idzie, za „zasadniczy element wyrażania demokratycznej opinii publicznej, stwarzając możliwość wpływu na proces polityczny, umożliwiając krytykę i protest, tworząc tym samym część składową procesu deliberacyjnej demokracji bezpośredniej.” Z tego też względu wolność zgromadzeń stanowi „warunek i konieczną część składową demokracji, a także przesłankę korzystania z innych wolności i praw człowieka związanych ze sferą życia publicznego”.


Przechodząc do kwestii ograniczania wolności zgromadzeń Trybunał trafnie zauważa, iż przesłanki dopuszczalności wprowadzania ograniczeń formułuje nie tylko art. 57 zd. 2 Konstytucji RP, który stanowi, że ograniczenie tej wolności może określać ustawa, ale także art. 31 ust. 3 – „Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.” Wynika to z faktu, iż art. 31 ust. 3 stanowi ogólny przepis dotyczący wszelkich ograniczeń wprowadzanych w stosunku do konstytucyjnych praw i wolności, zaś art. 57 zd. 2 stanowi tylko pewne podkreślenie konieczności zachowania ustawowej formy tych ograniczeń. Podkreślić należy, iż art. 57 zd. 2 nie może być w żadnej mierze interpretowany jako wyłączenie stosowania przesłanek materialnych z art. 31 ust. 3 w stosunku do wolności zgromadzeń, gdyż interpretacja taka prowadziłaby do nieracjonalengo zubożenia ochrony tej wolności. [5.] Na marginesie zauważyć należy, iż Sąd zadający pytanie prawne Trybunałowi Konstytucyjnemu nietrafnie sformułował konstytucyjny wzorzec kontroli, gdyż winien był powołać oprócz art. 57 Konstytucji RP oraz art. 11 EKPC także art. 31 ust. 3 Konstytucji RP, gdyż to właśnie w oparciu o ten ostatni przepis wysuwane są de facto zarzuty dotyczące art. 52 § 1 pkt 2 k.w.


Oceniając kwestie związane z ograniczaniem wolności zgromadzeń Trybunał koncentruje się na wyprowadzanej z art. 31 ust. 3 Konstytucji zasadzie proporcjonalności sensu largo. Zasada ta obecna jest w orzecznictwie Trybunału już od prawie 20 lat, tak więc pojawiła się jeszcze pod rządami tzw. „małej konstytucji”. W orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego z 26 czerwca 1995 r. (sygn. K 11/94) została ona określona za pomocą trzech pytań:


„1) czy wprowadzona regulacja ustawodawcza jest w stanie doprowadzić do zamierzonych przez nią skutków;


2) czy regulacja ta jest niezbędna dla ochrony interesu publicznego, z którym jest powiązana;


3) czy efekty wprowadzonej regulacji pozostają w proporcji do ciężarów nakładanych przez nią na obywatela(...).” [6.]


Kryteria powyższe, określane w doktrynie jako, odpowiednio, zasady przydatności, konieczności i proporcjonalności sensu stricto, [7.] uważane są również obecnie przez Trybunał Konstytucyjny za wiążące dla ustawodawcy.


W świetle powyższych kryteriów Trybunał Konstytucyjny zwrócił uwagę przede wszystkim na wymóg badania „niezbędności” ograniczeń wolności zgromadzeń, tak by ograniczenia te, mające na celu ochronę ważnych interesów publicznych wskazanych expressis verbis w art. 31 ust. 3 Konstytucji, nie prowadziły jednakże „do zamrożenia debaty społecznej i wymuszonego milczenia o nieujawnionych zjawiskach”. Za takie niezbędne i konieczne ograniczenia Trybunał uznaje zapisy Prawa o zgromadzeniach. Jednym z nich jest wymóg notyfikacji zawarty w art. 7 ust. 1 – „Organizator zgromadzenia publicznego zawiadamia organ gminy w taki sposób, aby wiadomość o zgromadzeniu dotarła nie później niż na 3 dni, a najwcześniej 30 dni przed datą zgromadzenia.”


Obowiązek notyfikacji jest jedną z dopuszczalnych form ograniczania wolności zgromadzeń. Uznawany jest za środek najmniej „inwazyjny” w sferę tej wolności, gdyż odbycie legalnego zgromadzenia nie jest uzależnione w jego przypadku od otrzymania jakiejkolwiek zgody organu administracji publicznej. Służy natomiast zapobieganiu zgromadzeniom niepokojowym, gdyż umożliwia uprzednie zakazanie odbycia zgromadzenia, co do którego istnieją takie uzasadnione obawy. Notyfikacja pozwala także organom publicznym podjęcie stosownych kroków, mających na celu zapewnieniu ochrony pokojowym zgromadzeniom i ich uczestnikom, np. przed atakami kontrdemonstrantów. Z tych też względów Trybunał Konstytucyjny wyraża się aprobująco o art. 7 ust. 1 Prawa o zgromadzeniach. Trybunał podkreśla jednakże, iż nie notyfikowane pokojowe zgromadzenie, które nie powodowało zagrożenia bezpieczeństwa ani porządku publicznego i nie zostało rozwiązane przez odpowiedni organ, jest zgromadzeniem legalnym, podlegającym prawnej ochronie (w tym m. in. konstytucyjnej).


Następnie Trybunał przechodzi do szczegółowego omówienia problematyki zgromadzeń spontanicznych. Powołując się na doktrynę [8.] definiuje je jako zgromadzenia „na gorąco”, czyli „bez uprzedniego zawiadomienia, w celu zaprotestowania na gorąco i zajęcia stanowiska w związku z danym wydarzeniem ze sfery społecznej lub politycznej (np. reakcja na oświadczenie polityka, niespodziewaną wizytę zagranicznego gościa, uchwalenie ustawy).” Zauważa, iż w przeciwieństwie do niektórych krajów (np. Niemiec), w Polsce zgromadzenia spontaniczne nie stanowią odrębnej kategorii prawnej i co do zasady podlegają reżimowi zwykłych zgromadzeń. Trybunał wskazuje następnie zarówno negatywne, jak i pozytywne implikacje takiej sytuacji.


Z jednej strony, świadomość ewentualnej odpowiedzialności karnej może zniechęcać potencjalnych organizatorów takich zgromadzeń, a więc odwodzić ich od korzystania z konstytucyjnej wolności pokojowych zgromadzeń, z drugiej zaś strony, świadomość braku odpowiedzialności karnej za brak wymaganego prawem zgłoszenia prowadziłby do lekceważenia tego obowiązku, a co za tym idzie utrudniłaby lub wręcz uniemożliwiła ochronę zarówno porządku publicznego, jak i bezpieczeństwa uczestników zgromadzeń. Z tego też względu Trybunał występuje z propozycją de lege ferenda odrębnego, bardziej elastycznego uregulowania w Prawie o zgromadzeniach instytucji zawiadomienia o zgromadzeniach spontanicznych.


Wracając do kwestii obowiązującego prawa, Trybunał Konstytucyjny w końcowej części swego wywodu przedstawia wreszcie pogląd o konstytucyjności art. 52 § 1 pkt 2 k.w. Otóż Trybunał wyszedł od stwierdzenia, iż do ukarania za wykroczenie nie wystarczy samo tylko zrealizowanie znamion typu czynu zabronionego (w omawianym przypadku zwoływanie lub przewodniczenie zgromadzeniu nienotyfikowanemu), lecz konieczne jest także wykazanie jego społecznej szkodliwości oraz przypisanie winy w czasie czynu (art. 1 § 1 i 2 k.w.). Powołując się na art. 8 ust. 2 Konstytucji RP (obowiązek bezpośredniego stosowania Konstytucji), Trybunał stwierdza, iż sądy mają „powinność (...) oceny bezprawności (społeczne niebezpieczeństwo czynu) i winy, z uwzględnieniem tego, że także zgromadzenia spontaniczne są zjawiskową formą realizacji konstytucyjnej wolności (...).”


Dlatego też sądy rozpatrujące sprawy, w których obwinionym jest organizator lub przewodniczący nie notyfikowanego zgromadzenia spontanicznego, który nie miał obiektywnej możliwości dokonania stosownego zawiadomienia, powinny wypracować taką linię orzeczniczą, która pozostaje w zgodzie z konstytucyjną wolnością zgromadzeń i umożliwia niekaranie odpowiednio usprawiedliwionych osób. Trybunał stwierdza wręcz, że „rolą sądu jest ocena, czy w danych okolicznościach istniała obiektywna możliwość zawiadomienia o zgromadzeniu, a w konsekwencji czy są podstawy do ukarania osoby obwinionej.” Trybunał Konstytucyjne staje więc na stanowisku, iż problem potencjalnej niekonstytucyjności art. 52 § 1 pkt 2 k.w. daje się rozwiązać poprzez odpowiednią wykładnię art. 1 § 1 i 2 k.w. w poszczególnych przypadkach i nie trzeba tu konstruować żadnego „kontratypu” czy orzekać o niezgodności z Konstytucją tego przepisu.


Trybunał uznaje ponadto, iż „depenalizacja powinności notyfikacyjnych w odniesieniu do zgromadzeń spontanicznych (...) byłaby kontrproduktywna z punktu widzenia konstytucyjnej wolności zgromadzeń”, podając przy tym trzy argumenty:

- depenalizacja spowodowałaby obniżenie standardu ochrony wolności zgromadzeń (trudności w zachowaniu pokojowości oraz w ochronie przed ekscesami kontrdemonstrantów);

- depenalizacja nie zmieniłaby faktu, iż to nadal sąd decydowałby ex post o legalności nienotyfikowanego zgromadzenia, a więc i odpowiedzialności jego organizatorów i przewodniczących;

- depenalizacja wprowadziłaby pokusę nadużywania wolności zgromadzeń pod pretekstem posiadania przez nie cechy spontaniczności.


Ponadto Trybunał wyraził przekonanie, iż „ustalenie, czy w konkretnych okolicznościach zawiadomienie było możliwe, a zwołanie zgromadzenia bez spełnienia tego wymogu (przewodniczenie takiemu zgromadzeniu) - w związku z zaistnieniem nagłych, nieprzewidzianych wydarzeń - uzasadnione, należy do sfery oceny faktów, tylko w ramach badania konkretnego wypadku. Może więc tego dokonać nie ustawodawca, lecz tylko organ stosujący prawo.”


Przedstawiona argumentacja doprowadziła Trybunał Konstytucyjny do uznania art. 52 § 1 pkt 2 k.w. za zgodny z art. 57 Konstytucji RP. Ponadto Trybunał uznał, iż dokonywanie oceny tego przepisu Kodeksu wykroczeń z punktu widzenia art. 11 EKPC jest zbędne, gdyż jej zakres zawiera się już w ocenie dokonanej na podstawie art. 57 Konstytucji.


III.


Aby ocenić trafność rozstrzygnięcia dokonanego w niniejszej sprawie przez Trybunał Konstytucyjny, należy wpierw przeprowadzić prawnokarną analizę odpowiedzialności za wykroczenie polegające na zwołaniu lub przewodniczeniu nie notyfikowanemu zgromadzeniu spontanicznemu w sytuacji, w której zawiadomienie w ustawowym terminie jest obiektywnie niemożliwe, a odbycie zgromadzenia w innym terminie będzie bezcelowe. Następnie zaś wyniki tej analizy należało będzie odpowiednio zinterpretować na gruncie prawa konstytucyjnego.


Rozważania nad kwestią odpowiedzialności organizatora tak określonego zgromadzenia spontanicznego trzeba rozpocząć od stwierdzenia, iż zachowanie tej osoby w sposób niebudzący wątpliwości realizuje znamiona typu czynu zabronionego określone w art. 52 § 1 pkt 2 k.w. Jednakże, jak słusznie zauważył Trybunał Konstytucyjny, samo zrealizowanie znamion nie przesądza jeszcze o popełnieniu wykroczenia. Do przypisania sprawcy odpowiedzialności za wykroczenie niezbędne jest bowiem, by jego czyn realizujący znamiona określone w Kodeksie wykroczeń był społecznie szkodliwy (art. 1 § 1 k.w.) oraz zawiniony (art. 1 § 2 k.w.)


Społeczna szkodliwość na gruncie Kodeksu wykroczeń definiowana jest przez doktrynę jako „materialna treść wykroczenia, która oznacza społeczną rację karalności określonych zachowań jako wykroczeń i wyraża ujemną ocenę takiego czynu, jako niosącego naruszenie lub zagrożenie dla dóbr prawnie chronionych” [9.]. Mimo, iż Kodeks wykroczeń nie posiada legalnej definicji społecznej szkodliwości, to jednak w art. 47 § 6 zawiera katalog okoliczności istotnych dla oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu – „Przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu bierze się pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków, jak również postać zamiaru, motywację sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia.”


Nie można natomiast na gruncie obowiązującego prawa utożsamiać społecznej szkodliwości z takimi pojęciami, jak „bezprawność” czy „społeczne niebezpieczeństwo czynu”, co niestety uczynił Trybunał Konstytucyjny w uzasadnieniu komentowanego wyroku. Bezprawność w prawie karnym rozumiana jest jako sprzeczność z normą sankcjonowaną [10.], czyli w przełożeniu na omawiany przypadek – z wyrażoną w Prawie o zgromadzeniach normą nakazującą notyfikację wszystkich zgromadzeń. Z kolei „społeczne niebezpieczeństwo czynu” to peerelowski odpowiednik „społecznej szkodliwości”, z którego jednakże zrezygnowano w obecnie obowiązujących ustawach karnych, gdyż stanowił w poprzednim systemie narzędzie umożliwiające dowolne skazywanie za wykroczenia, ponieważ odczytywano go jako przyzwolenie do oceniania przede wszystkim osoby sprawcy z punktu widzenia ówcześnie dominującej ideologii i linii politycznej. [11.]


Na zakończenie trzeba jeszcze wspomnieć o pewnej kwestii związanej ze społeczną szkodliwością w prawie wykroczeń, którą w ogóle pomija w swym wywodzie Trybunał Konstytucyjny. Otóż, jak słusznie zauważył Sąd Najwyższy:


„Obowiązujący Kodeks wykroczeń z 1971 r. nie zawiera odpowiednika art. 1 § 2 k.k., według którego nie stanowi przestępstwa czyn zabroniony odznaczający się znikomym stopniem społecznej szkodliwości. Oznacza to, że czyn wyczerpujący znamiona wykroczenia o subminimalnym stopniu społecznej szkodliwości nie traci cech wykroczenia. Ustalenie, że stopień społecznej szkodliwości wykroczenia jest znikomy, rzutuje co najwyżej na rodzaj i rozmiar reakcji organu orzekającego w stosunku do obwinionego.” [12.]


Jeśli chodzi o pojęcie winy w Kodeksie wykroczeń, to powinno ono być rozumiane tak samo jak analogiczne pojęcie znajdujące się w Kodeksie karnym z 1997 r. [13.] Przywołać zatem należy trafną definicję sformułowaną przez A. Zolla, który na gruncie art. 1 § 3 k.k. stwierdził, że:


„winę sprawcy ustala się wtedy, gdy można mu zarzucić, że w czasie swego bezprawnego, karalnego i karygodnego czynu nie dał posłuchu normie prawnej, chociaż można było podporządkowania się normie prawnej od sprawcy wymagać. Zarzut ten oparty być musi na ustaleniu możliwości dania takiego posłuchu normie. (....) Sama możliwość postąpienia zgodnie z normą nie wystarczy do przypisania winy. Konieczne jest wykluczenie sytuacji, które z punktu widzenia kryteriów społeczno-etycznych mogłyby na tyle silnie oddziałać na motywację sprawcy, że odmówienie dania posłuchu normie prawnej należałoby uznać za usprawiedliwione. Winą jest więc oceniona z punktu widzenia kryteriów społeczno-etycznych nieusprawiedliwiona wadliwość procesu decyzyjnego.” [14.]


Odnosząc przedstawione powyżej pojęcia społecznej szkodliwości i winy do problematyki komentowanego wyroku zauważyć należy, iż w sytuacji organizatora, który nie zawiadamia z niezależnych od siebie przyczyn o zgromadzeniu spontanicznym, mamy do czynienie nie z problemem braku społecznej szkodliwości, lecz z brakiem winy. Wynika to po pierwsze z tego, że czyn taki jest w niewielkim stopniu, ale jednak społecznie szkodliwe, bowiem nie notyfikowane spontaniczne zgromadzenie może skutecznie zdezorganizować czynności życia codziennego w miejscu, w którym się odbywa (sparaliżować ruch, utrudnić prowadzenie działalności gospodarczej itp., co może narazić inne osoby na pewne drobne straty lub niedogodności), a to z uwagi na fakt, iż nie uprzedzone na czas organy administracji publicznej nie były w stanie należycie przygotować się od strony logistycznej do zabezpieczenia zgromadzenia. Zatem, jak to już zostało powiedziane, nawet taki minimalny ładunek społecznej szkodliwości wystarczy, by przyjąć zrealizowanie materialnej treści wykroczenia.


W przedmiotowej sytuacji możemy jednak mówić o braku winy po stronie takiego organizatora lub przewodniczącego zgromadzenia. Jeśli bowiem zważymy na fakt, iż jedynie odbycie nie notyfikowanego, pokojowego zgromadzenia spontanicznego może być w danym przypadku celowe z punktu widzenia konstytucyjnej wolności zgromadzeń, to uznać musimy, iż niedanie posłuchu normie zawartej w art. 7 ust. 1 Prawa o zgromadzeniach będzie całkowicie usprawiedliwione z punktu widzenia kryteriów społeczno-etycznych obecnych w społeczeństwie demokratycznym.


W związku z tym można się pokusić o generalne stwierdzenie, iż na gruncie art. 52 § 1 pkt 2 k.w. okolicznością wyłączającą winę sprawcy jest organizowanie bądź przewodniczenie pokojowemu zgromadzeniu, o którym nie został zawiadomiony właściwy organ ze względu na obiektywną niemożliwość zadośćuczynienia temu obowiązkowi, zaś odbycie tego zgromadzenia byłoby bezcelowe w innym, późniejszym terminie. Okoliczność ta nie będzie kontratypem (jak np. obrona konieczna), lecz właśnie okolicznością wyłączającą winę, gdyż ten pierwszy rozumiany jest przez większość doktryny jako okoliczność wyłączająca bezprawność [15.], zaś w omawianej sytuacji zachowanie sprawcy nadal pozostaje bezprawne (sprzeczne z normą wyrażoną w art. 7 ust. 1 Prawa o zgromadzeniach) i jego szczególna sytuacja motywacyjna nic tutaj nie zmienia. Prawo karne zna różne okoliczności wyłączające winę, np. stan wyższej konieczności określony w art. 26 § 2 k.k. [16.] czy całkowitą niepoczytalność (art. 17 § 1 k.w.) [17.]. Nawet jeśli w Kodeksie wykroczeń zabrakłoby art. 17 § 1, to osoby niepoczytalne i tak nie ponosiłby odpowiedzialności za wykroczenia, gdyż nie dałoby się im przypisać winy w czasie czynu. Ustawodawca jednak słusznie uznał, iż pewne dające się uogólnić przypadki braku winy powinny być wyrażone w ustawie expressis verbis i dlatego wprowadził art. 17 § 1 zamiast pozostawić tą kwestię nieuregulowaną (do uznania sądom). Niestety w przedmiotowej sprawie brak takiej regulacji, co jak zostanie pokazane, rodzić będzie pewne kwestie natury procesowej.


Art. 5 § 1 ustawy z dnia 24 sierpnia 2001 r. – Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia [18.] zawiera warunki dopuszczalności postępowania, zwane w doktrynie przesłankami procesowymi. [19.] Jedną z tych przesłanek, określoną w pkt 2 in fine, jest okoliczność polegająca na tym, że „ustawa stanowi, że sprawca nie popełnia wykroczenia”. Charakter tej przesłanki jest różnie interpretowany przez doktrynę. Jedni autorzy stoją na stanowisku, iż dotyczy ona wszystkich sytuacji, w których nie można przypisać sprawcy winy [20.], inni zawężają ją tylko do wskazanych expressis verbis w Kodeksie wykroczeń okoliczności wyłączających winę, czyli stanu wyższej konieczności jako okoliczności wyłączającej winę oraz do całkowitej niepoczytalności (art. 16 § 1 oraz art. 17 § 1 k.w.). [21.]


Jakkolwiek nie rozumielibyśmy jednak treści art. 5 § 1 pkt 2 k.p.w., to zauważyć należy, iż znajduje on zastosowanie dopiero od momentu wszczęcia postępowania („Nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza, gdy: /.../ ustawa stanowi, że sprawca nie popełnia wykroczenia.) Zgodnie zaś z dyspozycją art. 59 § 2 k.p.w. postępowanie wszczyna wydając stosowne zarządzenie prezes sądu (przewodniczący wydziału grodzkiego sądu rejonowego) po przeprowadzeniu wstępnej kontroli wniosku o ukaranie, który to wniosek stanowi odpowiednik aktu oskarżenia w procesie karnym. Konsekwencją takiej regulacji jest, po pierwsze to, że prokurator lub Policja przeprowadzając czynności wyjaśniające (odpowiednik postępowania przygotowawczego z Kodeksu postępowania karnego) nie jest formalnie związany treścią art. 5 § 1 pkt 2 k.p.w. Organy te mają co prawda obowiązek ustalenia w ramach czynności wyjaśniających, czy istnieją podstawy do wystąpienia z wnioskiem o ukaranie (art. 54 § 1 k.p.w.), „a więc czy popełniono czyn wypełniający znamiona wykroczenia i jakiego oraz czy i kogo można obwinić o ten czyn” [22.], jednakże z uwagi na bardzo odformalizowany charakter tych czynności [23.] sprowadzać się to będzie głównie do ustalenia, czy zrealizowane zostały znamiona danego typu czynu zabronionego. Oznacza to zatem, iż oskarżyciel publiczny przy sporządzaniu i składaniu do sądu wniosku o ukaranie może w ogóle nie zwracać należytej uwagi na nieuregulowaną expressis verbis okoliczność wyłączającą winę i pozostawić kwestię zawinienia do rozstrzygnięcia sądowi w postępowaniu, szczególnie, że również i na tym etapie nie jest on formalnie związany treścią art. 5 § 1 pkt 2 k.p.w.


Tak więc pierwszą instancją zobowiązaną wyraźnie do dokonania kontroli w oparciu o art. 5 § 1 pkt 2 k.p.w. będzie dopiero prezes sądu. Jednakże, jak to już zostało zasygnalizowane, również on może mieć na gruncie obowiązujących przepisów wątpliwości, czy w sprawie organizatora lub przewodniczącego pokojowego zgromadzenia spontanicznego ma uprawnienie do odmowy wszczęcia postępowania w związku z brakiem winy. Jak słusznie zauważa A. Skowron „prezes sądu (upoważniony sędzia) przesłankę z art. 5 § 1 (...) jest zmuszony traktować z większą "pobłażliwością" niż w sprawach karnych, chociażby z tego powodu, że organy prowadzące czynności wyjaśniające mogą korzystać z większych uproszczeń na tym etapie postępowania, co niewątpliwie rzutuje na ‘jakość’ materiałów przesłanych do sądu. W praktyce, bardzo rzadko dochodzi więc do odmowy wszczęcia postępowania z powodu, np. braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia wykroczenia.” [24.] Uwagę tę można odnieść tym bardziej do kwestii braku winy (w rozumieniu art. 1 § 2 k.w.) jako negatywnej przesłanki procesowej. Tak więc najczęściej osoba obwiniona o popełnienie wykroczenia z art. 52 § 1 pkt 2 k.w. będzie musiała przejść pełną drogę postępowania sądowego, by dowieść swej niewinności i oczyścić się z zarzutów.


IV.


Przechodząc do kwestii natury konstytucyjnej, należy przede wszystkim przypomnieć jedną z zasad składowych zasady proporcjonalności sensu largo, która to zasada okaże się kluczowa w niniejszej sprawie, a którą Trybunał Konstytucyjny zdaje się w ogóle pomijać. Chodzi tu o zasadę proporcjonalności sensu stricto, która zakazuje przy ograniczaniu konstytucyjnych wolności nakładania na obywatela takich ciężarów, które nie pozostawałby w proporcji z pozytywnymi efektami takich ograniczeń. Rodzi się zatem pytanie, czy możemy uznać za zgodną z tą zasadą taką sytuację, w której korzystający ze swojej konstytucyjnej wolności zgromadzeń organizator lub przewodniczący pokojowego zgromadzenia spontanicznego (będącego przecież zgromadzeniem legalnym i prawnie chronionym) musi być obwiniony o popełnienie wykroczenia, a następnie przejść całą drogę postępowania sądowego (narażającego go nierzadko na poniesienie kosztów obrony, nie mówiąc już o negatywnym odbiorze jego osoby przez innych w czasie postawienia go w stan obwinienia), by wykazać brak swojej winy i uwolnić się od odpowiedzialności. Zdaniem autora niniejszej glosy przedstawione implikacje wynikające z obecnego brzmienia art. 52 k.w. stwarzają po stronie takiego organizatora lub przewodniczącego zgromadzenia spontanicznego zbyt duże ciężary w stosunku do korzyści, które ma to dać czyli utrzymania bezwzględnego nakazu notyfikacji, ułatwiającego organom władzy ochronę porządku publicznego i praw uczestników zgromadzeń.


Rozwiązaniem tego problemu byłoby wprowadzenie w drodze ustawy bądź wyroku Trybunału Konstytucyjnego zastrzeżenia, iż nie popełnia wykroczenia opisanego w art. 52 § 1 pkt 2 k.w., kto zwołuje lub przewodniczy zgromadzeniu bez wymaganego zawiadomienia, jeśli dokonanie takiego zawiadomienia było niemożliwe ze względów obiektywnych, a odbycie tego zgromadzenia w późniejszym terminie byłoby bezcelowe. Zapis taki umożliwiałby zakończenie procedury przeciwko organizatorowi lub przewodniczącemu już na etapie czynności sprawdzających, ewentualnie na etapie przeprowadzanej przez przewodniczącego wstępnej kontroli wniosku o ukaranie. Jednocześnie nie zmieniałby on ogólnego obowiązku notyfikacji, jak też umożliwiałby sądową kontrolę w sprawach, w których zachodziłyby uzasadnione wątpliwości co do tej okoliczności wyłączającej winę.


Na marginesie należy wspomnieć o jeszcze jednym problemie konstytucyjnym związanym z art. 52 § 1 pkt 2 k.w., którym jednakże nie zajmował się Trybunał Konstytucyjny z uwagi na zasadę związania zakresem pytania prawnego i podanego w nim wzorca kontroli konstytucyjnej (art. 66 ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym [25.]). Chodzi o tzw. zasadę poprawnej (przyzwoitej) legislacji wyprowadzaną z zawartej w art. 2 Konstytucji RP zasady demokratycznego państwa prawnego. [26.] Zasadę tą sprecyzował Trybunał w następujący sposób:


„Dla oceny zgodności sformułowania określonego przepisu prawa z wymaganiami poprawnej legislacji istotne są (...) trzy założenia. Po pierwsze – każdy przepis ograniczający konstytucyjne wolności lub prawa winien być sformułowany w sposób pozwalający jednoznacznie ustalić, kto i w jakiej sytuacji podlega ograniczeniom. Po drugie – przepis ten powinien być na tyle precyzyjny, aby zapewniona była jego jednolita wykładnia i stosowanie. Po trzecie – przepis taki winien być tak ujęty, aby zakres jego zastosowania obejmował tylko te sytuacje, w których działający racjonalnie ustawodawca istotnie zamierzał wprowadzić regulację ograniczającą korzystanie z konstytucyjnych wolności i praw.”[27.]


W omawianej sytuacji można mieć uzasadnione wątpliwości, czy obecnie obowiązująca treść art. 52 § 1 pkt 2 k.w. rzeczywiście nie ujmuje znamion tego typu czynu zabronionego zbyt szeroko, tak że dotyczą one również organizatora lub przewodniczącego usprawiedliwionego i pokojowego zgromadzenia spontanicznego.


Z powyższych względów nie można się zatem zgodzić z poglądem Trybunału, który uważa, iż mamy tu do czynienia wyłącznie z kwestią indywidualnego stosowania prawa, w której ingerencja ustawodawcy nie jest wymagana. Autor niniejszej glosy uważa, iż zachodzi tu okoliczność dokładnie przeciwna, tj. konieczność wyraźnej ustawowej regulacji tej kwestii w Kodeksie wykroczeń.


V.


Podsumowując rozważania nad glosowanym wyrokiem, stwierdzić trzeba, iż Trybunał nie dokonał należytej oceny art. 52 § 1 pkt 2 k.w. w świetle materialnych i procesowych regulacji prawa wykroczeń. Uchybienia te doprowadziły Trybunał do powzięcia błędnego przekonania o zgodności omawianego przepisu z zawartą w Konstytucji zasadą proporcjonalności. Z tego też względu rozstrzygniecie komentowanego wyroku nie zasługuje na aprobatę i należałoby raczej uznać, iż art. 52 § 1 pkt 2 k.w. jest niezgodny z Konstytucją RP w kwestionowanym zakresie.





Piotr Kiziukiewicz

doktorant w Katedrze Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, aplikant adwokacki Krakowskiej Izby Adwokackiej








1. Tekst jedn. Dz. U. z 2007 r. Nr 109, poz. 756, z późn. zm.

2. Sentencja wyroku została ogłoszona dnia 23 lipca 2008 r. w Dzienniku Ustaw (nr 131, poz. 838). Treść wyroku wraz z uzasadnieniem jest dostępna na stronie internetowej Trybunału Konstytucyjnego pod adresem: http://www.trybunal.gov.pl/OTK/otk.htm .

3. Dz. U. nr 51, poz. 297, z późn. zm.

4. Dz. U. z 1993 r. nr 61, poz. 284. W dalszej części tekstu Konwencja ta zwana będzie EKPC.

5. L. Garlicki, Komentarz do art. 31, s. 16-17, [w:] L. Garlicki (red.), Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz, t. III, Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 2003; J. Zakolska, Zasada proporcjonalności w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego, Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 2008, s. 152.

6. Cyt. w K. Wojtyczek, Zasada proporcjonalności, [w:] B. Banaszak i A. Preisner (red.), Prawa i wolności obywatelskie w Konstytucji RP, Wydawnictwo C.H. Beck, Warszawa 2002, s. 679.

7. K. Wojtyczek, Zasada proporcjonalności jako granica prawa karania, „Czasopismo Prawa Karnego i Nauk Penalnych” 1999, z. 2, s. 33.

8. A. Bodnar, M Ziółkowski, Zgromadzenia spontaniczne, „Państwo i Prawo” 2008, z. 5, s. 38.

9. P. Kozłowska-Kalisz, [w:] M. Mozgawa (red.), Kodeks wykroczeń. Komentarz, LEX, Warszawa 2007, s. 19-20. Podobnie M. Bojarski, [w:] M. Bojarski, W Radecki, Kodeks wykroczeń. Komentarz, wyd. IV, Wydawnictwo C.H. Beck, Warszawa 2006, s. 81.

10. A. Zoll, [w:] A. Zoll (red.), Kodeks karny. Część ogólna. Komentarz. T. I: Komentarz do art. 1-116 k.k., wyd. II, Kantor Wydawniczy Zakamycze, Kraków 2004, s. 33.

11. M. Bojarski, [w:] M. Bojarski, W Radecki, op. cit., s. 79-80.

12. Postanowienie SN z 6 października 2003 r. (sygn. akt II K 87/03), cyt. za M. Mozgawa (red.), op. cit., s. 20.

13. A. Skowron, Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia. Komentarz, Arche, Gdańsk 2006, s. 20.

14. A. Zoll, [w:] A. Zoll (red.), op. cit., s. 40-41. Odmiennie P. Kozłowska-Kalisz (P. Kozłowska-Kalisz, [w:] M. Mozgawa (red.), op. cit., s. 22), która nietrafnie sprowadza pojęcie winy w prawie wykroczeń wyłącznie do „zdatność sprawcy do przypisania winy, która jest warunkowana jego dojrzałością (art. 8) i poczytalnością (art. 17), możliwością rozpoznania bezprawności czynu (art. 7 § 1) oraz umyślność lub nieumyślność czynu sprawcy”.

15. K. Buchała, A. Zoll, Polskie prawo karne, Wydawnictwa Prawnicze PWN, Warszawa 1995, s. 198-199.

16. A. Zoll, [w:] A. Zoll (red.), op. cit., s. 494-495. Art. 16 § 1 k.w. regulujący stan wyższej konieczności nie dzieli go na okoliczność wyłączającą bezprawność (kontratyp) i okoliczność wyłączającą winę, lecz traktuje obie te kwestie łącznie (vide: M. Kulik, [w:] M. Mozgawa (red.), op. cit., s. 66).

17. T. Bojarski, Polskie prawo wykroczeń. Zarys wykładu, wyd. II, Wydawnictwo Prawnicze LexisNexis, Warszawa 2005, s. 96.

18. Tekst jedn. Dz. U. z 2008 r. Nr 133, poz. 848, z późn. zm.

19. J. Lewiński, Komentarz do Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, wyd. V, LexisNexis, Warszawa 2007, s. 19.

20. A. Skowron, op. cit., s. 20; T Grzegorczyk, Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia. Komentarz, wyd. IV, LEX, Warszawa 2008, s. 74.

21. J. Lewiński, op. cit., s. 20.

22. T. Grzegorczyk, op. cit., s. 251.

23. J. Lewiński, op. cit., s. 158; T. Grzegorczyk, op. cit., s. 250.

24. A. Skowron, op. cit., s. 260-261.

25. Dz. U. Nr 102, poz. 643, z późn. zm.

26. W. Sokolewicz, Komentarz do art. 2, s. 46, [w:] L. Garlicki (red.), Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz, t. V, Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 2007.

27. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 30 października 2001 r. (sygn. akt K 33/00), cyt. za M. Zubik (red.), Konstytucja III RP w tezach orzeczniczych Trybunału Konstytucyjnego i wybranych sądów, Wydawnictwo C. H. Beck, Warszawa 2008, s. 36.