Komentarz do dokumentu: Zwolnienie od opłaty sądowej i dostępu do pomocy prawnej z urzędu (Orzeczenia)
Autor: Piotr Kociubiński    Data dodania: 2009-06-17 13:19:56

I.


Wyrokiem z dnia 16 czerwca 2008 r.[1] (sygn. akt P 37/07) Trybunał Konstytucyjny uznał, iż:


1) art. 109 ust. 2 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych jest zgodny z art. 45 ust. 1 oraz art. 77 ust. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej;


2) art. 117 § 1 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego, w części obejmującej zwrot „zwolniona przez sąd od kosztów sądowych w całości lub części”, jest niezgodny z art. 45 ust. 1 oraz art. 77 ust. 2 i art. 32 ust. 1 Konstytucji.


Kwestionowane przepisy, co do których konstytucyjności wątpliwości powziął Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli w Warszawie, Wydział I Cywilny, stanowiły, że:


„art. 109 ust. 2. Sąd odmawia zwolnienia od kosztów sądowych stronie w razie oczywistej bezzasadności dochodzonego roszczenia lub obrony praw.


art. 117 § 1 Strona zwolniona przez sąd od kosztów sądowych w całości lub części ma prawo zgłosić, na piśmie lub ustnie do protokołu, wniosek o ustanowienie dla niej adwokata lub radcy prawnego.”


Przedmiotem kontroli Trybunału Konstytucyjnego w istocie były dwie właściwie najbardziej istotne, a zarazem i kontrowersyjne regulacje instytucji tzw. prawa ubogich. Omawiany wyrok właściwie dopełnia dotychczasowe orzecznictwo w tej materii i stanowi jego logiczną konsekwencję. Co więcej, jakkolwiek Trybunał Konstytucyjny nie ma – zgodnie z zasadą skargowości obowiązującą także w postępowaniu przed nim – kompetencji do wyjścia poza zakres wniosku, poczynił on w uzasadnieniu mniej czy bardziej widoczne uwagi także do innych przepisów regulujących wskazaną instytucję, co prawda nie przesądzając wprost ich konstytucyjności, jednak w mniej czy bardziej zakamuflowany sposób przedstawiając potencjalne kierunki, w jakich mogłaby ewentualnie kształtować się przyszła linia orzecznicza Trybunału.


Na wstępie warto też docenić staranność, z jaką Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli w Warszawie, Wydział I Cywilny sformułował swe pytanie prawne. Już sama jego objętość jest niecodzienna, zaś głębia analizy prawnej z pewnością może stanowić uzasadniony powód do dumy dla autora. I jakkolwiek można twierdzić, iż winno to być postrzegane raczej jako standard wymagany od przedstawicieli przecież jednego z najbardziej wymagających zawodów prawniczych, to wobec faktu, że niestety nie zawsze tak jest, tym bardziej winno to być mym zdaniem podkreślane.


Jest to tym istotniejsza kwestia z tego powodu, że instytucja pytań prawnych do Trybunału Konstytucyjnego cieszy się coraz większą popularnością wśród przedstawicieli trzeciej władzy, rokrocznie bowiem kierują oni na al. Szucha 12a coraz więcej wniosków[2], a w roku 2008 r. ich ilość uległa wręcz podwojeniu w porównaniu do roku poprzedzającego.


II.


Organizacja władzy sądowniczej – organów wyposażonych w kompetencje ostatecznego i wiążącego rozstrzygania wszelkiego rodzaju sporów i napięć, jakie mogą się pojawić między podmiotami prawa, a także szereg innych uprawnień kształtujących ich sytuację prawną – jest jednym z naczelnych zadań państwa. Zadanie to wiąże się z ogromną ilością wyzwań, którym państwo musi podołać, w odmiennym razie bowiem system szybko okaże się niewydolny, a w konsekwencji nie będzie właściwie służyć wymiarowi sprawiedliwości, co właściwie stanowi już krok w stronę głębszego niezadowolenia społecznego i zaburzeń panującego porządku.


Jednym z naczelnych problemów związanych z organizacją systemu wymiaru sprawiedliwości jest kwestia niebagatelnych kosztów związanych z jego funkcjonowaniem. Niewątpliwie przeważającą część tych kosztów pokrywa państwo, acz powszechną praktyką jest też przerzucenie części z nich na strony postępowania. Jak podnosi się w doktrynie[3] i orzecznictwie[4] koszty sądowe są uznanym instrumentem polityki państwa służącym do regulowania relacji stron stosunków procesowych oraz – w szerszym ujęciu – stymulowania decyzji jednostek co do sposobu prowadzenia swoich interesów i doboru środków ich ochrony. Koszty postępowania służą osiągnięciu należytej sprawności organizacyjnej i orzeczniczej sądów oraz selekcji roszczeń szykanujących i oczywiście niezasadnych od roszczeń uzasadnionych, służących ochronie praw i wolności jednostki. Koszty sądowe spełniają liczne funkcje: społeczne, fiskalne, a także służebne wobec wymiaru sprawiedliwości. Funkcja społeczna oznacza wpływ, jaki koszty postępowania wywierają na życie społeczne w sensie pozytywnym (ograniczenie pieniactwa, szykanowania przeciwnika, minimalizacja zachęt do ochrony fikcyjnych interesów i chęci niesłusznego wzbogacenia się kosztem przeciwnika etc.), jak i negatywnym (np. utrudnienie dostępu do wymiaru sprawiedliwości, zaburzenia funkcjonowania zasady faktycznej równości uczestników postępowania). Funkcje fiskalne polegają na uzyskaniu częściowego przynajmniej zwrotu kosztów funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. W wypadkach skrajnych realizacja tej funkcji może przerodzić się w nadmierny fiskalizm, stanowiący zagrożenie prawa do sądu. Funkcje służebne wobec wymiaru sprawiedliwości przejawiają się przede wszystkim wpływem kosztów na zachowania stron w trakcie procesu.


Kwestią niewątpliwie problematyczną jest takie ukształtowanie systemu opłat, by nie były one nadmiernie wygórowane i nie naruszały prawa do sądu jednostki poprzez obciążenie jej ryzykiem poniesienia stosunkowo dużych strat w razie niekorzystnego dla niej rozstrzygnięcia sądowego, a którego nie ponosić niewątpliwie skłonna by była liczna grupa podmiotów, która raczej skłonna by była odmówić sobie dochodzenia swych praw.


Jednym z rozwiązań tego napięcia jest instytucja zwolnienia od ponoszenia kosztów sądowych, pomyślana jako gwarancja prawa do sądu dla osób, które nawet przy sporych wyrzeczeniach osobistych nie byłyby w stanie ponieść wszelkiego rodzaju prawem przewidzianych opłat związanych z dochodzeniem swych praw, a jeśli już, to przy dotkliwym uszczerbku dla nich lub ich rodziny. Stosowne przepisy przewidują więc specjalną procedurę, w drodze której jednostka może dochodzić zwolnienia jej od ponoszenia kosztów w danym postępowaniu, w części a nawet całości.


Jak wskazałem wyżej, jedną z funkcji kosztów sądowych jest jednak także ograniczenie pieniactwa, szykanowania przeciwnika, minimalizacja zachęt do ochrony fikcyjnych interesów i chęci niesłusznego wzbogacenia się kosztem przeciwnika itp. Pojawia się tu więc pytanie, jak osiągnąć ten cel, a jednocześnie nie pozbawić osób niezamożnych możliwości sądowego dochodzenia ich słusznych praw. Rozwiązanie przewidziane przez polskiego prawodawcę polega na dokonaniu oceny przez sąd (tudzież referendarza sądowego, o czym dalej) tak możliwości finansowych strony, jak też ewentualnej bezzasadności jej powództwa lub wniosku. Dokonanie takiej oceny, przewidziane właśnie przez pierwszy z zakwestionowanych przepisów, pociągają za sobą obowiązek sądu odmowy zwolnienia od kosztów.


Ów „wentyl bezpieczeństwa” wzbudził jednak wątpliwości warszawskiego sądu w dwóch aspektach co do zgodności z konstytucyjnym wzorcem statuującym prawo do sądu i powiązaną z nim zasadę zakazu zamykania drogi sądowej. Postawił on następujące pytanie:

- czy odmowa zwolnienia od kosztów sądowych powoda – wyłącznie z powodu oczywistej bezzasadności powództwa[5] – nie stanowi naruszenia prawa powoda do sądu w rozumieniu art. 77 ust. 2 Konstytucji, przez zamknięcie drogi do merytorycznego rozstrzygnięcia istoty sprawy, a w konsekwencji – uzyskania wyroku.


- czy oddalenie wniosku o zwolnienie od kosztów sądowych – jako oczywiście bezzasadnego (na podstawie art. 109 ust. 2 ustawy o kosztach sądowych) – nie stanowiłoby już swoistego przedsądu dokonanego w sprawie, konsekwencją czego byłoby niewątpliwie naruszenie zasady rozpoznawania sprawy przed bezstronnym sądem (art. 45 ust. 1 Konstytucji).


Sąd pytający powziął wątpliwość, czy dobro wymiaru sprawiedliwości – które osiągnięte może być tylko poprzez ograniczenie pieniactwa – stanowi wartość wyższą, w imię której uzasadnione staje się poświęcenie fundamentalnego prawa jednostki do bezstronnego sądu. Wyważając owe racje społeczne i służebne, poszukując ich równowagi, zdaniem inicjatora postępowania należy mieć przede wszystkim na względzie okoliczność, iż rozstrzygnięcie sądu może godzić w fundamentalne i konstytucyjne prawo do sądu.


III.


Nie mniej istotnym elementem skutecznego zagwarantowania prawa do sądu, nie czynienia zeń tylko „pozoru prawa” jest zapewnienie stronom pomocy prawnej z urzędu. Materia wielu regulacji prawnych, instytucji i procedur często jest na tyle skomplikowana, że prawo do sądu staje się iluzorycznym, o ile strona nie znajdzie wsparcia u osoby profesjonalnie trudniącej się udzielaniem pomocy prawnej. Coraz częściej są więc spotykane regulacje przewidujące udzielanie stronom przez sąd z urzędu pouczeń co do ich sytuacji prawnej, nie stanowią one jednak – i właściwie nie powinny w świetle naczelnej zasady postępowania cywilnego, a mianowicie zasady kontradyktoryjności – na tyle znaczącego przypadku, by stanowić rozwiązanie problemu. W związku z tym polski ustawodawca przewidział instytucję tzw. pomocy prawnej z urzędu, świadczonej przez adwokatów i radców prawnych (a w przypadku niektórych innych procedur także przez inne podmioty profesjonalne). Warunkiem skorzystania z niej było dotychczas wystąpienie do sądu ze stosownym wnioskiem i wykazanie się zwolnieniem od ponoszenia kosztów sądowych w całości lub części.


Właśnie ta ostatnia przesłanka ustanowienia pełnomocnika z urzędu wzbudziła wątpliwości u warszawskiego sądu, który wskazał, że regulacja art. 117 § 1 k.p.c. nie tworzy jednakowych gwarancji korzystania przez strony z takich samych środków obrony swych praw, gdyż uzależnia prawo do pomocy z urzędu nie tyle od sytuacji finansowej strony, ile od tego, czy ma ona obowiązek ponoszenia kosztów sądowych w danej wysokości i czy jest ona temu w stanie sprostać. Poza zakresem tej oceny jest kwestia zdolności poniesienia przez stronę kosztów pomocy prawnej bez uszczerbku koniecznego utrzymania siebie i rodziny. W konsekwencji, stwierdza sąd, art. 117 § 1 k.p.c. jest tylko iluzoryczną gwarancją możliwości skorzystania z pomocy prawnej z urzędu przez osoby niezamożne. Co więcej, sąd pytający zwrócił również uwagę, że ustawodawca różnicuje sytuację podmiotów korzystających z ustawowego i sądowego zwolnienia od kosztów sądowych w zakresie dostępu do pomocy prawnej z urzędu, gdyż pierwsza grupa podmiotów może uzyskać ustanowienie pełnomocnika z urzędu nawet w wypadku oczywistej bezzasadności powództwa, po wykazaniu, że nie może, bez uszczerbku utrzymania siebie i rodziny, ponieść kosztów wynagrodzenia adwokata lub radcy prawnego (art. 117 § 6 k.p.c.). Takie ukształtowanie procedury sądowej, które różnicuje dostęp do pomocy prawnej osób ubogich znajdujących się w podobnej sytuacji prawnie relewantnej wzbudziło watpliwości wnioskodawcy co do zgodności z konstytucyjną zasadą równości i wymogami procedury sprawiedliwej.


IV.


Punktem odniesienia wątpliwości Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli w Warszawie, Wydziału I Cywilnego co do zakwestionowanych przepisów były trzy niezwykle istotne instytucje uregulowane w Konstytucji, a mianowicie zasada równości wyrażona nade wszystko[6] w art. 32 ust. 3 Konstytucji, zasady prawa do sądu wysłowiona w art. 45 ust. 1 oraz zakaz zamykania drogi sądowej dochodzenia naruszonych wolności i praw uregulowany w art. 77 ust. 2.


Zasada równości oznacza, jak stanowi trwałe i jednolite orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego, iż wszystkie podmioty charakteryzujące się w równym stopniu daną cechą istotną (relewantną) powinny być traktowane równo, a więc według jednakowej miary, bez zróżnicowań zarówno dyskryminujących, jak i faworyzujących. Jeżeli prawodawca różnicuje podmioty prawa, które charakteryzują się wspólną cechą istotną, to wprowadza odstępstwo od zasady równości. Takie odstępstwo nie musi jednak oznaczać naruszenia art. 32 Konstytucji. Jest ono dopuszczalne, jeżeli zostały spełnione następujące warunki:


1) kryterium różnicowania pozostaje w racjonalnym związku z celem i treścią danej regulacji;


2) waga interesu, któremu różnicowanie ma służyć, pozostaje w odpowiedniej proporcji do wagi interesów, które zostaną naruszone w wyniku wprowadzonego zróżnicowania;


3) kryterium różnicowania pozostaje w związku z innymi wartościami, zasadami czy normami konstytucyjnymi, uzasadniającymi odmienne traktowanie podmiotów podobnych.


Podstawowe znaczenie dla rozważania zasady równości ma zatem w pierwszym rzędzie ustalenie „cechy istotnej”, która przesądza o uznaniu porównywanych podmiotów za podobne lub odmienne. Uznanie podobieństwa pozwala na podjęcie badania, czy podmioty podobne są traktowane podobnie przez przepisy prawa. Dopiero zaś stwierdzenie, że prawo nie traktuje podmiotów podobnych w sposób podobny (a więc wprowadza zróżnicowanie), prowadzi do postawienia pytania, czy takie zróżnicowanie jest dopuszczalne w świetle zasady równości.


Bardziej problematyczna jest konstytucyjna regulacja szeroko rozumianego prawa do sądu. Jak podnosi się w piśmiennictwie[7], wprowadzenie tego prawa do polskiego systemu prawnego jest niezaprzeczalną zasługą Trybunału Konstytucyjnego, który niejako „wydobył” ją ze znowelizowanego ustawą konstytucyjną z dnia 29 grudnia 1989 r. art. 1 Konstytucji z 1952 r., który określał Polskę mianem demokratycznego państwa prawnego. Trybunał Konstytucyjny uznał bowiem, iż określenie to stanowi podstawę prawną stosowania w Polsce obowiązujących w demokratycznych państwach prawnych standardów praw człowieka, w tym też i właśnie prawa do sądu.


Prawo do expressis verbis wprowadzone zostało do polskiego prawa konstytucyjnego jednak w sposób dość nietypowy, bo w dwóch odrębnych normach. Jak wskazuje się w piśmiennictwie[8], generalnie konstytucje wszystkich współczesnych państw demokratycznych formułują ogólne prawo do sądu, z reguły podbudowując je szczegółowymi gwarancjami w odniesieniu do odpowiedzialności karnej. Niecodzienną[9] jednak praktyką jest wyodrębnianie zakazu zamykania bądź ograniczania drogi sądowej w odniesieniu do praw i wolności jednostki. Siłą rzeczy musi to prowadzić do pytania o relację między tymi dwiema regulacjami[10].


Wypowiadając się w tej materii Trybunał Konstytucyjny uznał[11], iż między wskazanymi przepisami istnieje ścisły związek. Po pierwsze, oba przepisy ustanawiają konstytucyjne gwarancje prawa do sądu[12]. Po drugie, art. 77 ust. 2 Konstytucji rozumieć należy jako szczegółowe rozwinięcie art. 45 ust. 1 Konstytucji[13]. Po trzecie, między postanowieniami art. 45 ust. 1 i art. 77 ust. 2 istnieje organiczna więź, a treść art. 77 ust. 2 stanowi dopełnienie konstytucyjnego prawa do sądu[14].


W piśmiennictwie wyrażone jednak zostały także poglądy odmienne. Wskazuje się, iż treść art. 45 ust. 1 jest szersza od treści art. 77 ust. 2[15]. Co więcej, w tym ostatnim przepisie prawo do sądu – co wynikać by miało choćby z systematyki konstytucyjnej – ujęte jest jako jeden ze „środków ochrony wolności i praw”, do którego się sięga jako do sankcji (gwarancji) postawionej na ich straży dopiero w sytuacji naruszenia w wolności i praw, których się dochodzi. Z kolei w art. 45 prawo do sądu występuje jako jedno z praw osobistych[16].


Trybunał Konstytucyjny uznaje[17] także, że art. 77 ust. 2 obejmuje swym zakresem jedynie prawa i wolności gwarantowane konstytucyjnie, co także spotkało się głosami odmiennymi w doktrynie.


Podniesiono[18] bowiem, że prawo do sądu jest prawem szczególnym, które pozostając prawem człowieka pełni zarazem funkcję środka ochrony praw podmiotowych przez organy państwowe, a więc także określa zasady funkcjonowania władzy państwowej. W konsekwencji ograniczając prawo do sądu, miałoby się także ograniczać równocześnie zakres i sposób działania organów państwa. W związku z tym podważa to argument, jakoby możliwe było ograniczenie prawa do sądu na tych samych zasadach, co w przypadku innych gwarantowanych konstytucyjnie praw, gdyż istota rzeczy nie jest w obu tych przypadkach taka sama. Co więcej, podkreśla się, iż prawo do sądu jest prawem o wyjątkowym znaczeniu z punktu widzenia ochrony praw podmiotowych, gdyż stanowi ono tak naprawdę konieczną gwarancję wszystkich pozostałych wolności i praw. Ograniczenie tego prawa prowadzi do faktycznej kumulacji dwóch rodzajów ograniczeń. Do tego zaś miałaby być potrzebna norma tak wyraźna, jak art. 81 Konstytucji, który stwierdza, jakich konstytucyjnych wolności i praw można dochodzić jedynie w granicach określonych w ustawie.[19]


Wskazuje się także[20], iż nie jest pozbawiona znaczenia różnica, która dotyczy konstrukcji przepisów upoważniających do wprowadzenia w drodze ustawowej ograniczeń praw człowieka w prawie międzynarodowym i w Konstytucji. W zakresie prawa do sądu tak Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, jak i Konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności przewidują możliwość wprowadzenia ograniczeń jedynie w odniesieniu do prawa do jawności rozprawy. Nie przewidują one natomiast takich możliwości co do pozostałych elementów prawa do sądu. Prowadzi to do konkluzji, iż ograniczenie – z powołaniem się na art. 31 ust. 3 Konstytucji – prawa do sądu w szeroko rozumianych sprawach cywilnych i karnych[21] nie byłoby zgodne z tymi umowami. Zarzut ten stosownie do zasady skargowości nie był rozpatrywany przez Trybunał Konstytucyjny w przedmiotowej sprawie, gdyż nie został postawiony przez wnioskodawcę.


Zwrócić też należy uwagę na odmienność językowego ujęcia art. 77 ust. 2 i art. 79 ust. 1 – o ile ta pierwsza norma stanowi ogólnie o wolnościach i prawach, zaś regulacja skargi konstytucyjnej posługuje się terminem bardziej szczegółowym, stanowiąc o konstytucyjnych wolnościach i prawach. Niewątpliwie jest to argument na rzecz stanowiska, jakoby zakresem art. 77 ust. 2 objęte były także wolności i prawa, które nie zostały wyrażone w tekście Konstytucji.[22]


Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego wielokrotnie podnosili w swym orzecznictwie[23] i do poglądu tego odwołali się także w glosowanym orzeczeniu, że na treść konstytucyjnego prawa do sądu składają się trzy uprawnienia, a mianowicie:

1) prawo dostępu do sądu (prawo uruchomienia procedury),

2) prawo do korzystania z rzetelnej procedury sądowej (zgodnej z wymogami jawności i sprawiedliwości),

3) prawo do wyroku sądowego (prawo do uzyskania wiążącego rozstrzygnięcia).


W najnowszym[24] orzecznictwie Trybunał Konstytucyjny skonstatował, iż konstytucyjne prawo do sądu obejmuje także czwarty element, a mianowicie:

4) prawo do odpowiedniego ukształtowania ustroju i pozycji organów rozpoznających sprawy.



V.


Odnosząc się do zarzutów postawionych przez warszawski sąd wobec regulacji art. 109 ust. 2 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych Trybunał Konstytucyjny szczególny nacisk położył na interpretację przesłanki „oczywistej bezzasadności”. Trybunał przypomniał swój wcześniej wyrażony pogląd[25], że wynikający z zasady państwa prawnego (art. 2 Konstytucji) zakaz formułowania przepisów niejasnych nieprecyzyjnych nie wyklucza per se posługiwania się przez ustawodawcę zwrotami niedookreślonymi. Dopuszcza też posługiwanie się in concreto zwrotem „oczywista bezzasadność powództwa lub obrony” pod warunkiem, że można ustalić desygnaty tych pojęć. Jak słusznie podkreśla sąd, znaczenie zwrotów niedookreślonych nie może być ustalane arbitralnie. Dlatego też nieodzowne są gwarancje proceduralne zapewniające w tym zakresie transparentność co do subsumpcji okoliczności faktycznych. Trybunał Konstytucyjny podkreślał już w swoim orzecznictwie[26], że w celu stwierdzenia niezgodności z Konstytucją nie wystarcza tylko i wyłącznie abstrakcyjne stwierdzenie niejasności tekstu prawa, wynikającej z posłużenia się przez ustawodawcę wyrażeniem czy zwrotem niedookreślonym. Zwroty niedookreślone są bowiem zawarte w klauzulach, których celem jest umożliwienie organom stosującym prawo – zwłaszcza sądom – uwzględnienie wielości okoliczności faktycznych. Jednak korzystanie z tej kompetencji nie może być arbitralne; zatem organ stosujący prawo musi wyraźnie wskazać, w sposób czytelny dla stron i otoczenia, jaką treścią w danym wypadku nasycił zwrot niedookreślony. Nośnikiem takiej informacji jest uzasadnienie rozstrzygnięcia (także wpadkowego), dokonane wobec osoby zainteresowanej, czy to ustnie, czy pisemnie. Sam fakt istnienia zróżnicowanej praktyki sądowej na tle zwrotu niedookreślonego nie jest świadectwem wadliwości takiego przepisu. Istnienie takiej praktyki jest bowiem wyrazem wykorzystania potencjału, jaki zawiera taki przepis, i nie jest tożsame z istnieniem jego konstytucyjnie nagannej niejasności. Nie w każdym zatem wypadku nieprecyzyjne brzmienie lub niejednoznaczna treść przepisu uzasadniają tak daleko idącą ingerencję w system prawny, jaką jest wyeliminowanie z niego tego przepisu w wyniku orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Do wyjątków należą sytuacje, gdy dany przepis, zawierający zwrot niedookreślony będzie sam w sobie w takim stopniu wadliwy, że w żaden sposób, przy przyjęciu różnych metod wykładni, nie daje się interpretować w sposób racjonalny i zgodny z Konstytucją. Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego, niejasność przepisu może uzasadniać stwierdzenie jego niezgodności z Konstytucją, o ile jest tak daleko posunięta, iż wynikających z niej rozbieżności nie da się usunąć za pomocą zwyczajnych środków mających na celu wyeliminowanie niejednolitości stosowania prawa. Pozbawienie mocy obowiązującej przepisu z powodu jego niejasności jest więc środkiem ostatecznym, stosowanym dopiero wtedy, gdy inne metody usuwania skutków niejasności treści przepisu, w szczególności przez jego interpretację w orzecznictwie sądowym, okażą się niewystarczające. Sam zaś fakt praktyki zróżnicowanej na tle zwrotu niedookreślonego nie może być utożsamiany z jego „niejasnością”.


Trybunał wskazał na to, iż prawidłowo zastosowany art. 109 ust. 2 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych wyklucza możliwość odmowy zwolnienia strony od ponoszenia kosztów sądowych w sprawach cywilnych w wypadku, gdy nie jest możliwe stwierdzenie oczywistej bezzasadności powództwa „bez głębszej analizy”. Zatem jeśli sąd nie ma możliwości zweryfikowania twierdzeń zawartych w pozwie bez przeprowadzenia postępowania dowodowego, to sąd powinien wykluczyć powoływanie się (przez samego siebie) na przesłankę oczywistej bezzasadności, i prowadzić dalej postępowanie merytoryczne, zwolniwszy osobę ubogą od kosztów postępowania.


W ocenie Trybunału Konstytucyjnego, uwzględnienie przy ocenie wniosku o zwolnienie od kosztów sądowych przesłanki oczywistej bezzasadności roszczenia lub obrony praw, tak jak jest ona interpretowana w orzecznictwie stanowiącym przykłady do naśladowania i w doktrynie – nie może być więc utożsamiane z zamknięciem drogi sądowej. Granice regulacyjnej swobody ustawodawcy w tym zakresie są wyznaczone przez zasadę proporcjonalności, wyrażoną w tym przepisie. Konieczne jest – zarówno przy stanowieniu zasad ponoszenia kosztów procesu, jak i przy określaniu ich poziomu – wyważenie wielu sprzecznych interesów różnych podmiotów, a także udzielenie ochrony interesowi publicznemu. Nie można np. także nie dostrzegać znaczenia sposobu regulacji instytucji kosztów postępowania przy eliminowaniu pieniactwa, co mieści się w klauzuli porządku publicznego.[27]


Ponadto sędziowie Trybunału podkreślili, że rozstrzygnięcia zapadające w sprawie kosztów podlegają zaskarżeniu. Istnieją zatem gwarancje proceduralne, służące minimalizacji ryzyka ekscesywnego stosowania przesłanki negatywnej zwolnienia od kosztów sądowych, wynikającej z art. 109 ust. 2 ustawy o kosztach. Ewentualna odmowa zwolnienia od kosztów, podjęta przez referendarza sądowego (art. 118 ustawy o kosztach), podlega zaskarżeniu w drodze skargi na czynności referendarza sądowego. Od skargi na orzeczenie referendarza sądowego w sprawie zwolnienia od kosztów sądowych zaś nie pobiera się opłaty. W doktrynie przyjmuje się[28], że zwolnienie od kosztów sądowych nie jest wymierzaniem sprawiedliwości w dosłownym sensie, lecz raczej czynnością z dziedziny administrowania środkami budżetowymi, może być zatem powierzone referendarzom sądowym jako wysoko wykwalifikowanym urzędnikom sądowym, z zapewnieniem stronie możliwości wniesienia skargi na orzeczenie referendarza do sądu. Skargę rozpatruje sąd, w którym wydano zaskarżone orzeczenie. Rozpatrując skargę, sąd wydaje postanowienie, w którym zaskarżone postanowienie referendarza sądowego utrzymuje w mocy albo je zmienia. Sąd orzeka przy tym jako sąd drugiej instancji.


Trybunał Konstytucyjny zastrzegł jednak, iż dopuszczalność powierzenia referendarzom czynności dotyczących rozpatrzenia wniosku o zwolnienie od kosztów, zwłaszcza wówczas, gdy istnieje potrzeba stwierdzenia, czy zachodzi oczywista bezzasadność, nie stanowiła przedmiotu oceny w niniejszym postępowaniu.


Nie przekonał sędziów Trybunału także argument pytającego sądu, że odmowa zwolnienia od kosztów sądowych na podstawie art. 109 ust. 2 ustawy o kosztach musi pozbawiać orzekający in merito sąd cechy bezstronności. Bezstronność sądu (brak bezstronności) musi być oceniana na podstawie kryteriów obiektywnych, a nie subiektywnych (przekonanie strony). Kryteria te muszą być sprawdzalne, ponieważ zarzut braku bezstronności (jej przejawów i przyczyn – m.in. zachowanie właściwych, restrykcyjnych kryteriów powoływania się na art. 109 ust. 2 ustawy o kosztach) podlega kontroli instancyjnej (gwarancja proceduralna jest tu zachowana).


VI.



Odnosząc się do drugiego z podniesionych zarzutów Trybunał Konstytucyjny kategorycznie stwierdził, że fundamentalną gwarancją rzeczywistego prawa do sądu jest prawo do uzyskania nieodpłatnej lub częściowo odpłatnej pomocy prawnej.


Sędziowie Trybunału podzielili zastrzeżenia warszawskiego sądu co do konstrukcji przesłanek warunkujących uzyskanie pomocy prawnej z urzędu, a mianowicie nałożenia na strony obowiązku wykazania, iż ciąży na nich obowiązek uiszczenia konkretnych opłat sądowych. Tymczasem niejednokrotnie zdarza się, że strona w toku procesu nie jest obciążona obowiązkiem ponoszenia kosztów sądowych rozumianych jako opłaty czy wydatki, np. pozwany, wnosząc odpowiedź na pozew, pozwany składający sprzeciw od nakazu zapłaty w postępowaniu upominawczym, o ile dokonywane przez nich czynności procesowe nie wiążą się z wydatkami. Wówczas wniosek strony o ustanowienie pełnomocnika z urzędu, który zawiera w sobie implicite wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych, będzie podlegał oddaleniu, gdyż zwolnienie od kosztów sądowych limitowane jest przede wszystkim koniecznością wykazania przez stronę obowiązku ich poniesienia. Konsekwencją oddalenia wniosku o zwolnienie od kosztów sądowych będzie odmowa prawa do korzystania z pomocy prawnej z urzędu, mimo że strona może być rzeczywiście uboga i nie być w stanie ponieść kosztów pomocy prawnej bez uszczerbku koniecznego utrzymania siebie i rodziny, a to w znaczny sposób ogranicza konstytucyjne prawo do sądu strony w wymiarze dostępności do pomocy prawnej z urzędu świadczonej na rzecz osób ubogich, nie znajduje zaś usprawiedliwienia w innych wartościach konstytucyjnych.


Trybunał Konstytucyjny podkreślił także, iż zgodnie z art. 117 § 6 k.p.c. strona korzystająca z ustawowego zwolnienia od kosztów sądowych (a więc taka, która w istocie nie ponosi żadnych opłat) może zgłosić w trybie określonym w art. 117 § 1-5 wniosek o ustanowienie dla niej adwokata lub radcy prawnego, jeżeli na podstawie oświadczenia, zawartego we wniosku, obejmującego szczegółowe dane o stanie rodzinnym, majątku, dochodach i źródłach utrzymania, wykaże, że nie może, bez uszczerbku utrzymania siebie i rodziny, ponieść kosztów wynagrodzenia adwokata lub radcy prawnego. Tym sposobem strona korzystająca ze zwolnienia od kosztów w trybie ustawowym znajduje się w sytuacji dogodniejszej niż osoba, która ubiega się o skorzystanie z sądowego zwolnienia od kosztów. Po stronie tej ostatniej osoby musi bowiem dodatkowo zachodzić przesłanka braku oczywistej niezasadności powództwa. W konsekwencji sędziowie Trybunału uznali, że przyjęte kryterium zróżnicowania nie pozostaje w racjonalnym związku z celem i treścią badanej regulacji. Nie sposób też wskazać interesu, któremu owe różnicowanie ma służyć. W konsekwencji oceniana regulacja narusza także konstytucyjną zasadę równości wobec prawa.


Na marginesie warto zauważyć, iż w przypadku zakwestionowanej regulacji wysoce wątpliwe wydaje się tak ścisłe powiązanie regulacji art. 45 ust. 1 Konstytucji z art. 77 ust. 2. Trybunał Konstytucyjny zresztą prawie zupełnym milczeniem zbył kwestię relacji między art. 117 § 6 k.p.c. a drugą ze wskazanych norm konstytucyjnych, wiążąc ją automatycznie z regulacją wysłowioną w art. 45 ust. 1. Znalazło to nawet swój wyraz w uzasadnieniu, gdzie Trybunał Konstytucyjny posłużył się zwrotem „art. 117 § 1 k.p.c. jest niezgodny z art. 45 ust. 1 w związku z art. 77 ust. 2 Konstytucji”, podczas gdy w samej sentencji widnieje „(...) jest niezgodny z art. 45 ust. 1 oraz art. 77 ust. 2 i art. 32 ust. 1 Konstytucji”.


VII.


Trybunał Konstytucyjny posłużył się w sentencji tzw. zakresową formułą wyroku, która przyjęła postać „w części obejmującej zwrot”. Należy tu zwrócić uwagę, iż jest to coś innego niż orzekanie w sytuacji tzw. pominięcia ustawodawczego. W takim bowiem przypadku orzeczenie Trybunału odnosi się do przepisów, których niezgodność z Konstytucją jest spowodowana tym, że przewidziana w kontrolowanym przepisie regulacja jest niepełna, nie zawiera jakiegoś koniecznego elementu do zapewnienia jej zgodności z Konstytucją[29]. Sytuacja taka nie uzasadnia pozbawienia kontrolowanego przepisu mocy obowiązującej, a po wejściu w życie wyroku Trybunału konieczna jest interwencja ustawodawcy[30]. Tymczasem w przypadku omawianego orzeczenia skutek jest inny. Trybunał Konstytucyjny swym wyrokiem wyeliminował z jednostki redakcyjnej, jaką tworzy oceniany przepis, zwrot wskazany w sentencji wyroku. Tego rodzaju zabieg, określany mianem wyroku zakresowego[31], eliminujący fragment przepisu i pozostawiający w niezmienionej postaci pozostały fragment, umożliwia natychmiastowe przywrócenie stanu konstytucyjności, przez wyeliminowanie konieczności uprzedniego uzyskiwania zwolnienia od kosztów sądowych przez osoby ubiegające się o uzyskanie pomocy prawnej. Od momentu ogłoszenia wyroku[32] Trybunału powstała bowiem sytuacja, gdy strona może zgłaszać wniosek o ustanowienie adwokata lub radcy prawnego z urzędu, niezależnie od tego, czy uprzednio została zwolniona od kosztów sądowych, czy też nie.


VIII.


Z pewnością tak istotne z punktu widzenia prawa do sądu instytucje jak koszty sądowe, zwolnienia od ich ponoszenia oraz pomoc prawna z urzędu doczekają się wielu kolejnych rozstrzygnięć Trybunału Konstytucyjnego, czy to w wyniku pytań prawnych, czy to skarg konstytucyjnych. Bogate orzecznictwo już ukształtowane na tym tle tylko potwierdza, jak kontrowersyjna jest to materia i jak ostrożny winien być prawodawca przy jej nowelizowaniu.


Jak mi się osobiście wydaje, szczególnie dużym wyzwaniem, jakie stanie wkrótce przed ustawodawcą będzie konieczność rozważenia gruntownej i systemowej zmiany instytucji pomocy prawnej z urzędu. Wzrastająca ilość różnorakich organizacji pożytku publicznego świadczących bezpłatne usługi prawne dla osób ubogich czy też rosnący sektor tzw. tanich porad potwierdza, iż istnieje duże zapotrzebowanie na tego rodzaju pomoc. Zarazem istniejące ograniczenia co do prawa reprezentacji strony przed sądem rodzą szczególne napięcia, które zapewne będą się nawarstwiały, zaś ich intensywność będzie rosła.


Oczywiście bezrefleksyjne otworzenie rynku usług prawniczych, które niewątpliwie prowadziłoby do obniżenia kosztów związanych ze skorzystaniem zeń prowadziłoby do wysoce niepożądanych skutków, a mianowicie obniżenia poziomu tej pomocy, co samo w sobie mogłoby stanowić ograniczenie prawa do sądu, gdyż tak naprawdę utrudniałoby jednostce możliwość skutecznego dochodzenia swych praw.


Niewątpliwie reforma systemu wymagać będzie rozwagi i gruntownej refleksji oraz dyskusji. Jak mi się zdaje zadowolenie się stanem obecnym tudzież odłożenie rozwiązania problemu ad Calendas Graecas byłoby zdecydowanie najgorszym rozwiązaniem. Niestety także najbardziej prawdopodobnym, nie widać bowiem woli w kręgach politycznych poczynienia dalej idących kroków w tym kierunku.



Piotr Kociubiński

-------------------------------------------------------------


[1] Sentencja została ogłoszona dnia 26 czerwca 2008 r. w Dz. U. Nr 110, poz. 706.

[2] Małe zaburzenie tej tendencji miało miejsce tylko w 2003 r.

[3] Por. np. W. Broniewicz, Postępowanie cywilne w zarysie, Warszawa 1999, s. 101; J. Kot, Zwolnienie od kosztów sądowych w świetle doktryny i orzecznictwa Sądu Najwyższego, Palestra nr 6-7/1982, s. 28.

[4] Por. np. wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 7 września 2004 r., sygn. P 4/04.

[5] Za takie skłonny on był bowiem uznać pozew z dnia 20 marca 2007 r., którym powód Marian Jankowski o zasądzenie od Konferencji Episkopatu Polski na jego rzecz kwoty 60 000 zł tytułem odszkodowania i zadośćuczynienia. W uzasadnieniu pozwu powód wskazał, że domaga się odszkodowania i zadośćuczynienia za „doznaną zniesławę i hańbę nazwiska oraz krzywdę moralną jego i imienia jego rodu wskutek podszycia się pod jego nazwisko kapłana Michała Czajkowskiego, który przez wiele lat występował w roli sędziego cudzych zachowań a okazał się esbeckim donosicielem w koloratce. Wskutek tego jego rodowe miano praojców i ojców zostało obyczajowo obciążone sowiecko-agenturalną kompromitacją i upadkiem godnościowym”.

[6] Acz nie tylko, bowiem w wielu dalszych przepisach Konstytucji odnaleźć można kolejne regulacje tej zasady, odnoszące się do poszczególnych praw i wolności. Rodzi to pytanie o charakter relacji łączącej te normy z zasadą wyrażoną w art. 32 ust. 1.

[7] A. Zieliński, Prawo do sądu i organizacja władzy sądowniczej[w:] M. Zubik, K. Budziło (red.), Księga XX-lecia orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, Warszawa 2006, s. 483-484.

[8] P. Sarnecki, uwagi do art. 45, s. 1 [w:] L. Garlicki (red.), Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz, Warszawa 2003.

[9] Zbliżone regulacje można odnaleźć w konstytucjach Węgier, Rumunii, Słoweniii, Włoch i Brazylii, zob.

[10] L. Garlicki, uwagi do art. 77, s. 24 [w:] L. Garlicki (red.), Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz, Warszawa 2003.

[11] Por. wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 10 maja 2000 r., sygn. K 21/99.

[12] Por. wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 9 czerwca 1998 r., sygn. K. 28/97; A. Wasilewski, Sądowa kontrola administracji a problem prawa do sądu [w:] Księga pamiątkowa prof. E. Ochendowskiego; P. Tuleja [w:] Prawo konstytucyjne RP, P. Sarnecki (red.), Warszawa 2004, s. 128.

[13] Por. wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 14 czerwca 1999 r., sygn. K. 11/98; H. Pietrzykowski, Prawo do sądu, Przegląd Sądowy 11-12/1999.

[14] Por. wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 16 marca 1999 r., sygn. SK 19/98; Z. Czeszejko-Sochacki, Prawo do sądu w świetle Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, Państwo i Prawo 11-12/1997.

[15] P. Sarnecki, uwagi do art. 45, s. 4-5 [w:] L. Garlicki (red.), Konstytucja..., op. cit.

[16] Ibidem.

[17] Por. wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 10 maja 2000 r., sygn. K 21/99.

[18] A. Zieliński, Prawo do sądu i organizacja władzy sądowniczej[w:] M. Zubik, K. Budziło (red.), Księga XX-lecia orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, Warszawa 2006, s. 492.

[19] Ibidem, s. 492-493.

[20] Ibidem, s. 494-495.

[21] Tylko one bowiem objęte są zakresem przedmiotowych regulacji.

[22] A. Zieliński, Prawo..., op. cit., s. 494.

[23] Por. np. wyroki Trybunału Konstytucyjnego z: 16 marca 1999 r., sygn. SK 19/98; 11 grudnia 2002 r., sygn. SK 27/01.

[24] Por. np. wyroki Trybunału Konstytucyjnego z: np. wyroki Trybunału Konstytucyjnego z: 24 października 2007 r., sygn. SK 7/06; 14 listopada 2007 r., sygn. SK 16/05.

[25] Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 16 stycznia 2006 r., SK 30/05.

[26] Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 9 października 2007 r., sygn. SK 70/06.

[27] P. Sarnecki, uwagi do art. 45, s. 2 [w:] L. Garlicki (red.), Konstytucja..., op. cit.

[28] K. Gonera, Komentarz do ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, Warszawa 2006, s. 434.

[29] A. Mączyński, Orzeczenia Trybunału konstytucyjnego [w:] M. Zubik, K. Budziło (red.), Księga XX-lecia..., op. cit., s. 122.

[30] Ibidem.

[31] Ibidem, s. 121.

[32] Czyli dnia 26 czerwca 2008 r.