Komentarz do dokumentu: Przedawnienie karalności (Orzeczenia)
Autor: dr Natalia Kłączyńska    Data dodania: 2009-02-11 18:13:56

I.

Wyrokiem z dnia 15 października 2008 w sprawie P 32/06 Trybunał Konstytucyjny uznał art. 1 ust. 2 ustawy z dnia 3 czerwca 2005 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny za zgodny z art. 2, art. 32 ust. 1, art. 42 ust. 1 i art. 45 ust. 1 Konstytucji oraz z art. 6 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, zaś art. 2 powołanej ustawy za zgodny z art. 42 ust. 1 Konstytucji. Postępowanie w przedmiocie zgodności z Konstytucją art. 1 pkt 1 lit. a w/w ustawy zostało umorzone.

Oceniane przez Trybunał przepisy zmieniły art. 102 kk, wydłużając z 5 do 10 lat okres, o jaki przedłuża się, w razie wszczęcia postępowania in personam, okres przedawnienia zbrodni i występków zagrożonych karą pozbawienia wolności przekraczającą 3 lata. Przed nowelizacją obowiązywał jednolity dla wszystkich przestępstw okres 5 lat. Wprowadzono również zasadę, że także do czynów popełnionych przed wejściem w życie ustawy nowelizującej stosuje się przepisy kodeksu w brzmieniu przez nią nadanym, chyba że termin przedawnienia już upłynął.

II.

Problematyka przedawnienia była kilkakrotnie przedmiotem rozważań Trybunału Konstytucyjnego. W tym miejscu warto odnotować wyrok z dnia 25 maja 2004 r. wydany w sprawie SK 44/03. Trybunał uznał w nim za zgodny z art. 2 i art. 42 ust. 1 Konstytucji art. 15 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 – Przepisy wprowadzające kodeks karny, zgodnie z którym do czynów popełnionych przed wejściem w życie kodeksu karnego stosuje się przepisy tego kodeksu o przedawnieniu i zatarciu skazania, chyba że termin przedawnienia już minął. Treść art. 15 jest in meriti zbieżna z treścią art. 2 ustawy nowelizującej, będącej przedmiotem komentowanego orzeczenia, stąd w uzasadnieniu tegoż orzeczenia Trybunał obszernie przywołuje argumentację prezentowaną w wyroku w sprawie SK 44/03.

III.

Obszerne uzasadnienie omawianego orzeczenia odnosi się szczegółowo do wzorców normatywnych wynikających z poszczególnych przepisów wskazanych w pytaniu prawnym. Można jednak pokusić się o stwierdzenie, że istota orzeczenia sprowadza się do dwóch zagadnień.

Pierwszym z nich jest kwestia dopuszczalności wydłużenia obowiązujących okresów przedawnienia, skutkującego względem czynów, których okres przedawnienia już biegnie i pogarszającego tym samym sytuację ich sprawców - co wiąże się z ogólniejszym pytaniem o istnienie prawa do przedawnienia.

Drugim zagadnieniem jest zakres uprawnienia ustawodawcy do różnicowania terminów przedawnienia odnośnie poszczególnych przestępstw.

IV.

Trybunał uznał dokonane skarżoną nowelizacją wydłużenie okresów, o jakie przedłuża się okres przedawnienia przestępstw w razie wszczęcia postępowania in personam, za zgodne z art. 2, art. 42 ust. 1 i art. 45 Konstytucji, jak również z art. 6 ust. 1 Konwencji Europejskiej, zaś regułę umożliwiającą zastosowanie tego wydłużenia do czynów już popełnionych – za zgodną z art. 42 ust. 1 Konstytucji. Trybunał stwierdził, że wynikające z wydłużenia okresów przedawnienia pogorszenie sytuacji prawnej sprawcy nie podlega ochronie konstytucyjnej.

Przywołując orzeczenie w sprawie SK 44/03 Trybunał podkreślił, że zmiana okresu przedawnienia łączona winna być przede wszystkim z polityką karną, a nie z aksjologicznymi podstawami, których treść wynika z art. 42 ust. 1 Konstytucji. Za innym rozumieniem instytucji przedawnienia nie przemawiają żadne wartości konstytucyjne (pkt III 3).

Uznał też, że zaskarżone przepisy, wydłużając okres przedawnienia, nie zmieniły podstaw pociągnięcia do odpowiedzialności karnej za określone czyny zabronione pod groźbą kary, lecz zmieniły czasowe ramy zastosowania tej odpowiedzialności karnej. Dlatego zasada nullum crimen sine lege anteriori (pkt III 2) nie została naruszona.

Stanowisko Trybunału znajduje uzasadnienie w ugruntowanym w orzecznictwie i doktrynie rozumieniu przedawnienia, wykluczającym możliwość ujmowania go w kategoriach roszczenia sprawcy. Jest oczywiste, że wydłużenie okresu przedawnienia zawsze wywołuje niekorzystne dla sprawcy skutki i to niezależnie od tego, czy rozpatrujemy wydłużenie terminu podstawowego, czy też tego, o który przedłuża się toczące się już postępowanie (art. 102 kk). Są one dla niego tym dotkliwsze, im bliższy był termin, z nastaniem którego byłby wolny od odpowiedzialności. Wydłużenie okresu przedawnienia, pozbawiające go tej perspektywy, poprzez zwiększenie szans na dokończenia postępowania, postrzegane może być przez sprawcę jako odebranie prawa, które już nabył (które było mu obiecane, gwarantowane). Rzecz jednak w tym, że prawa takiego sprawca nie posiada.

Nie istnieje konstytucyjne prawo do przedawnienia. W szczególności nie można go wywieść ani art. 2, ani z art. 42 ust. 1 Konstytucji. Natomiast art. 43 i art. 44 dotyczą przedawnienia, jednakże mają charakter wyłącznie opisowy, nie zaś konstytutywny. Stanowisko to obecne jest nie tylko w orzecznictwie Trybunału (wyrok z 25 maja 2004, SK 44/03), lecz także Sądu Najwyższego (post. SN z 2 lipca 2002, II KK 143/02, post. SN z 13 listopada 2007, V KK 304/07.

Sformułowanie „prawo do przedawnienia” ma więc swą rację tylko w tym zakresie, w jakim dotyczy prawa do respektowania przez organy wymiaru sprawiedliwości tych reguł, które wprowadził ustawodawca. Nie obejmuje zaś roszczenia o niezmienność tych reguł, gdyż nie ma ku temu podstaw prawnych.

Wprowadzenie takich podstaw, jakim byłoby sformułowanie prawa do przedawnienia na poziomie konstytucyjnym, byłoby aksjologiczne nieuzasadnionym pogwałceniem zasady sprawiedliwości. Stanowiłoby bowiem gwarancję daną sprawcy przez państwo, że po upływie określonego okresu czasu będzie on wolny od odpowiedzialności karnej. Tymczasem jedną z zasad demokratycznego państwa prawego jest zapewnienie, że kto popełnił przestępstwo, podlega karze. Wynika ona choćby z brzmienia art. 42 ust. 1 Konstytucji odczytywanego w łączności z art. 2 i 7 Konstytucji, jak podkreślił Trybunał w wyroku w sprawie SK 44/03. Obietnica bezkarności, niezwiązanej w żaden sposób z postawą sprawcy, a jedynie z upływem czasu, stanowiłaby naruszenie podstawowych zasad ładu społecznego, domagającego się naprawienia zła i poniesienia kary.

Przedawnienia nie należy więc rozpatrywać w kategoriach uprawniania sprawcy. Jest ono jedynie instrumentem polityki karnej, której celem winno być racjonalne (zatem dopuszczające możliwość przedawnienia), ale przede wszystkim skuteczne karanie. Decyzja o tym, na jakich zasadach stosować instytucję przedawnienia, a także, czy w ogóle ją stosować, należy do ustawodawcy, podobnie jak decyzja o stosowaniu amnestii czy abolicji. Stosowanie korzyści płynących dla sprawcy z przedawnienia jest więc prawem, nie obowiązkiem państwa – stąd nie implikuje po stronie sprawcy żadnego uprawnienia.

W uzasadnieniu komentowanego orzeczenia Trybunał wskazuje, powołując się na wyrok w sprawie SK 44/03, że regulacje przewidujące przedawnienie nie mają charakteru gwarancyjnego, nie są ustanawiane ze względu na sprawcę, lecz na cel karania.

Państwo ma więc prawo do określenia terminów przedawnienia, ma także prawo do ich zmiany, ilekroć okaże się to konieczne. Instytucja przedawnienia, jako instrument polityki karnej, winna być elastyczna i reagować na zmieniające się realia – oczywiście w granicach zakreślonych przez podstawowe zasady porządku prawnego, takie jak zasada pewności prawa czy, zasada państwa prawnego.

Jeżeli obserwacja praktyki prowadzi do wniosku, że przyjęte okresy przedawniania są zbyt krótkie, gdyż nie pozwalają na ukończenie toczących się postępowań i ukaranie sprawców, reakcją ustawodawcy winno być ich wydłużenie. Zamrożenie okresów przedawnienia mogłoby wręcz prowadzić do społecznie niepożądanych skutków. Ich zmiana jawi się zatem nie tylko jako uprawnienie, lecz jako obowiązek ustawodawcy, poprzez dostosowanie obowiązujących przepisów do wymogów praworządności.

Skarżona nowelizacja nie stoi w sprzeczności z zasadami nullum crimen sine lege anteriori i lex retro non agit. W uzasadnieniu komentowanego orzeczenia zostały one ujęte łącznie, w kontekście spajającego je art. 42 ust. 1 Konstytucji.

Istotą zasady nullum crimen sine lege anteriori jest zakaz wymierzania kary za czyny, które nie zostały uznane za przestępstwo przez ustawę obowiązującą w czasie popełnienia czynu. Weryfikacja przestrzegania tej zasady wymaga odpowiedzi na pytanie, czy dany czyn, oceniany w dniu jego popełnienia, w świetle przepisów wówczas obowiązujących, stanowił czyn zabroniony pod groźbą kary. Wymóg ustawowej określoności ograniczony jest jedynie do materialonoprawnych przesłanek odpowiedzialności karnej – opisu typu czynu, kontratypów itd. – ocenianych w ujęciu statycznym, na dzień popełnienia czynu.

Zasada ta nie dotyczy zaś późniejszych modyfikacji ram czasowych umożliwiających pociągnięcie sprawcy do tej odpowiedzialności, takich jak wydłużenie okresu przedawnienia. Modyfikacje te są bowiem jedynie instrumentem usprawniającym politykę karania, nie zmieniają zaś podstaw odpowiedzialności karnej sprawcy, nie dodają do opisu czynu żadnego elementu, którego w nim wcześniej nie było. Rozciągają jedynie w czasie ramy odpowiedzialności sprawcy.

W niczym więc nie pogarszają jego sytuacji prawnej (co uzasadniałoby ewentualność naruszenia zakazu retroakcji), gdyż podstawą jego odpowiedzialności pozostaje czyn, który w czasie jego popełnienia był przestępstwem. Słusznie więc Trybunał uznaje ocenianą nowelizację za zgodną z art. 42 ust. 1 Konstytucji, przywołując wyrażony przez W. Wróbla pogląd[1], iż przepis ten czyni konstytucyjnym warunkiem stosowania sankcji karnej wyłącznie historyczną karalność ocenianego czynu w momencie jego popełnienia (pkt III 2).

V.

Drugim zagadnieniem będącym przedmiotem zainteresowania Trybunału była kwestia granic dopuszczalności różnicowania przez ustawodawcę okresów przedawnienia w odniesieniu do poszczególnych przestępstw czy też raczej ich grup. Odwołując się do swego wcześniejszego orzecznictwa (wyrok w sprawie SK 44/04) Trybunał stwierdził, że dopuszczalne i zgodne z art. 32 ust. 1 Konstytucji jest nie tylko zróżnicowanie podstawowych terminów przedawnienia, lecz także zróżnicowanie okresu, o jaki przedłuża termin przedawnienia poszczególnych rodzajów przestępstw wszczęcie postępowania wobec osoby, w zależności nie tylko od ciężaru przestępstwa, ale także trybu jego ścigania.

Trybunał uznał dokonane skarżoną nowelizacją zróżnicowanie przedawnienia za mieszczące się w ramach swobody ustawodawcy zwykłego, który wydłużył terminy przedawnienia karalności tych przestępstw, których szkodliwość społeczna jest, w jego ocenie, relatywnie większa (pkt III 4). Tym samym stwierdził zgodność art. 1 pkt 2 ustawy nowelizującej z art. 32 ust. 1 Konstytucji.

Warto uściślić, jakie de facto zmiany wprowadziła skarżona nowelizacja. Z uzasadnienia skierowanego do Trybunału pytania prawnego wynika, że sąd pytający zarzucał jej nieuzasadnione różnicowanie sytuacji prawnej sprawcy przestępstwa publicznoskargowego względem sytuacji sprawcy przestępstwa prywatnoskargowego (pkt I). Tymczasem zastosowanym w art. 1 pkt 2 kryterium różnicowania nie jest abstrakcyjnie pojmowany tryb ścigania (co mogłoby rzeczywiście podawać w wątpliwość zasadność różnicowania), lecz kryminalna zawartość czynów.

Wydłużenie do 10 lat okresu prolongującego przedawnienie nie dotyczy bowiem wszystkich przestępstw publicznoskargowych, lecz tylko tych, które zagrożone są najwyższymi karami (art. 101 § 1 pkt 1-3 kk). Uwzględniając treść przepisów części szczególnej, dotyczących zagrożenia karą przestępstw prywatnoskargowych (a trzeba je uwzględnić, chcąc realnie ocenić zakres zastosowania nowelizacji) należy dojść do wniosku, że nowelizacja wydłużyła okres przedawnienia wobec wszystkich, bez względu na tryb, przestępstw zagrożonych karą pozbawienia wolności przekraczającą 3 lata (art. 101 § 1 pkt 1-3), zaś pozostawiała go bez zmian wobec wszystkich zagrożonych niższą karą, znów bez względu na tryb (art. 101 § 1 pkt 4 i art. 101 § 2). Żadne bowiem przestępstwo prywatnoskargowe nie jest zagrożone karą przekraczającą 2 lata pozbawienia wolności. Rzeczywistym więc kryterium dokonanego zróżnicowania okresów, o jakie przedłuża się okres przedawnienia, była kryminalna zawartość czynów, ich ujmowana na poziomie ocen generalnych społeczna szkodliwość, wyrażająca się w dyferencjacji ustawowego zagrożenia karą.

W charakterze wyłącznie porządkującym, przywołać tu trzeba oczywiste stwierdzenie, iż nie każde różnicowanie stanowi dyskryminację. Pytając o dopuszczalność tego różnicowania, które dokonane zostało w kwestionowanej ustawie nowelizującej, warto odwołać się do kryteriów wypracowanych w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego, choć nie przywołuje się ich w uzasadnieniu komentowanego orzeczenia. Rozwijając obecną w prawoznawstwie arystotelesowską koncepcję sprawiedliwości, zgodnie z którą należy jednakowo traktować jednostki charakteryzujące się tą samą cechą, Trybunał sformułował trzy kryteria, których łączne spełnienie konieczne jest dla uznania różnicowania za sprawiedliwe. Są to relewancja, proporcjonalność oraz związek z innymi normami i wartościami[2].

Relewancja oznacza, że cechy, ze względu na które się różnicuje, pozostawać muszą w bezpośrednim i koniecznym związku z treścią i celem przepisów, w których zawarta jest różnicująca norma oraz służyć realizacji tego celu i treści. Innymi słowy, muszą one być istotne z punktu widzenia różnicującej normy. Proporcjonalność oznacza zaś, że waga interesów, którym ma służyć różnicowanie sytuacji adresatów normy, musi pozostawać w odpowiedniej proporcji do wagi interesów, które zostaną naruszone w wyniku nierównego potraktowania podmiotów.

Trzecim kryterium jest pozostawanie relewancji i proporcjonalności w jakimś związku z innymi wartościami, zasadami czy normami konstytucyjnymi, uzasadniającymi odmienne potraktowanie podmiotów.

Podobnie ujmuje kryteria dopuszczalności różnicowania Europejski Trybunał Praw Człowieka. W jego utrwalonym orzecznictwie przyjęto w tej materii następujące zasady:

- różnicowanie jest dyskryminacją, jeśli nie ma obiektywnego i racjonalnego uzasadnienia (has no objective and reasonable justification)[3];

- bardziej konkretnie, uzasadnienie to istnieje, gdy zostaną spełnione łącznie dwie przesłanki:

1) różnicowanie musi następować w prawowitym celu (legitimate aim);

2) musi istnieć rozsądny stosunek proporcji między użytymi środkami a celem, do którego się dąży (reasonable relationship of proportionality between the means employed and the aim sought to be realised).

Różnicowanie zawarte w art. 1 pkt 2 ustawy nowelizującej z pewnością spełnia kryteria dopuszczalności sformułowane przez Trybunał Konstytucyjny.

I tak społeczna szkodliwość czynu, która stanowiła kryterium zróżnicowania okresów przedawnienia, jest z pewnością cechą relewantną ze względu na cel różnicowania, którym było zmodyfikowanie okresów, w jakich możliwe będzie ukaranie sprawców. Związek pomiędzy ciężarem gatunkowym przestępstwa a potrzebą karania nie wymaga bowiem uzasadnienia.

Zachowana została także zasada proporcjonalności. Jak podkreślił Trybunał w uzasadnieniu komentowanego orzeczenia, oczekiwanie sprawcy, że po upływie określonego, wcześniej ustalonego przez ustawodawcę czasu, nie będzie już ścigany, musi ustąpić przed interesem państwa, polegającym na realizacji polityki karnej adekwatnej do zmieniającej się rzeczywistości (pkt III 3).

Czytelny jest także związek z innymi wartościami czy zasadami konstytucyjnymi. Uzależnienie okresu przedawnienia od ciężaru gatunkowego przestępstwa odpowiada bowiem zasadzie sprawiedliwości i zasadzie demokratycznego państwa prawnego. Wydłużeniu uległy okresy przedawnienia poważniejszych przestępstw, które to okresy okazały się w praktyce zbyt krótkie, by ukarać sprawcę.

Komentowany przepis odpowiada także wymaganiom dopuszczalności różnicowania przyjmowanym w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, zbieżnym treściowo z kryteriami przyjmowanymi przez Trybunał Konstytucyjny.

VI.

Sentencja omawianego orzeczenia jest więc w pełni uzasadniona. Stanowi kontynuację dotychczasowej linii orzeczniczej Trybunału dotyczącej problematyki przedawnienia. Odwołuje się do powszechnie przyjętego i ugruntowanego w orzecznictwie rozumienia podstawowych zasad praworządności, takich jak zasada demokratycznego państwa prawnego, zasada nullum crimen sine lege anteriori czy też lex retro non agit. Niepotrzebnie osłabiają więc tę argumentację poczynione w końcowej części uzasadnienia krytyczne uwagi dotyczące ujawnienia w ocenianej nowelizacji (a właściwie w uzasadnieniu do projektu ustawy) niebezpiecznych tendencji polityki karnej, polegających na zastąpieniu niesprawności państwa w sferze wymiaru sprawiedliwości zmianami ustawowymi (pkt III 5).

Przypomnijmy, że jednym z zasadniczych motywów uchwalenia nowelizacji była potrzeba zablokowania przedawnienia tzw. afery FOZZ. Używając pejoratywnie zabarwionych sformułowań, takich jak polityczny koniunkturalizm, nadmierna częstotliwość zmian ustawodawczych czy godzenie w stabilność porządku prawnego, Trybunał daje jednoznaczny wyraz swej dezaprobaty dla tego rodzaju motywów działalności ustawodawczej.

Dostrzec tu można niekonsekwencję Trybunału, który w tym samym uzasadnieniu wielokrotnie afirmuje swobodę ustawodawcy w tym względzie, podkreślając, że terminy przedawnienia są elastycznym instrumentem polityki karnej, który nie tylko może, ale wręcz musi być dostosowywany do zmieniających się realiów (pkt III 3).

Ideałem byłoby oczywiście, gdyby wszystkie postępowania sądowe toczyły się sprawnie i szybko. Skoro jednak rzeczywistość wykazała, że postępowanie w skomplikowanej sprawie o charakterze aferowym ukończone przed obowiązującym terminem przedawnienia być nie może, to uprawnieniem ustawodawcy było zastosować jedyny w zaistniałej sytuacji skuteczny środek umożliwiający dokończenie tegoż postępowania. Środek ten został co do zasady uznany przez Trybunał za dopuszczalny z punktu widzenia Konstytucji, a przedmiotowe postępowanie sądowe było już w fazie finalnej.

Nie wydaje się zatem trafne przywoływanie przez Trybunał zasady trójpodziału władzy. Wydłużenie okresu przedawnienia, choćby inspirowane jednostkowym przypadkiem, nie stanowi bowiem zastępowania wymiaru sprawiedliwości przez władzę ustawodawczą, ale umożliwienie mu właściwego wykonywania swych funkcji.

dr Natalia Kłączyńska

-------------------------------------------------------------

[1] Zmiana normatywna i zasady intertemporalne w prawie karnym, Kraków 2003, s. 545.

[2] Pierwszy raz TK sformułował te kryteria w orz. K 10/96, później wielokrotnie je przywoływał m. in. w sprawach K 15/97, K 27/99.

[3] Sformułowanie to pojawia się wielu sprawach. Tytułem przykładu wymienić można: orzeczenie w precedensowej Belgijskiej sprawie Językowej, par. 10; Holy monasteries v. Grecja, par. 92; Fredin v. Szwecja nr skargi 12033/86, par. 60; Stubbings and others v. Wielka Brytania, par. 72; Darby v. Szwecja, par. 311.