Komentarz do dokumentu: Przekroczenie granic krytyki dziennikarskiej (Orzeczenia)
Autor: Magdalena Inglot    Data dodania: 2009-10-17 08:20:28

Orzeczeniem z 5 czerwca 2009 r. ( I CSK 465/08) Sąd Najwyższy po raz kolejny podjął się rozważań dotyczących staranności i rzetelności w działalności dziennikarskiej. Przyczynkiem do tego była sprawa opublikowania w jednym z poczytnych dzienników w 2005 r. kilku artykułów odnoszących się bardzo krytycznie do planowanej ówcześnie zmiany Ordynacji Podatkowej. W każdym z nich autorzy wskazywali na powódkę jako na osobę odpowiedzialną za planowaną zmianę. Powódka zaś jako radca prawny i specjalista w zakresie prawa podatkowego, występując z ramienia Krajowej Rady Radców Prawnych, brała udział w posiedzeniach podkomisji sejmowej, rozpatrującej projekt nowelizacji wspomnianej ustawy. Autorzy cyklu artykułów podkreślali wpływ i udział powódki w przygotowywanym projekcie zmian, wskazując iż, „gorąco namawiała” do opowiedzenia się za nowelizacją, działając „w interesie mafii”.


Sąd Najwyższy inaczej niż Sąd Okręgowy, jak i Sąd Apelacyjny orzekające w tej sprawie w odmienny sposób ustosunkował się do roszczeń powódki, a nade wszystko do samej interpretacji treści materiałów prasowych oraz ewentualnego naruszenia przez nie dobrego imienia oraz reputacji powódki.


Sąd Najwyższy zauważył w przedmiotowej sprawie, iż powódka pełniąc funkcję eksperta w pracach jednej z podkomisji sejmowych działała jako osoba publiczna. Jak to już zostało w doktrynie wielokrotnie podkreślone, ten kto podejmuje działalność o takim charakterze, dobrowolnie poddaje się wzmożonemu choć usprawiedliwionemu zainteresowaniu i osądowi ze strony innych osób, który jest tym silniejszy im bardziej doniosły jest charakter pełnionej funkcji czy wykonywanej działalności. Można zaryzykować stwierdzenie, iż osoby podejmując się działalności o charakterze publicznym czy społecznym same godzą się na poddawanie ich aktywności krytyce i ocenie, częstokroć niepochlebnej. Niewątpliwie jednak każda polemika czy ostra wypowiedź, negatywnie oceniająca działalność takiej osoby musi być poparta prawdziwymi informacjami, uzyskanymi w sposób rzetelny i sumienny.


Oczywiście bardzo trudno jest w niektórych przypadkach ocenić czy dziennikarze dołożyli należytej staranności i rzetelności przy pozyskiwaniu informacji oraz, co wywołuje spory w doktrynie, czy jest to wystarczające dla wyłączenia bezprawności naruszenia dobra osobistego. Bowiem nawet działanie w społecznie uzasadnionym interesie, w imię ochrony praw obywateli nie stanowi usprawiedliwienia dla głoszenie nieprawdziwych zarzutów w debacie politycznej, z jaką mamy do czynienia w niniejszej sprawie. Motywacja autorów publikacji i działanie w imię ogólnie pojętego dobra wspólnego, nie wpływa na ocenę, czy publikacja przekracza granice dopuszczalnej krytyki dziennikarskiej. Głoszenie nieprawdziwych zarzutów zawsze musi spotkać się z potępieniem, gdyż nie przedstawia żadnej wartości zasługującej na ochronę.


Osoba piastująca funkcje publiczne wystawia swoje działanie pod osąd opinii publicznej i musi liczyć się z krytyką, która jest społecznie pożądana. Krytyka zaś musi być rzetelna i nie może przekraczać swego społecznego celu, mimo że ochrona udzielana osobom publicznym jest słabsza. Bardzo trudno jest w niektórych przypadkach wyznaczyć granice dozwolonej krytyki i uchwycić moment, w którym przestaje ona być zgodna z prawem, a zaczyna godzić w dobra osobiste. Z pewnością negatywna ocena czyjeś działalności, która nie jest poparta faktami lub też daleko od nich odbiega, a nie być uznana za konstruktywną wypowiedź.


Nawet publiczna funkcja piastowana przez bohatera publikacji, która poszerza granice dopuszczalnej krytyki, nie pozwala na głoszenie nieprawdy, ani też jak to zostało uczynione w przedmiotowej sprawie, na niedwuznaczne sugestie, które dla czytelników są dowodem niekompetencji, stronniczości i działania w imię własnych, prywatnych interesów bohatera publikacji. Biorąc pod uwagę zarówno treść artykułów, ich jednoznacznie brzmiące tytuły oraz układ graficzny wzbogacony o fotografię powódki, nie można mieć wątpliwości, że granice dozwolonej krytyki zostały w przedmiotowej sprawie przekroczone.


Dziennikarz ma obowiązek działania zgodnego z etyką zawodową i zasadami współżycia społecznego w granicach wyznaczonych przez prawo, co wyraźnie wynika z art. 10 ust.1 pr. prasowego. Ponadto dziennikarz jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i rzetelność przy zbieraniu wszelkich materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzać zgodność z prawdą wykorzystywanych informacji. Owa staranność musi być większa, jeżeli publikacja ma charakter wysoce krytyczny, piętnujący działalność osoby, pełnionej przez nią funkcji czy określonej aktywności w życiu publicznym. Niepochlebna i niesprawdzona informacja, może naruszyć dobre imię, reputację czy cześć bohatera publikacji, wywołując negatywne odczucia wśród czytelników, a nade wszystko może spowodować utratę zaufania publicznego i społecznego poparcia, potrzebną do wykonywania określonego zawodu lub działalności.


Zawód dziennikarza w żadnym razie nie uprawnia do krytyki opartej na niepotwierdzonych faktach czy nieprawdziwych zarzutach. Zgodnie z art. 6 ust. 1 pr. prasowego prasa ma obowiązek prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk. Zostało to potwierdzone przez SN, który w wyroku z 6 grudnia 2005 r. ( I CK 204/05, Biul. SN 2006, nr 2, s.11) orzekł, iż rozpowszechnianie w materiale prasowym nieprawdziwych informacji dotyczących działalności osoby publicznej, opatrzonych komentarzem wskazującym na możliwość popełnienia przez nią czynu karalnego, uzasadnia konieczność ochrony dóbr osobistych bohatera publikacji. W tym przypadku prawnie irrelewantne są motywy oraz cele, którymi kierował się dziennikarz. Nawet odwołanie się do wyższych racji, dbałości o interes publiczny czy stanie na straży porządku publicznego, nie uprawnia do prezentowania sugestii o działalności kryminalnej osoby publicznej, które nie znajdują potwierdzenia w zgromadzonym materiale i dokumentacji. Ponadto cel przyświecający dziennikarzowi i dobra wiara z jaką działał, nie pozbawiają jego działalności i opracowanemu przez niego materiałowi prasowemu charakteru bezprawności.


Również wyrokiem z 3 grudnia 1986 r. ( I CR 378/86, OSN 1988, nr 1, poz. 47) SN podkreśla, iż opisywanie zdarzenia w sposób niezgodny z jego rzeczywistym przebiegiem i przypisywanie osobie uczestniczącej w tym wydarzeniu nieprawdziwych cech, niezależnie od tego czy pozytywnych czy negatywnych, jest działaniem nierzetelnym w świetle art. 12 ust. 1 pkt. 1 pr. prasowego. Za takie należy tym bardziej uznać wypowiedzi zniesławiające czy pomawiające osoby o niewłaściwe zachowania, przez przerysowanie ich cech czy niesumienne i nie całościowe zaprezentowanie ich publicznej działalności. Krytyka tylko wtedy jest prawnie dozwolona, gdy nie przekracza relacjonowania faktów i zdarzeń zgodnie z ich rzeczywistym przebiegiem i nie przeradza się w tanią sensacyjność. Przedstawianie zaś fałszywych zarzutów i informacji narusza zasady współżycia społecznego i musi być zawsze uznane za bezprawne.


Wielokrotnie podkreślano, iż różnorodność gatunków pisarstwa i twórczości dziennikarskiej oraz form publikacji wpływa na charakter i ogólny wydźwięk materiałów prasowych, pozwalając w niektórych przypadkach na przesadę, zbytnie przerysowanie czy wręcz wymyślanie pewnych zdarzeń. Cechami niektórych rodzajów publikacji są właśnie ich moralizatorski charakter, wskazywanie negatywnych zjawisk społecznych czy anomalii życia społecznego. Niezależnie jednak od literackiego aspektu omawianego problemu, żaden utwór dziennikarski nie może przekraczać bardzo wyraźnych granic dopuszczonych przez prawo i etykę zawodową, szczególnie w zakresie dotyczącym dóbr osobistych bohatera publikacji, jego dobrego imienia i godności.


Polemizowałabym jednak z niektórymi głosami, które starają się poniekąd usprawiedliwić niekompetencję dziennikarską brakiem odpowiednich środków pozyskiwania informacji zwłaszcza takich, które pozostają do dyspozycji organów ścigania czy wymiaru sprawiedliwości. Jest oczywistym, iż pewne instytucje mogą być zastosowane tylko przez wyspecjalizowane, określone przez ustawodawcę organy. Nie sposób jednak usprawiedliwiać nieprawdziwości zarzutów przedstawionych w artykule czy nierzetelności dziennikarskiej, niedysponowaniem instrumentami właściwymi dla organów wymiaru sprawiedliwości. Doszlibyśmy bowiem do wniosku, iż tylko wyposażenie dziennikarzy w owe instytucje jest gwarantem absolutnej a nie tylko relatywnej prawdziwości publikacji. Nie wyłącza bowiem bezprawności naruszenia dobra, przez publikację fałszywych informacji, niemożność dziennikarzy dotarcia do prawdy. Bezprawność wyłączyć może działanie zgodne z prawem, a do takiego nie można zaliczyć przedstawiania nierzetelnych i niesprawdzonych informacji.


Dziennikarza obowiązują normy prawa prasowego determinujące obowiązki i cele, które winny przyświecać jego twórczości. Należy jednak podkreślić, iż w przypadku publikacji mogących stanowić naruszenie dóbr osobistych, tak wysoce chronionych przez prawo krajowe, jak i europejskie, należy dołożyć nadzwyczajnej staranności i sumienności w gromadzeniu materiałów i informacji. Te muszą być bowiem zgodne z prawdą i nawet brak odpowiednich instrumentów nie zwalnia dziennikarza z ciążącego na nim obowiązku dbałości o prawdziwość przedstawianych faktów. W braku takiej pewności należałoby raczej zacytować źródło pozyskania informacji czy nawet zaniechać publikacji, niż narażać się na zarzut naruszenia dóbr osobistych innego podmiotu, zwłaszcza gdy podmiot pełni funkcje publiczne, a nieprawdziwe czy niepotwierdzone treści mogą negatywnie oddziaływać na jego społeczną działalność. Nieprawda nie realizuje bowiem społecznie uzasadnionego interesu, któremu prasa ma obowiązek służyć, a wolność słowa nie może być ujmowana jako dowolność wypowiedzi.


Podkreślenia wymaga, iż społeczna funkcja prasy jako strażnika porządku publicznego nie jest realizowana, gdy materiał prasowy zawiera informacje nieprawdziwe. Nie sposób więc wyłączyć bezprawności działania, nawet powołując się na staranność i rzetelność dziennikarską oraz kierowanie się społecznym interesem w przygotowywaniu publikacji. Tam bowiem, gdzie pojawiają się nieprawdziwe zarzuty brak jest owej szczególnej, nieprzeciętnej staranności i rzetelności, której wymaga ustawodawca, a więc łączącej się z sumiennością, pilnością, dokładnością, a nade wszystko z uczciwością. Fałszywa informacja nigdy nie może służyć interesowi społecznemu. Interesu zaś nie można mylić z motywami i intencjami, którymi kierował się autor. Jego dobra lub zła wiara nie ma wpływu na charakter dziennikarskiej wypowiedzi, która jako nieprawdziwa stanowi bezprawne naruszenie dobra osobistego.


Podsumowując należy wskazać, iż publikowanie informacji naruszających dobra osobiste przez rozpowszechnianie nieprawdziwych zarzutów, nie znajduje usprawiedliwienia. Odbiorca oczekuje od prasy rzetelnych i wiarygodnych informacji, co więcej ma prawo do otrzymywania wiadomości zgodnych z prawdą. Może również założyć, iż publikowane treści cechują się zgodnością z rzeczywistym stanem rzeczy. Wszelka więc nieprawdziwość czy niesumienne przedstawianie pewnych zdarzeń, prowadzi do dezinformacji i wprowadzenia czytelnika w błąd. To w świetle prawa regulującego uprawnienia i obowiązki prasy jest niedopuszczalne. Nie prowadzi bowiem do realizacji społecznej funkcji prasy, której podstawą winna być rzetelna i sumienna działalność dziennikarzy weryfikujących wszelkie uzyskane informacje pod kątem zgodności z prawdą.



Magdalena Inglot